Randka z wampirem cz.2

2.1K 64 0
                                    


Otworzyłam oczy ze zdumienia i stwierdziłam , że jestem w swoim pokoju . Myślałam , że to co się przydarzyło zeszłego wieczoru , było tylko snem . Jednak ślady na mojej szyi wskazywały coś zupełnie innego . Po śniadaniu , zabrałam plecak i wyszłam z domu . Moja siostra denerwowała mnie od samego rana , a wszystko dlatego , że nigdy nie miałam chłopaka . Dawno temu , obiecałam sobie , że nigdy więcej się nie zakocham . Było to bardzo upokarzające i czułam się zraniona . Wychodząc z domu , zadzwoniłam do koleżanki , w nadziei że będę mogła do niej wpaść po szkole . Zgodziła się , co bardzo mnie ucieszyło , spędzanie dnia w towarzystwie mojej rodziny nie było dobrym pomysłem . Po zajęciach w szkole , udałam się prosto do jej domu . Nie mogłam w żaden sposób skupić się na prostych rzeczach , myślałam tylko o tym by znów go zobaczyć . Nie bałam się , myślałam tylko o nim i o jego oczach , które wpatrywały się we mnie z tajemniczym blaskiem . Przez kilka godzin siedziałam u swojej przyjaciółki , nauka nie szła mi ostatnio zbyt dobrze . Mimo wątpliwości , nie wiedziałam czy powiedzieć jej o ostatnich wydarzeniach . Wbiłam wzrok w sufit , myśląc o spotkaniu z nim . Po wyjściu z jej mieszkania , nie poszłam jednak do domu . Udałam się w zupełnie inną stronę , wiedząc że mojej rodzinie będzie wszystko jedno kiedy wrócę . Było już ciemno , kiedy spacerowałam wąskimi uliczkami miasta , mimo że było już późno lubiłam spacery po zmroku . Na ulicach nie było ani żywej duszy , zniknęły samochody i zapaliły się światła . W tym mieście rzadko kiedy ktoś wychodził na ulicę po zmroku , głównie dlatego że pojawiają się częste napady i pobicia . Mimo to , zawsze lubiłam takie spacery . Jedynym dźwiękiem , który zakłócał niezmąconą ciszę , były moje glany uderzające o ziemię . Szłam coraz dalej , nie śpiesząc się zbytnio . Co jakiś czas wiatr targał moimi ciemnymi włosami , które sięgały mi prawie do pasa . Nic się nie działo , był to spokój jakiego pragnęłam od dawna , tylko ja słuchająca szumu wiatru i ten błogi spokój . Ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy , by wrócić do tego wariatkowa w którym mieszkam . Idąc dalej , zagłębiałam się w coraz większą ciemność . Gdy minęłam ostatnią latarnie , poczułam niespodziewany niepokój . Światło zniknęło , co tylko rozwiało moją beztroskę , resztę drogi musiałam przejść w ciemnościach . Zwiększyłam tępo , przeklinając w myślach samą siebie , za to że wybrałam tą drogę . Od czasu , kiedy zostałam napadnięta , starałam się unikać nieoświetlonych , słabo widocznych miejsc , jednak mój dom znajdował się niedaleko . Nagle usłyszałam cichy głos . Poczułam się dziwnie , kiedy blond dziewczyna przebiegła nagle przez ulicę , zjawiając się nie wiadomo skąd . Jeszcze dziwniejsze było to , że światła zaczęły zapalać się , gdy tylko pod nimi przechodziła . Zaciekawiona , postanowiłam sprawdzić dokąd idzie . Weszłam za nią do lasu , w którym znajdował się stary cmentarz , zgłupiałam do reszty ale po tym co widziałam , nic mnie już chyba nie zaskoczy . Minęłam kilka grobów , aż w końcu zatrzymałam się za jednym z drzew . Nikt nie chodził na ten cmentarz , ponieważ krążyło o nim wiele historii , chociaż w żadną nie wierzyłam , bałam się tu przebywać nawet za dnia . Nagle dziewczynka , otworzyła jeden z grobów i wyciągnęła z torebkę z krwią  . Nie miałam już żadnych wątpliwości , byłam nienormalna . Widziałam chłopaka , który był wampirem i z cudem uniknęłam gwałtu , ale w to uwierzyć nie mogłam . Uznałam , że powinnam przyjmować leki , a halucynacje to efekt jakiegoś szoku . Gdy mała dziewczyna odwróciła się w moją stronę , jej twarz przybrała grobowy wyraz twarzy . Odwróciłam się , planując uciec tak szybko jak to tylko możliwe , jednak drogę odcięło mi dwóch ... Bardzo przystojnych mężczyzn . Mieli mniej więcej dwadzieścia pięć może trzydzieści , wyglądali dość niezwykle , jednak moją uwagę przykuły ich jarzące się czerwienią oczy . Nagle jeden z nich zbliżył się do mnie dość blisko , po czym spojrzał wymownie na swojego towarzysza .
- Proszę , proszę , widzę że tej nocy jedzenie samo do nas przyszło . - Mruknął po chwili , przesuwając dłoń po moich włosach .
Nagle dotarło do mnie , że znajduję się na cmentarzu pełnym wampirów ... Znów przeklęłam w myślach moją ciekawość , przez którą kolejny raz znalazłam się w niebezpieczeństwie . Zmierzyłam wzrokiem dwa wygłodniałe wampiry , które nie były zadowolone moją szarpaniną .
- Nie lubię walczącego jedzenia , więc jeśli pozwolisz od razu się tobą zajmę . - Powiedział jeden z nich .
- Nie jestem jakimś darmowym bufetem , a jeśli nazwiesz mnie tak jeszcze raz , przysięgam wrócę tu z kołkiem w rękach ! - Krzyknęłam , uderzając jednego z nich w twarz .
Oba wampiry spojrzały na mnie ze zdumieniem , byłam pewna że wpadłam w niezłe kłopoty . Nagle z mroku wyłonił się jeszcze jeden , spojrzałam na Kola , który zatrzymał się tuż obok .

 Nagle z mroku wyłonił się jeszcze jeden , spojrzałam na Kola , który zatrzymał się tuż obok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Rose , Zabłądziłaś ? - Spytał .
Kiwnęłam głową , po czym ruszyłam w jego stronę .
- To niebezpieczne miejsce , przepraszam za moich braci , nie znają Cię jeszcze , dlatego wzięli Cię za ... No wiesz . - Powiedział zakłopotany .
Spojrzałam na wampiry , które przyglądały nam się przez chwilę , wyszczerzając kły w uśmiechu .
- Chyba powinnam wracać . - Powiedziałam , sprawdzając godzinę w telefonie .
- Odprowadzę Cię . - Odparł .
Idąc za nim spojrzałam na dwa wampiry , które nadal stały w tym samym miejscu , machając do mnie .
- Wpadnij tu kiedyś , będziemy na Ciebie czekać . - Powiedział jeden z nich , przybierając grobowy wyraz twarzy .
Odwróciłam się natychmiast , nie było to chyba miłe zaproszenie . Nagle wampir szarpnął mnie za ramię i przycisnął do drzewa .
- Nie szukaj mnie nigdy więcej , nie jestem taki dobry jak Ci się wydaje ! - Warknął .
- Zabijesz mnie ? - Spytałam .
Przez chwilę jego czerwone oczy , przyglądały mi się uważnie , czułam że pojawiło się w nim coś dziwnego . Ścisnął mnie mocniej , do tego stopnia że nie mogłam się nawet ruszyć . Wręcz czułam jego pragnienie . Nagle obok nas stanęła ta sama dziewczyna , z cmentarza . Nagle chwyciła go za rękę . Zdawało mi się , że nie panował nad sobą , ale gdy spojrzał na nią , jego oczy lekko przygasły . Uwolniłam się z uścisku , ledwo utrzymując się na nogach .
- Ile lat ma twoja siostra ? - Spytałam po chwili .
- ponad tysiąc . - Odparł . - Przepraszam , nie chciałem zrobić Ci krzywdy , to przez twój zapach . - Dodał po chwili , wydając się lekko skrępowany .
Wolałam nie pytać o jego wiek , chociaż zdawało mi się że wygląda na jakieś osiemnaście .
- Spoko . - Odparłam .
Chwilę później , tylko we dwoje szliśmy przez las . Z trudem pokonywałam drogę , zwłaszcza gdy drzewa zasłaniały księżyc . Niespodziewanie chwycił mnie za rękę , nie spodziewałam się że jego dotyk może działać na mnie w ten sposób . Staliśmy teraz na normalnej drodze , niedaleko mojego domu . W jego oczach było coś niezrozumiałego , co przykuwało moją uwagę . Zbliżył się do mnie , po czym jego dłoń znalazła się na moim policzku . Przyciągnęłam go do siebie , starając się ukryć rumieniec na twarzy . Poczułam smak krwi w jego ustach , które z całej siły przylgnęły do moich rozgrzanych warg . Nagle usłyszałam krzyk , dobiegający po drugiej stronie ulicy . Rozejrzałam się , nie było śladu po Kolu , za to czekały mnie kolejne kłopoty.

Randka z wampiremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz