Rozdział 8

3.2K 111 45
                                    

Kiedy się obudziłam nikogo obok mnie nie było. Myślałam że to sen. Ale kiedy powąchałam pościeli poczułam męskie perfumy. TO NIE BYŁ SEN. Jak ja się na to zgodziłam? Ale muszę przyznać że było fajnie. Podobało mi się. Kacper musiał odłożyć  laptop na szafkę obok, bo tam się znajduje. Stwierdziłam, że ruszę dupe i wstanę z tej mięciutkiej i cieplutkiej pościeli.  Oj chyba jednak nie. Za wygodnie mi tu. Wyjełam telefon i weszłam na instagrama. Zauważyłam, że ktoś oznaczył mnie w jakimś poście. Tak to bym sobie nawet głowy tym nie zwracała, bo cały czas moi fani mnie oznaczają ale tym razem byl to Kacper.  Zdziwiłam się. Od kiedy on mnie oznacza w postach? Może naprawdę  się zmienił i chce naprawić naszą znajomość? Kiedy w to kliknąłem, nie mogłam uwierzyć własnym oczom . On zrobił mi zdięcie jak spałam na jego klatce piersiowej. Wszystko byłoby okej gdyby nie jego mina i opis zdięcia który brzmiał tak , "taki wielki pulpet mnie zgniata że aż nie mogę oddychać, POMOCY!!". Chyba mu się coś pomyliło! Co innego obrażać mnie sam na sam A co innego w Internecie, gdzie każdy może to zobaczyć.  Wstałam z łóżka i w piżamie szybko zaszła na dół szukając go. Kiedy go zobaczyłam akurat  siedzieł przy stole i jadł płatki z mlekiem.

- Czy tobie coś się w główce poprzestawiało!?- krzyknęłam zatrzymują się przy nim i zaczęłam się na niego patrzeć.

- Przestań się drzeć pulpecie- powiedział to bardzo spokojnie co doprowadziło mnie do szału.

- Dlaczego Ty taki jesteś!? - spytałam

- Taki, czyli jaki?- powiedział nadal na mnie nie patrząc tylko przeglądając coś w telefonie.- Bo za bardzo Cię nie rozumiem.

- Taki czyli, że jak wczoraj wieczorem gadaliśmy to byłeś spoko A dzisiaj budzę się i widzę ten post w którym  mnie obrażasz!- już chyba cały dom nas słyszał.

- Guys, uspokujcie sie. - wtrącila die Lexy ktora także siedziała przy stole i jadła śniadanie.

- Uspokoje się jak on to usunie. - powiedziałam.

- haha chciałabyś. -powiedział. Odkąd tu przyszłam ani razu na mnie nie spojrzał. To mnie tak wkurzło. Ugh.  Ja naprawdę zaraz coś mu zrobię.

- Kacper plisss  usuń to. - poprosiła to Lexy.

- A to niby dlaczego? - popatrzył się na nią Ale ona obdarzyła  go zabujczym spojrzeniem- No dobra. Ale tylko i wyłącznie dlatego, że Ty mnie prosisz.

- A ja już myślałam, że lexy miała rację i jesteś inny i się tak nie zachowujesz. Jak widać, myliłam się. I to bardzo. Jesteś największym dupkiem jakiego znam.  - powiedziałam to i się odwróciłam.  Kontem oka zauważyłam że na mnie  spogląda. Ale ja zaczęłam iść dalej. Kiedy wyszłam za próg usłyszałam jak ktoś wali ręki w stół i mówi  " KURWA! Znowu to spierdoliłem. Ale ona mnie tak wkurza.  Ja chciałem tylko zażartować.  No ale trudno. Niech sobie idzie." Trochę zdziwiły mnie te słowa Ale już nie mogłam się wrócić, bo okazałabym słabość. O nie. Tak nie będzie.

Kiedy wchodziłem po schodach zaczepił mnie Stuu.

- Co to były za krzyki? Myślałem że coś  się stało.-powiedział zmartwiony.

- Nic nowego. Jak zwykle Kacper pokazuje że jest największym dupkiem.

- Oj wy to chyba się nie polubicie. Chyba że sprawdzi się przysłowie: " Kto się lubi ten się czubi" - powiedział i się uśmiechnął.

- No nie sądzę żeby on mnie lubił. A ja to już na pewno go nie lubię.- i w tym momencie wpadłam na pomysł- Ale skoro tak chce się bawić to okej.

- To zabrzmiało złowrogo XD. Żebyście czegoś głupiego nie zrobili, bo ja tego nie będę naprawiać. Dobra idę dalej, bo muszę Jeszcze zmątowac dzisiaj trzy filmy.

We can'tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz