CZAS ROZLICZYĆ RACHUNKI -17-

164 10 1
                                    

Chciałam bardzo przeprosić wszystkie osóbki za brak rozdziału jednak wattpad nie chciał ze mną współpracować. Długo siedziałam nad tym rozdziałem, wielokrotnie zmieniając i poprawiając błędy. Chciałam go zakończyć przez brak weny jednak uznałam że historia Yoonminów musi dobiec końca.

Przyjemnej lektury:)

Yoongi

Tak jak się spodziewaliśmy podróż mineła nam dość szybko. Nie mogłem usiedzieć na miejscu z myślą że będe mógł własnoręcznie zajebać tego psychola.

Wychodząc z auta postawiłem pierwszy krok, moja noga zadrżała ale się nie poddałem. Musiłem to zrobić, dla Jimina.

Ujrzałem niedużą chatke, która jak się mogłem spodziewać była naszym celem. Pośpieszyłem chłopaków i jako pierwszy zajrzałem do jej wnętrza, jednak to co ujrzałem przechodziło moje najśmielsze oczekiwnia.

W salonie, w kuchni w każdym pokoju znajdowały sie zdjęcia mojego Jimina, wiekszość przedstawiała mojego maluszka w samej bieliznie. To było straszne ale także obrzydliwe.

- To musi być jakiś psychopata- powiedziałem do chłopaków którym szczęki opadły a oczy zmieniły się w 5-złotówki na widok tego wszystkiego. Nie wiedzieli co powiedzieć, dopiero teraz zdali sobie sprawe jak Jimin cierpiał. Każdy obrazek pokazywał zadawane tortury mojemu chłopakowi, na każdym z nich pojawiały sie nowe blizny, rany. Zacisnąłem powieki nie dając uciec wypływającym łzą. To za bardzo raniło...

Dziesięć minut zajeło nam przeszuaknie całego mieszkania. Na moje nieszczęście znalazłem łóżko z poprzedniego zdjęcia i wiele innych rzeczy którymi wyrządzał Jiminowi potworną krzywde.

Nagle uszłyszałem huk i głośny krzyk. Zbiegłem jak poparzony na dól o mało co nie zabijając się na schodach które nagle stały sie śliskie. Wbiegłem do salonu i zauważyłem zwijającego się z bólu Tae leżącego na środku pokoju. Obok niego siedział Jungkook tamując rane z której w dość szybkim tempie wylewała się ciemnoczerwona ciecz brudząc przy tym ich ubrania.

Kookie spojrzał na mnie ze łzami w oczach z prośbą o pomoc. Bez namysłu pobiegłem jak najszybciej do samochodu wyciągając apteczke. Wróciłem cały zdenerwowany i przerażony podając młodszemu czerwone pudełko z białym krzyżem. Z tego co widziałem Tae oberwał w noge więc nie powinno to znacząco zagrażać jego życiu, jednak wiedziałem że tak czy siak pomoc lekarska jest niezbędna. Szybko pomogłem młodszemu i powiedziałem aby sie nie rodzielali i zostali w tym miejscu. Brunet przytaknął próbując uspokoić Kim'a.

- Tylko gdzie poszedł Namjoon i Hoseok?- pomyślałem w tym samym momecie wybiegając z domu.

Błagałem aby reszcie nic się nie stało, wkońcu odpowiadam za ich życie, to ja ich tu ściągnąłem. Obiegłem cały dom i nic, więc postanowiłem że rusze w strone lasu z którego dochodziły dźwięki.

Po drodze zobaczyłem plamy krwi, przez co moje myśli zaczeły dręczyć same najgorsze scenariusze.

Biegłem ile sił w nogach nawołując swoich przyjaciół. Słyszałem odbijący się głos pomiedzy drzewami, zachowywałem sie tak jakbym stracił orientację w terenie. Czasami przed oczami pojawiały mi się mroczki całkowicie mącąc mi w głowie.

Ledwo co łapiąc oddech wbiegłem na niewielki poagórek mając nadzieje że coś z niej ujrze. I sie nie myliłem jednak czy widok przed sobą miał mnie uszczęśliwić czy raczej przerażać?

Zanim sie obejrzałem juz leżałem na ziemi masując obolałe miejsce z tyłu głowy. Chciałem się podnieść ale ból w klatce był mocniejszy wręcz rozrywający.

- Co jest kurwa?!- powiedziałem trochę głośniej rzucając kątem oka na zakrwawione miejsce- Jak to możliwe?

Wstałem podtrzymując sie ręka o pień drzewa, jednak z moich ust poleciały krople krwi. Z całych sił próbowałem wyjąć niewielką strzałę z okolic płuc jednak brak sił dawał wse znaki. Zanim zrozumiałem co się tak właściwie stało i w jak beznadziejnej sytuacji jestem dostrzegłem zbliżającą sie postać chyba z niezbyt przyjaznymi zamiaramy, patrząc na mały nożyk trzymany w dłoni.

Cofnąłem sie parę kroków wkońcu napotykając na drzewo. Po moim ciele przeszedł nieprzyjemny chłodny dreszcz.

- Yoongi kurwa weź sie w garść, po to tu przyjechałeś, żeby wszytsko raz na zawsze zakończyć- wykrzyczał cicho do siebie uderzając sie w policzek- Nie możesz teraz stchórzyć, pamiętaj debilu to dla Jimina

Ciągle patrzyłem na zbliżającą sie postać. W pewnym momecie zatrzymał się i spojrzał się na mnie tym swoim perfidnym uśmieszkiem.

- Przyszedłeś tu skończyć jak twój chłoptaś?- wykrzyczał niski głos wymachując przed głową metalowym nożykiem.- Co prawda miałem inne plany co to ciebie ale jak zwierzyna sama przychodzi w sidła to czemu by tu nie skorzystać?- zaśmiał się ponownie stawiając kroki w moją stronę. Ja nie miałem zamiaru się odzywać, musiałem wymyśleć jak wyjść z tej chujowej sytuacji. Jednak jako że jestem kim jestem to nie potrafiłem trzymać języka za zębami.

- Chyba sobie kpisz popaprańcu?! Myślisz że po co ty przylazłem? Żebyś wkońcu zapłacił za to co zrobiłeś- wykrzyczałem bez emocji w głosie. Ten jednak nie zreagował i w tym samym momecie zaczął biec. Chciałem się ruszyć ale ból mi na to nie pozwalał. Zamknąłem oczy próbując opanować wszystkie emocje i wyczuć idelany moment na unik.

1...2- oddychałem ciężko- 3...4...5- i w tym samym momencie otworzyłem oczy szybko unikając ostrza jednocześnie powalając napastnika na ziemie. Moje nogi lekko zadrżały a ciało bujało się na boki.

Zanim obraz całkowicie mi sie rozmazał zdążyłem zadać temu śmiecu pare dość mocnych ciosów w twarz wykorzystując przy tym resztki swoich sił. Potem opadłem bezwładnie na ziemie nie myśląc o tym co sie potem stanie. Jedynie czego teraz chciałem, było ciepło Jimina

A ciemność zanim spowiła moje myśli, dała mi szansę dostrzec w oddali swojego anioła stróża.. swoje słońce...-Jimin- z ust wyleciał cichy dźwięk prostując w tym samym czasie rękę w stronę światła.

Potem była ciemność. Ciemna jak otchłań szatana z której nie ma ucieczki.

 Ciemna jak otchłań szatana z której nie ma ucieczki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

___________________________________

Prawdopodobnie historia przedłuży się o 2-3 rozdziały, bo mam plany co do Yoongiego. Postaram się wstawić następny jak najszybciej, może nawet dzisiaj wieczorem.

𝓨𝓸𝓾'𝓵𝓵 𝓫𝓮 𝓶𝓲𝓷𝓮 ~ 𝓨𝓸𝓸𝓷𝓶𝓲𝓷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz