Rozdział 6

3.2K 116 25
                                    

Kiedy uporałam się z walizką poszłam coś zjeść. Miałam plan się najpierw rozpakować ale nie wiedziałam która szafa jest moja. A nie chce już na samym początku kłótni.

-Hello Guys.-usłyszałam czyjś głos i zamykające się drzwi

-Heeej- odpowiedziałam, kiedy zobaczyłam jakąś dziewczynę w drzwiach. - Jestem Julka.

- Ooo, hej. Ja jestem Lexy.- podeszła do mnie i się przytuliła.

- Lexy? A to z tobą będę miała razem pokój?- spytałam.

- Chyba tak. Czy mogłabyś mi pomóc zanieść walizkę na górę? Bo jest strasznie ciężka i chyba nie dam rady sama.

Nagle nie wiem skąd obok nas pojawił się Kacper.Oczywiście nie przeszedł obok mnie normalnie tylko musiał mnie szturchnąć. Debil.

- Ja ci pomogę.- powiedział i uśmiechnął się do Lexy.

- O dzięki. - Lexy była zdziwiona ale przyjęła pomoc.

- Od kiedy ty taki pomocny się zrobiłeś? Co? Jak ja cię Poprosiłam żebyś przyniósł moją walizkę, bo jest strasznie ciężka to powiedziałeś że chyba śnie!- Wkurzyłam się.

- Bo ja pomagam Tylko ładnym i miłym dziewczynom. A Ty jesteś wredna i wkurwiająca.- powiedział z kpiną wymalowaną na twarzy.

Zamurowało mnie. Wiedziałam że Kacper jest chamski ale że aż tak? To mnie zabolało. Miałam ochotę uciec z tamtąd z płaczem. Nie! Nie dam mu tej satysfakcji. Skoro chce się tak bawić to tak będziemy się bawić.

- I mówi to gościu, który nawet nie ma dziewczyny A ma dwadzieścia lat.- powiedziałam z satysfakcją. Widziałam po jego minie że się wkurwił. A nawet bardzo. Zaczęłam żałować, że mu to powiedziałam.

- Z tego co wiem to Ty też nie posiadasz chłopaka. A twój ostatni Cię zostawił dla ładniejszej i szczuplejszej.

To było za dużo. Miałam już dość tego pierdolonego dupka. Jak on śmiał. Nic o mnie nie wie! Stałam już jakieś 10 sekund nie ruszając się. Już nie mogłam. Odwróciłam się i zaczęłam iść do swojego pokoju. Zaraz łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Ktoś złapał mnie za rękę i próbował odwrócić, Ale udało mi się wyrwać. Nie chciałam pokazać, że płacze. Wstydze się tego.

- Julka, are you okey?- spytała Lexy zmartwiony tonem.

Zignorowała ją i szłam dalej.

- Zostaw ją, jak chce to niech sobie idzie.- powiedział Kacper.

Weszłam do pokoju i chciałam się w nim zamknąć ale przypomniało mi się że to też jest pokój Lexy i może chcieć tu wejść, więc poszłam i zamknełam sie w łazience. To tak bardzo boli. Już nie powstrzymywałam łez. Pozwoliłam im swobodnie popłynąć. Co ja mu takiego zrobiłam? Czy naprawdę musi być tutaj aż tak ciężko. Jeżeli tak tutaj będzie to ja rezygnuję. Zawsze jak przypomina mi się Michał to patrzęł na rękę i Przyglądam się moim bliznom. Tak wiem, to żałosne że się tnę, a właściwie to tnęłam. Po zerwaniu z Michałem nie mogłam sobie poradzić. I tak się uspokajałam. To był mój sposób na radzenie sobie z problemami. Teraz też mam ochotę się pociąć. Ale nie zrobię tego, bo boję się, że ktoś może zauważyć.

Siedziałam już w tej łazience jakieś 30 minut. Kiedy usłyszałam płukanie do drzwi.

- Hej Julka wyjdź stamtąd. - usłyszałam głos Lexy.

- Nie mam ochoty.- odpowiedziałam zimno.

- No proszę. Za godzinę zaczyna się impreza. Musisz zacząć się szykować.

- Nie mam zamiaru na nią iść. Nie będę przeszkadzać temu księciuniowi. A tym bardziej nie będę słuchała jak mnie poniża.

- Oj chodź. Nie przejmuj sie nim. On tak naprawdę jest spoko. Nie wiem co go dzisiaj ugryzło.

- Odkąd go poznałam tak się zachowuje. Nie mam zamiaru się stąd ruszać.

- Jak chcesz. Ale jak zmienisz zdanie to przyjdź.- powiedziała i odeszła.

Długo tak siedziałam bezczynnie. Więc stwierdziłam, że przynajmniej zmyje stary makijaż i zrobię sobie nowy aby móc zrobić zdięcie na insta. Kiedy już to zrobiłam znowu siadłam sobie na podłodze i zaczęłam przeglądać insta.

Lexy była po mnie już jakieś pięć razy Ale ja nadal nie wychodziłam.

Była już jakaś 22.00. Usłyszałam płukanie do Drzwi .

- Lexy, ile razy mam Ci jeszcze mówić, że tam nie ide?- powiedziałam już ziryrowana jej zachowaniem.

- Przepraszam ...

Zaraz, zaraz, to nie jest głos Lexy...

__________

Przepraszam za taką długa przerwę.

Postaram się wrzucać przynajmniej jeden rozdział w tygodniu.

Dziękuję za 60 głosów!❤

Do następnego. BUZIAKI😘😘

We can'tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz