Yoongi
Huk który usłyszałem rozniósł się po całym lesie, Jungkook i Tae napewno go słyszeli. Przez chwilę zastanawiałem się skąd i w jakim kierunku padł strzał, dobrze wiedziałem że to wystrzał z broni gdyż nie raz się już z tym spotkałem. Stałem nieruchomo z obawą że kolejny pocisk poleci w moją stronę, lecz po obróceniu mojej głowy o 180° momentalnie zesztwyniałem, moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa kiedy tylko ujrzałem to.
Bezwładne ciało Jimina lecące na ziemię, przez chwilę nerwowo analizowałem co się tak właściwie odjebało. Otrząsnołem się dopiero po usłyszeniu odgłosu zetknięcia się ciała mojego maluszka z ziemią. Bez wahania ruszyłem jak najszybciej w stronę mojego skarba, błagalem aby myśl która ciągle kręciła mi sie po głowie nie była prawdą.
Podczas biegu po moich policzkach co raz więcej spływało łez, ledwo już widziałem obraz przed sobą. Mimo wszystko mój wzrok nadal był skierowany wyłącznie na Parka. Nie przejmowalem się tym że ten psychol może nagle zza rogu na mnie wyskoczyć, w tym momencie liczyło się tylko moje kochanie.
Kiedy dobiegłem do leżącego ciała, usłyszałem krzyki zza moich pleców, domyśliłem się że to był Kook i Tae.
Obróciłem się a moim oczom ukazał się najgorszy z możliwych scenariuszy. Mój słodziak nie reagował, nie ruszał się mimo że zacząłem go mocno szturchać, zacząłem krzyczeć ale nadal nic. Dopiero po chwili poczułem pod swoimi kolanami coś ciepłego, nie wiedziałem co to przez chwilę myślałem że oberwalem, ale to było dziwne ponieważ nie czułem żadnego bólu. Podążałem za strumykiem krwi który doprowadził mnie do głowy Jimina. Wiedziałem co to znaczy, że mój Jimin nież....
Wybuchłem płaczem, potwornym który byłby wstanie obudzić całe osiedle, krzyczałem, błagałem aby się obudził:
- JIMIN!!!!!....proszę obudź się!!!, nie opuszczaj mnie!!, pr-proszę Ji-Ji-mi-n-n..
Jimin do jasnej cholery, nie po-po-ddawaj się nie teraz kiedy jestem obok Ciebie, kochanie błagam Cię....Podczas swoich niewyobrażalnych krzyków głaskałem jego piękne pulchne policzki, opuchnięte suche malinowe usta, jego malutkie zamknięte oczka oraz jego bujne puszyste blond włosy przesiąknięte czerwoną cieczą. Nie docierała do mnie ta myśl że mojego słońca nie ma, ta myśl wręcz nie chciała mnie zostawić w spokoju. Wmawiałem sobie że to głupi sen i że za niedługo obudzę się wtulony w mojego maluszka. Tak myślałem dopóki nie przybiegli do mnie chłopacy. Spojrzeli najpierw na moją załamaną twarz a potem na leżące ciało Jimina.
Napoczątku nie wiedzieli o co chodzi aż do momentu zobaczenia powiększającej się kałuży krwi tuż pod głową Parka. Tae upadł na ziemię, nie wiedział co robić, jego najlepszy przyciel, praktycznie brat nie żył. Z jego oczu polały się wodospady słonych lez. Kook próbował zachować zimną krew, lecz nawet on nie wytrzymał i padł obok swojego chłopaka który wtulił się jak najszybciej w jego tors. Nie chciał oglądać ciała a tym bardziej doszczętnie załamanego Yoongiego. Próbował się uspokoić wmawiał sobie jak Min że to zwykły popierdolony koszmar, który za nie długo się skończy. W tej całej sytuacji jednym racjonalnie myślącym był Jungkook, mimo że nie chciał dopuszczać tej myśli to wiedział że Jimin już nie wstanie i nie wróci do nas. Spróbował pocieszyć Yoongiego na co ten tylko na niego groźnie spojrzał.
- Yoongi słuchaj..... ja wiem że....
- Nie Jungkook, ty nic nie wiesz, nie wiesz co czuje, co myślę. Nic o mnie nie wiesz.!- wręcz wykrzyczał to młodszemu.
- Min to nieprawda ja doskonale wiem co trzymasz w sercu i co ci chodzi po głowie. Zrozum że to jest rzeczywistość i nie cofniesz czasu, musisz się z tym pogodzić że Jimin już do nas nie wróci -Kookowi też trudno było to wypowiedzieć, bo sam chciał aby wszystko było wielkim kłamstwem
![](https://img.wattpad.com/cover/197061356-288-k545097.jpg)
CZYTASZ
𝓨𝓸𝓾'𝓵𝓵 𝓫𝓮 𝓶𝓲𝓷𝓮 ~ 𝓨𝓸𝓸𝓷𝓶𝓲𝓷
Mystery / ThrillerJimin wraz z przyjaciółmi i swoim chłopakiem udaje się na zasłużone wakacje, które planuje spędzić nad jeziorem pod namiotami. Wszystko układa się po ich myśli dopóki jeden z nich nie wprowadza złych danych do nawigacji... Yoonmin top. m.yg! Vkook...