Przybiegłem drugi. Nie zależało mi na pierwszym miejscu. Ważne było żebym znalazł się w pierwszej piątce. Przynajmniej ważne dla pierścienia.
Nauczyciel zaczął nam gratulować i poprosił abyśmy stanęli w dwuszeregu a następnie mówił o jakiś pierdołach. Dziewczyny poszły do przodu a my ustawiliśmy się za nimi. Przede mną stanęła ta sama dziewczyna, z którą się zderzyłem na korytarzu. Znowu próbowałem sobie przypomnieć skąd mogę ją znać. Udało się.
Przeklnąłem na głos. Chyba dość głośno bo wszyscy na mnie popatrzyli. Nauczyciel przestał mówić i teraz mrużył oczy.
- Przepraszam ale właśnie przypomniałem sobie, że znowu zatrzasnąłem klucz w pokoju. - tylko to potrafiłem na szybko wymyślić. Miałem nadzieję, że nie zorientuje się iż klucz jest w mojej kieszeni.
- No dobrze. Jutro zbiórka o szóstej właśnie w tym miejscu. Proszę się nie spóźnić i przyjść ubranym w strój sportowy. Jak komuś będzie zimno to można ubrać się w coś cieplejszego. Wszystko jasne? - wszyscy zgodnie pokiwali głowami. - No to baczność! Spocznij! Wracać do szkoły, kompać się i do spania.
Wróciłem do pokoju pierwszy. Zapomniałem już o tym co się stało przed biegami. Ruite drzemała na moim łóżku. Przez przypadek trzasnąłem drzwiami i puma podskoczyła do góry. Gdy zobaczyła, że to ja uspokoiła się.
~Naprawiłam łazienkę po twoim wyjściu. Wszystko wygląda prawie jak nowe. ~
- Ok, dziękuje.
~A jak poszło ci bieganie? W której grupie jesteś?~
Odpowiedziałem jej i poszedłem się znowu kompać. Łazienka na serio wyglądała jak przed napaścią. Po szybkim prysznicu przyszli bliźniacy a ja wziąłem książki i zacząłem się uczyć przy stoliku. Nadrabiałem wszystkie zaległości i robiłem notatki z informacjami, którye uważałem za ważniejsze. Szło mi to sprawnie i o dwudziestej drugiej poszedłem spać.
***
Znalazłem się w sali obrad. Przynajmniej wywnioskowałem tak po mapach i książkach wojennych leżących wszędzie. Byłem tym razem we własnym ciele. Przede mną stał okrągły stół a wokół niego były trzy osoby. Dwóch mężczyzn i kobieta. Jeden z nich był ubrany prawie cały na biało z akcentami złotego. Jego skóra była lekko opalona. Kobieta była bardzo do niego podobna. Złote, proste włosy opadały na jej plecy. Drugi facet był ubrany jak... wysoko postawiony oficer. Nie da się go inaczej opisać. Odezwał się ubrany na biało:
- Oficerze, możesz wyjść i dalej wzmacniać naszą armię - zaczekał aż opóści sale i zaczął rozmowę z kobietą. - Znamy już naszą sytułacje? Wiemy kiedy i gdzie zaatakuje?
- Nawet nie wiemy gdzie teraz jest. Nasze niewidzialne Koity w tej sytułacji są bezradnie. Możemy tylko wzmacniać naszą armię i czekać aż się ujawni.
- Musimy uderzyć pierwsi! Nie możemy pozwolić aby on wygrał. Nie mam zamiaru oddawać mu tronu.
- Ja też nie ale musimy być cierpliwi. Za dwa dni przyjdą tu ci "wybrani przez Słońce" i prawdopodobnie zrobią wszystko za nas - chwilę się zastanowiła.- Musimy wymyślić skąd wziąć moce, bo nie mam zamiaru oddawać swojej. Ty zresztą też nie. Jakieś propozycje?
- Hmm... Można by było wykorzystać pierścienie tego... Jak mu tam było? Ten "potężny" mag którego zabiliśmy za historie które pisał.
- Aleksis. W sumie można zobaczyć co zostało w jego laboratorium. Możemy się nawet teraz przejść bo i tak...
- Czekaj. Ktoś tu jest.
- O czym ty mówisz? Napewno ci się wydaje. Jesteś po prostu zmęczony i przewrażliwiony. Ja nikogo nie czuje.
- Nie wydaje mi się. Sięgnij po swoją moc i sama sprawdź.
Postanowiłem z tąd wyjść. Znudziła mi się ich rozmowa lecz wokół mnie powstała niewidzialna bariera. Nie mogłem przez nią przejść .
- Faktycznie miałeś rację. Kto by się tego spodziewał - zaczęła się śmiać. - Zrób aby to coś było dla nas widoczne.
- Nie wiem jak ty ale ja obstawiam, że jest to prezent od Księżyca. Myślisz, że to jego szpieg?
- Jeśli tak to jest w tym koszmarny. No dalej ujawnij to.
- Nie jest to takie proste. Broni się. Może to mi trochę zająć.
To tylko sen. Co takiego złego może się w nim stać?
Jednak moja intuicja mówiła mi, że może się to źle skończyć. Postanowiłem się szybko obudzić. Na szczescie nie trwało to długo i otworzyłem swoje prawdziwe oczy.***
To był kolejny bardzo rzeczywisty sen. Usiadłem na łóżku i popatrzyłem na zegar. Miałem jeszcze dwie godziny do porannych ćwiczeń. Cicho ubrałem się w strój i wyszedłem z pokoju.
Postanowiłem iść do biblioteki i czytając przeczekać to. Było jeszcze bardzo ciemno.
Na szczęście ktoś bardzo mądry wynalazł takie coś jak lampy ze światłem elektrycznym. Są o wiele lepsze od świec, bo dają więcej światła i nie da się nimi nic spalić przez przydadek.
Mam nadziej ze kiedyś będzie ich więcej i będą tańsze. Na razie bardzo drogie ale szkołę stać na taki luksus.Pożyczyłem jedną i chodziłem alejkami. Teraz nie zależało mi na legendach. Byłem ciekaw o czym jest najstarsza księga w bibliotece. W końcu znalazłem taką. Przynajmniej tak wydawało mi się po okładce, bo gdy otworzyłem ją moim oczą ukazały się strony w idealnym stanie. Bez żadnych skaz. Zapisane pięknym pismem. Otworzyłem na pierwszej stronie. Był tam napis:
Zbiór prawdziwych historii oraz proste zaklęcia dla początkujących według maga i stróża prawdy, Aleksisa.Trochę mnie to zaskoczyło. Takie same imię jak w moim śnie. Cóż za zbieg okoliczności.
Otworzyłem na historii "O Prawdzie" i zacząłem po cichu czytać.
Prawda i Kłamstwo spotykają się pewnego dnia. Kłamstwo mówi do Prawdy: "Dziś jest cudowny dzień"! Prawda spogląda w niebo i wzdycha, bo dzień był naprawdę piękny. Spędzają razem dużo czasu, ostatecznie przybywając do studni. Kłamstwo mówi Prawdzie: "Woda jest bardzo przyjemna, weźmy kąpiel razem!" Prawda, podejrzliwie sprawdza wodę i odkrywa, że rzeczywiście jest bardzo przyjemna.
Rozbierają się i zaczynają się kąpać. Nagle Kłamstwo wychodzi z wody, wkłada szaty Prawdy i ucieka. Wściekła prawda wychodzi ze studni i biegnie wszędzie, aby znaleźć Kłamstwo i odzyskać swoje ubranie. Świat, widząc Prawdę nagą, odwraca wzrok, z pogardą i wściekłością.
Biedna Prawda powraca do studni i znika na zawsze, ukrywając się w niej, ze wstydu. Od tego czasu Kłamstwo podróżuje po całym świecie, ubrane jak Prawda, zaspokajając potrzeby społeczeństwa, ponieważ Świat w żadnym wypadku nie ma żadnego zamiaru, by spotkać się z nagą Prawdą.*
Oderwałem wzrok od księgi. Było już jasno więc bez problemu popatrzyłem na zegar. Dochodziła godzina szósta.
O nie tym razem się nie spóźnię.
Schowałem książkę do torby i zacząłem biec.Może nawet zaliczą mi to jako rozgrzewkę? Kto to wie.
*ta historia o prawdzie i kłamstwie została akurat znaleziona przeze mnie na internecie i postanowiłam ją tu umieścić, bo ładnie pasuje do tematów jakie porusza u mnie Aleksis. Ogólnie można ją znaleźć pod tytułem "Naga prawda, Według legendy XIX
wieku, " gdy wpiszcie w wyszukiwarke.
CZYTASZ
Wybrani
FantasiŻycie tutaj jest normalnie. Do czasu gdy zostaniesz wybrany tak jak ja przez Słońce lub Noc i staniesz się marionetką w ich wojnie. To nie jest taka wojna o jakiej myślisz. O nie... ta jest o wiele gorsza i bardziej zagmatwana. Tutaj nic nie jest...