Pow. Julia
Słyszałam jak ktoś dobija się do mojego pokoju. Zignorowała to. Ale ktoś wszedł do pokoju . Otworzyłam oczy i zobaczyłam Anie, która robi mi zdięcie? O co jej chodzi? Nagle zorientowałam się, że leżę w łóżku z Kacprem i to w dodatku do niego przytulona! Co ten debil tutaj robi!?
- Co jest kurwa!?- krzyknęłam, odsuwając się od Kacpra, tym samym go budząc.
- Co się stało?- pyta zaspanym głosem.
Ania widząc, że coś się szykuje uciekła z pokoju.
Zaczęłam sobie przypominać, co się wczoraj stało. Jak Ania to zaprosiła go do mnie, pod pretekstem, że może coś mu się stać o tej porze ale ja sądzę, że po prostu chciała się na niego popatrzeć xd. Ale nadal nie pamiętam dlaczego leżę w nim w łóżku i to w dodatku w samej bieliźnie!?
Kacper spojrzał na mnie zdziwiony, jakby to było coś normalnego.
Szybko zerwałam się z łóżka i schowałam za zasłoną do okna.
- Czego jestem rozebrana!?- krzyknęłam patrząc mu się w oczy.
- Przyszłaś w nocy do mnie i się rozebrałaś i położyła się do łóżka. - powiedział rozbudzając się.
- Co!? Dlaczego niby miałabym to zrobić!?- krzyknęłam niedowierzając.
- Może dlatego, że byłaś kompletnie pijana?- powiedział lekko zirytowany.
Zarumieniłam się. Pewnie teraz ma mnie za jakąś lafirynde i w dodatku zbuntowaną małolate pijącą alkohol.
- Dobra, nie ważne czy mógłbyś wyjść? Muszę się ubrać. - powiedziałam najgrzeczniej jak potrafiłam.
- Okej. Tylko musisz się odwrócić na chwilę bo ja też muszę się ubrać. - odpowiedział.
Odwróciłam się szybko. Chciałam aby Kacper jak najszybciej opuścił mój pokój. Czuje się taka zażenowana.
- Okej już wychodzę. - powiedział i usłyszałam zamykające się drzwi.
Odwróciłam się i pobiegłam do szafy, aby wziąć jakieś ubrania.
Ubrałam się najszybciej jak tylko potrafiłam. Szybko weszłam po schodach. I oczywiście, jak to ja potknełam się. Ale na szczęście nie spadłam.
Kiedy szłam do kuchni zauważyłam że nikogo nie ma, co mnie bardzo zdziwiło.
Weszlam do kuchni. Zobaczyłam, że Ania i Kacper siędzą przy stole i o czymś gadają, głośno się śmiejąc.
- Ania- zaczęłam- gdzie są wszyscy?
- Jakąś godzinę temu kazałam im się zbierać pod pretekstem, że twoi rodzice już wracają i zaraz będą.- powiedziała widocznie dumna z siebie.
- Dzięki, jesteś najlepsza.- przytuliłam koleżankę zapominając na chwilę o Kacprze.
- Zjemy jakieś śniadanie?- spytał się Kacper
- No dobra. Idę zrobić kanapki. Chcecie herbatę?- spytałam
- Pewnie.- powiedzieli w tym samym czasie i zaczęli się śmiać.
To było dziwne. Wyszłam szybko z pokoju nie chcąc im przeszkadzać.
Kiedy zrobiłam kanapki i herbate poszłam do pokoju gościnnego w którym siedzieli Ania i Kacper. Cały czas głośno się śmiali.
- Mam jedzenie. - powiedziałam, aby zwrócić na siebie uwagę.
- Super. Mam nadzieję, że nic tam nie dosypałaś, aby mnie otruć. -powiedział Kacper z poważną miną.
- Pewnie, że dosypałam. Takich debili trzeba tępić. -zaczęłam się śmiać.
- Dobra, nie ważne- przerwała nam Ania. - Nie musicie sobie cały czas dogryzać .
- Okej, okej.-powiedzialam- A Ty kiedy sobie stąd pojedziesz?- spytałam, zwracając się do Kacpra. W tym samym czasie załapałam za kanapkę i zaczęłam ją jeść.
- Mam zamiar po śniadaniu.-powiedział z pełną buzią.
- To dobrze. Nie będę musiała z tobą siedzieć. -powiedziałam zadowolona.
-Nie zapominaj, że jedziesz ze mną.
- Co!? No chyba nie. Hahahhaha- zaczełam sie śmiać.
- Jak to nie, jak tak. Wczoraj tak powiedziałaś.- powiedział zdziwiony.
- Ja? Ja nic takiego nie mówiłam. To Ania tak powiedziała.
- Julka! Masz z nim pojechać. I to bez gadania.- powiedziała wkurzona Ania.
- Japier**le. Ty jak coś wymyślisz to masakra.
- Też Cię kocham.- powiedziała Ania uśmiechając się do mnie.
Nagle telefon Kacpra zaczął wibrować. Zapewne dostał jakąś wiadomość. I tak jeszcze trzy razy w ciągu kilku sekund. Zdziwiło mnie to. Najwyraźniej jego też.
Kiedy odblokować telefon powiedział .- No nie. Anka! Co to ma znaczyć!? -Powiedział zdenerwowany do Ani pokazując jej telefon.
Nie wiedziałam o co chodzi. A kiedy Kacper pokazał mi zdięcie na telefonie pierwsza moja myśl była taka. Oo jaką słodka para. A po sekundzie zorientowałam się, że to ja i Kacper!
- Co to do cholery ma znaczyć!?- zaczęłam krzyczeć na koleżankę.
-Wygladaliscie tak słodko, że nie mogłam się powstrzymać i wam nie zrobić zdięcia.
- Musisz szybko to usunąć!- krzyknął Kacper.-Chociaż nie wiem czy to ma sens. Pewnie każdy robił ss i teraz to zdięcie już krąży po Internecie.
- Wszyscy będą mieć nas za parę.-powiedziałam wkurzona.
-Dobra. Już tego nie odwrócimy.-powiedział Kacper.- Muszę zadzwonić do stuu i mu wszystko wyjaśnić, bo pisał do mnie SMS i pytał się o co w tym wszystkim chodzi.
...
Kacper właśnie wyjaśniał wszystko stuu. Ja poszłam na górę z Anią i zadzwoniłam do rodziców poinformować ich o moim wyjeździe, po czym zaczęłam się pakować.
-Boże jak wy słodko wygladaliscie dzisiaj rano.-powiedziała Ania ciesząc się jak małe dziecko.
- Gdybym nie byla pijana, nigdy by do czegoś takiego nie doszło. Ja nie wiem jak ja z nim wytrzymam pod jednym dachem. On jest takim dupkiem. Chyba zwariuje.
- Dobra nie marudź tak i się pakuj.-zaczeła mnie pośpieszać.
Po spakowaniu się zaczęłam znosić walizki po schodach. Nie mogłam sobie poradzić. Kacper to chyba zauważył.
- Daj pomogę Ci, bo zaraz sobie coś zrobisz.- wziął ode mnie te walizke i zaniusł ją do samochodu.
Zdziwiłam się jego zachowaniem. No Ale mniejsza o to. Poszłam do toalety i szybko się pomalowałam i ogarnęłam.
Potem pożegnałam się z Anią. Kacper zrobił to samo. Wsiadłem do samochodu i wzięłam tabletki przeciw bólowe. Kac dawał o sobie znać.
_____________
Jak podoba wam się ten rozdział?
W tym tygodniu na pewno pojawi się jeszcze jedna część.
Zachęcam do zostawiania gwiazdek i komentarzy. To motywuje!
CZYTASZ
We can't
Dla nastolatkówŁączy ich projekt. Ona ma problemy z byłym i nie chce się wiązać. On zaczyna coś do niej czuć ale tego nie okazuje i zachowuje się jak największy dupek. Czy to może się udać?