Rozdział 4

575 24 1
                                    

Następnego dnia

Pov:Plaga
Już od świtu pracowaliśmy mieliśmy narzędzia bo Czkawka zabrał ze sobą gdy uciekał.
Po obaleniu kilku drzew zaczęliśmy je przerabiać na dechy z których będą zrobione chaty.
Kolejny dzień
Następny dzień pracy
Kolejne 8 dni później

Po 10 dniach pracy zbudowaliśmy dom Czkawki i mój i połączyliśmy je mostem linowym.
Według mnie jak na 10 dni i to że robiły to tylko dwie osoby efekt jest całkiem imponujący.
Dzisiaj mieliśmy ćwiczyć,okazało się że obaj ledwo wiemy za który koniec miecza chwycić.
Czkawka nie miał miecza ale ja zabrałem dwa więc jeden mu dałem dopóki nie będzie miał własnego po cało dziennym treningu oboje chyba nauczyliśmy się podstaw walki.
Time Skip 1 miesiąc
Pov:Czkawka
Prawie półtorej miesiąca już tu jesteśmy i mój dom ma warsztat kuźnię i lądowisko dla Szczerbatka.
Dom Plagi ma laboratorium i mały szpital także lądowisko dla Kła.
Pomiędzy naszymi domami gdzieś pośrodku osady jest klub dom narad tam jemy planujemy,
i także postawiliśmy już szkielet hangaru dla smoków.
Mam nowy strój (taki jaki Czkawka ma w RTTE)
Miecz od plagi noszę na plecak pod czerwoną peleryną z kapturem i chustą na twarz.
Pov:Plaga
Po tak długim czasie treningu oboje jesteśmy na poziome zaawansowanym w walce.
Dlatego wylatujemy na wyprawy znajdujemy smoki zabieramy je ze sobą w drogę powrotną i dałem Czkawce jeden ze swoich rewolwerów.
Time Skip 1rok
Pov:Plaga
Z Czkawką już rok jesteśmy przyjaciółmi i dzisiaj lecimy na długą wyprawę na kontynent.
Narrator
Obaj bohaterowie wzięli prowiant i wyruszyli w drogę.
Pierwszy dzień wyprawy.
Pov: Czkawka
:Ach kolejny piekny poranek na końcu świata,Straszliwce śpiewają Szczerbatek w salonie chodzi w kółko pewnie dlatego że tak jak ja nie może się doczekać wyprawy Kieł przed drzwiami domu Plagi je coś co upolował w nocy,czyli kolejny zwyczajny dzień na końcu świata, z wyjątkiem że dziś lecimy na już naszą trzecia wyprawę na Kontynent.
:Latamy tam raz na trzy lub cztery miesiące ponieważ odkryłem jak robić naboje do rewolwerów i karabinu Plagi
właśnie tu jest problem materiały czarny proch ołów i olej.
Na archipelagu te materiały są trudne jeśli nie niemożliwe do zdobycia.
Narrator
Czkawka spakował się ubrał wzioł  miecz i pelerynę po tym założył smokowi siodło i wrzystko do niego przyczepił i po wyjściu na zewnątrz udał się do Plagi.
Plaga jak to on miał urwanie głowy z eliksirami na wyprawę musiał wziąć coś do odkażania ran lekarstwa i bandaże,właśnie niósł garniec i trucizna bo z jakiegoś powodu nosi przy sobie kilka fiołek z nią,gdy Czkawka wchodzi przez drzwi wystraszając go na śmierć co skutkowało w tym że rzucił garnek w powietrze,ten sam w którym niósł truciznę, gdyby nie szybka reakcja Czkawki ich życie mogło by się skończyć w tym momencie.
Czkawka łapie spadający garnek unikając przy tym wylewającej się trucizny i kładzie go na blacie.
Plaga:Kurwa mać! Czkawka pukaj zanim wejdziesz!
Czkawka:Skąd miałem wiedzieć że coś niesiesz?
Plaga: Dobra przepraszam,ale z przyzwyczajenia powinieneś pukać.
Czkawka:Okej ale już jesteś gotowy racja?
Plaga:Tak już wczoraj się spakowałem,ale dalej nie rozumiem że akurat dziś lecimy.
Czkawka:Ponieważ pora roku się kończy więc ciepły wiatr w stronę Kontynentu leci bo teraz tam lato będzie więc jeśli uda nam się złapać jeden silny prąd będziemy o wiele szybciej.
Plaga:Aaa rzeczywiście to ma sens,okej biorę rzeczy i idę już do klubu daj mi chwilę ty już idź.
Czkawka:Spoko
Pov: Czkawka
:Udałem się w stronę klubu i czekałem na Plagę.
:Po chwili czekania zacząłem dziwnie być senny i zanim się zoriętowałem leżałem na podłodze.
:Otworzyłem oczy lecz nie zobaczyłem sufitu tylko niebo
:Plaga wyciągnął mnie na zewnątrz?
:Nie, był poranek a to niebo jest niemal ciemne,podniosłem się by odkryć że jestem na jakiejś skalę i obok była ławeczka i na niej siedział starszy człowiek w garniturze podobnym co Plaga nosi.
?:Wiem że nie śpisz chodź usiądź obok mnie.
Czkawka:Okej?
Podniosłem się i usiadłem obok tajemniczej osoby.
Czkawka:Witaj, kim jesteś i czego chcesz.
?:Ach Czkawka wiem że jesteś zakłopotany swoim położeniem i gdybym miał czas to bym przyniósł herbatę ale go nie mam.
Czkawka:Chwila skąd znasz moje imię?
?:Wiem wiele rzeczy, wiem też że w najbliższej przyszłości ktoś cię uśmierci dlatego cię wezwałem by cię ostrzec.
Czkawka:Co?!kiedy dokładnie umrę?
?:Tego nawet ja nie wiem lecz będziesz miał szanse przechytrzyć samą śmierć.
Czkawka:Jak?
?:dzięki temu kryształowi gdy umrzesz zachowasz pamięć i wrzystko co masz przy sobie,
także da ci możliwość powrócenia do żywych.
Plaga:Czkawka! obudź się!
?:Wygląda na to że kończy nam się czas.
?:Wysłuchaj mnie uważnie
Gdy na most Tyra dotrzesz i do wrót świątyni zawitasz kryształ pozwoli ci przerwać barierę pomiędzy Midgardem a Hellhaimem.
Czkawka:Chwila Hellhaimu?! Gdy umrę nie trafię do Vallhali?
?:Niestety nie nikt tam już nie trafia.
Czkawka:Czekaj powiedz więcej..
:Otworzyłem oczy i zobaczyłem Plagę szykującego igłę z jakimś płynem.
Czkawka:Ja żyje nie muśisz mnie niczym faszerować!
Plaga:Czkawka cholera umarłeś to miało cię orzywić.
Czkawka:Nic mi nie jest.
Plaga:Skąd masz ten kamień?
Plaga pokazał na kamień który Czkawka trzymał w ręce.
Czkawka:A z ziemi podniosłem.
Plaga:okej? Dobra jak się czujesz?
Czkawka:W porządku możemy lecieć.
Plaga:Na pewno?
Czkawka:Na pewno.
Narrator
Obaj bohaterowie wyruszyli w drogę.
 

845 słów wiem długo nie pisałem bo choruje na lenistwo ale wracam z długim rozdziałem jak myślicie kim jest człowiek ze snu Czkawki czemu jak Czkawka umrze trafi do Hellhaimu nie do Vallhali?
Żeby o tym się dowiedzieć czekajcie na kolejny rozdział Hamburger żegna się i idzie na ruszt.
894 słów

NigdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz