29.

5K 192 46
                                    

Pov. Maciek :

Lezymy tak już dosyć długo. Jak patrzę na spiącą Ole to szlak mnie trafia, że choć ją mam to tak na prawdę nie mam jej. Choć patrząc na ten jej zgrabny tyłeczke opiety w kuse spodenki piżamy mam na nią kurewską ochotę to jedyne co mogę to zwalić sobie w kiblu przypominając sobie obraz nagiej Oli. Kurwica mnie strzela. Jeszcze fakt, że jest chytrzejsza ode mnie kumuluje moje emocje. Miałem ją dostać jak na tacy wzamian, że zawiozę ją do rodziny a teraz żeby nie wyjść na kłamca muszę zawieźć ją bez nadzieji na jakiekolwiek zbliżenie. Bo przecież jej obiecałem. Najchętniej wziął bym ją tu i teraz bez względu na to że spi i sie zle czuje.

Pov Ola :

To już kolejny raz gdy budzą mnie pocałunki na szyi. Owszem lubię tak się budzić ale wiem też że muszę to uciąć bo jak akcja się rozwinie to Maciek nie odpuści. Skończy się to najprawdopodobniej gwałtem. Otwieram oczy i odziwo czuje się dobrze. Widzę uśmiech Macieja i przysięgam że wiem o czym teraz myśli. Namiot w jego spodniach tylko potwierdza moje  wewnętrzne przekonania. Muszę się jak najszybciej emigrowac z tego pomieszczenia dla własnego dobra. Wstaje ale Maciek od razu łapie mnie za rękę i przyciąga mnie do siebie. Tera wyraźnie czuje go na moim tyłku. Boję się. Obiecał mi nigdy więcej tego nie robić.

- Gdzie się wybierasz?

- Jak najdalej od ciebie - pyskuje ale wiem że sama go prowokuje

- Chwilę temu prosiłaś, żebym został - mówiąc to mocno przyciągnął mnie do siebie tym samym ocierając mną o swoje przyrodzenie. Cicho mruknął jak zadowolony kot i powiedział : Nigdzie nie idziesz. Chcesz się nim zająć?

- Nie!?

- Wiesz, że twoja zasługa?

- Słucham!? To, że nie umiesz nad chujem panować to tylko i wyłącznie twój problem

- No chyba jednak twój problem skarbie - jestem w takim ciężkim szoku, że mówi o tym tak otwarcie - Ostatni raz sam sobie poradzę. Następnym razem ty będziesz musiała robić wszytko, żeby lezał kiedy ma leżeć i żeby stał kiedy ma stać. Jasne?

- Nie... W życiu! Pierdol się! - krzyczałam cała zdenerwowana

- Tak jak Ci już kiedyś mówiłem mi nigdy nie trzeba dwa razy powtarzać - zaczął całować moją szyję i gdy obrócił mnie tak że wisiał nade mną przywaliłam mu z kolana w krocze. Musiało go to strasznie boleć bo od razu dał mi spokój i trzymając sie za krocze spojrzał na mnie zdenerwowany - Oddam cię tam skąd cię wziąłem, zobaczysz. Zaczynam mieć ciebie i twoich głupich wybrykow i nastrojów po dziurki w nosie! Zejdź mi teraz z oczu dla własnego dobra!

Przestraszyłam się. Nie chcę żeby mnie oddawał do burdelu, do tego starego oblecha. Jeszcze gdyby Nicol tam była. Wyszłam z pomieszczenia i dałam upust swoim emocjom zalewając się łzami. Co innego miałabym zrobić!? No co!? Poszłam do salonu i patrzyłam się za okno. Świeci słońce ale ja na dwór nie mogę wychodzic. Na dworze musi być tak fajnie. Ostatni raz byłam poza domem jak byliśmy na strzelnicy. Pamiętam jak ciepło miło dotykało mojego ramienia. Zupełnie tak jak teraz. Stop. Co? Coś dotyka mojego ramienia. Wzdrygnęłam się. To pani Krysia. Dawno jej tu nie było.

- Coś się stało? - zalytała ocierając moje łzy

- Nie, wszystko w porządku - mówię ze sztucznym uśmiechem

- Nic nie jest w porządku - mówi Maciek schodzący w garniturze po schodach z lodowatym wyrazem twarzy - Ola się wyprowadza i nigdy tu nie wróci

- Panie Macieju, jak to tak? Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela. Matko Święta, przecież to Pana żona! W każdym małżeństwie zdarzają się sprzeczki. Bez nich związek nie miałby sensu bo partnerom nie zależałoby na sobie.

- Oddaje ją i koniec - powiedział do Pani Krysi - a ty wieczorem, jak wrócę bądź gotowa do wyjazdu. - rzucił i zaczęł nakładać buty

- Maciek proszę - rzuciłam mu się do stóp. Ależ się upokarzam w tej chwili, ale wiem że tam wcale nie będzie lepiej.

Pov Maciek :

Oczywiście, że nie mam zamiaru oddawać jej nikomu. Jest tylko i wyłącznie moja, na zawsze. Ale potym co odjebała zasluzyła na karę i mam zamiar ją trochę postraszyc. Już w tym momencie jest potulna jak baranek. Jednak do wieczora zafunduje jej niezły stresik. Z drugiej strony jestem ciekawy czy na prawdę zrobi co jej karze i naprawde się spakuje czy będzie mnie jeszcze wieczorem przepraszać. Cała złość mi już przeszła ale ból w kroczu pozostał więc nie mam zamiaru się nad nią litowac więc wychodzę bez słowa.

Jadąc do firmy zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że zostawiłem ją przerażoną w domu ale jak sobie przypomnę jak bardzo chciałem się z nią kochać a ona zachowała się jak się zachowała to automatycznie przyspieszam. Muszę ją nauczyć szacunku do sobie i do mojego kolegi. Musi w końcu przyjąć do świadomości, że jako moja żona musi umieć się nim zająć. Seks leży w jej małżeńskie obowiązku, nie wspominając o tym że chce mieć z nią dziecko. A przecież dziecko trzeba najpier zrobić. Problem w tym, że Ola w ogóle nie chce ze mną współpracować. Zawsze wszystkie laski robiłyby wszystko co tylko powiedziałem ale nie Ola. Ola jest inna. I to właśnie dlatego jest moja żoną. Nie chcę innej, chce właśnie ją. Ona w końcu zrozumie z kim na doczynienia i będzie musiała się poddać. Nie jest głupia.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Rozdział pisany po północy więc błędy mogą sie pojawić.
Buziol, daj gwiazdkę
@aniteqqqq

Jesteś Tylko I Wyłącznie Moja, Rozumiesz!?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz