Rozdział 19

135 10 11
                                    

Pov: Czkawka

Alastor:nie ostrzegę was o
- strzale która na nas leci

Gdy Alastor to powiedział idealnie obok mojej głowy przeleciał strzała o wbiła się w ścianę.

Plaga:Kurwa to było blisko
Alastor:otworzycie cele już?
Apollion:Chciałbyś
Alastor:Właśnie chce
Crane:Ja pierdole to Trio
Czkawka:Kto?
Crane: trzech najlepszych
- wojowników zakonu
Czkawka:Kto w nim jest?
Crane: Czarna ręka Gotthard,
- Lwi rycerz Albert i
Córa Kryształów
Plaga:A ten Oni to też z nimi?
Crane: Mają Oniego?!
Apollion: Najwyraźniej tak
Albert:Crane!
Crane:O kurwa

NARRATOR

Lwi rycerz Albert wyciąga rękę w stronę Creina mówiąc:
- Crane bracie,jesteś ze mną?
Bierze w rękę którą chwilę temu wyciągnął w stronę Crane wielki dwuręczny topór.
- Czy przeciw mnie?
Gotthard bierz dwie katany a córa Kryształów rapier i nakłada na niego zaklęcie.
Crane:Już od dawna nie jesteśmy
- rodziną, więc,pierdol się
Alastor:Ooo ostro
Czkawka:Plaga wypuść Alastora
Plaga:Nie?
Czkawka:W tej chwili
Albert:Creina oszczędności
Crane:Ja dla ciebie nie będę miał
- litości
Gotthard:Oni,zalej ich piorunami

Oni który dotychczas stał cicho za Triem otworzył paszczę i żółtym laserem błyskawic skutecznie rozdzielił Jeźdźców na 3 grupy.

Czkawka:Plaga jesteś sam
- wypuść Alastora!
Plaga:Kurwa,dobra
Alastor:Wreszcie

Gdy Alastor opuścił cele srebrny pierścień który miał na ręce zmienił się w oszczep i nim rzucił masakrując Oniego.

Plaga:Jakim cudem sam nie
- wyszedłeś?
Alastor:Cela była zaklęta
Plaga:Dobra Gottar na nas
- biegnie
Alastor:To będzie jego ostatni
- bieg

Crane i Arianna ukryli się za górą złota w skarbcu gdy Albert ich szukał.

Crane:Zostań tu
Arianna:Przydam ci się
Crane:Wątpię w to
Arianna:Zobaczymy
Crane:(ironiczny śmiech)
- "ZOBACZYMY" nie wiem jak ty
Arianna:Ty chuju
Albert:Crane
Crane:Siedź tu ide z nim walczyć

Czkawka i Apollion już walczyli z Córą Kryształów i było to oczywiste że wygrają bo źle jej szła walka rapierem a zarówno Czkawka jak i Apollion także znali czary to z góry była na przegranej pozycji.
Jednym celnym zamachem płonącego miecza Czkawka odrzucił jej rapier i z poparzoną ręką upadła na podłogę (Pisze podłogę nie ziemię bo w budynku jest podłoga nie ziemia)
(I Czkawka walczy tym mieczem który nosi na plecach ten też może się zapalić)

Córa:Cholera,jak?
Czkawka:Więc kurwa wy może
- jako drużyna jesteście niepokonani ale w pojedynkę,
słabiutko
Apollion:No racja
Albert:Nie sądzę

Czkawka i Apollion odwróciły się by ujrzeć Alberta trzymającego Arianne i Creina wbiegającego do sali.
Crane:Kurwa miałaś się ukryć!
Albert:Bracie, w walce znajduj
- najsłabsze ogniowe i go użyj
jako zakładnika,a teraz zostaw
ją!
Plaga:Nie tak szybko!Ja i
- Alastor też mamy zakładnika!
Gotthard:Wybacz,byli silniejsi
Albert:Wszyscy tutaj zebrani
- wiedzą że wam bardziej zależy
na członkach drużyny niż nam
Czkawka:Puść ją,a my puścimy
- twoich ludzi
Albert:Hahaha wolę ją zabić

Już miał wbić Ariannie miecz w szyję gdy nagle sam został przebity oszczepem Alastora z tyłu.

Alastor:Mój oszczep!

Albert puścił Arianne po czym sam upadł i jedynie reką się potrzymywał,Plaga puścił Czarną rękę który wziął Alberta na ramię i rozpoczął odwrót.
- Idź!
Apollion powiedziała do czarodziejki która ruszyła za swoją drużyną zostawiając rapier.
Czkawka:Kto to zrobił?
?:Ja

Czkawka:Kto to zrobił??:Ja

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ona przebiła Alberta.
?:Część, miałam zlecenie żeby
- was zabić ale ktoś inny zapłacił
mi więcej za waszą ochronę
Czkawka:Kto ci zaplacił? i jak
- masz na imię?
Mercy:Mercy,i chyba mi nie
- uwierzycie
Plaga:Chwilę temu wróciliśmy
- i innej wersji tego świata i
wątpię że w najbliższym czasie
w coś nie uwierzę
Mercy:Okej?Chwilę po
- otrzymaniu zlecenia zasnęłam
i obudziłam się na skalę i tam
jakiś dziadek zapłacił za waszą
ochronę
Czkawka:Dobra wierzę ci
Alastor:Spotkałaś się ze
- Śniącym?
Apollion:Kim?
Alastor:Potężnym
- miedzyświatowym
podróżnikiem
Plaga: Czkawka czemu jej odrazu
- uwierzyłeś?
Czkawka:Też go spotkałem,od
- niego mam bifrost
Alastor:Macie bifrost?!
Arianna:Tak
Alastor:To jest jeden z
- najstarszych artefaktów jakie
istniały
Plaga:Wiemy dlatego nim się nie
- chwalimy, Czkawka!
Czkawka:Dzięki za pomoc Mercy
- ludzie bierzcie ze skarbca co
chcecie i wracamy na górę!
Mercy:Idę z wami za to mi płacą
Alastor:Nie będzie problemu jeśli
- też dołączę do wyprawy?
Plaga:Pewnie że będzi..
Czkawka:Żadnego Alastorze

625 słów

Krótki rozdział, na szybko napisałem w niecałe dwie godziny.

Welp Hamburger się żegna i idzie na!









NigdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz