Rozdział 10

3.4K 139 51
                                    

Kiedy już miał mnie pocałować zebrałam w sobie  resztę sił które mi zostały i lekko go odepchnełam. Odsunął  się o jakieś dwa kroki do tyłu i zrobił zaskoczoną minę. Już chyba miał coś  spowiedzieć ale poczułam przypływ odwagi i postanowiłam  przejąć  kontrole.  Zeszłam  z blatu i zmysłowo zaczęłam się do niego przybliżać. Kiedy byłam już bardzo blisko niego, poczułam jak cały sie spina. Złapałam  za jego szyję i przyciągnęła do siebie. Chyba myślał, że go pocałuje Ale niech nawet na to nie liczy.

- No. Nie. Sądzę. - Wyszeptałam mu prosto do ucha. Był tak zdezorientowany, że nawet się nie ruszył- I uważaj następnym razem, bo ja nie jestem taka  niewinna jak się wydaje , a rolę mogę szybko się odwrócić.- nadal do niego szeptałam.

W końcu się od niego odsunełam i z założonymi rękami oparłam się o blat. Nagle wybuchłam śmiechem. Jego mina była cudowna. Chyba nadal nie dowierzał  co tu się stało. Już z śmiechu zaczą boleć mnie brzuch. A Kacper tylko się na mnie popatrzył. Do kuchni weszła Ania i na początku nie wiedziała o co mi chodzi ale najwyraźniej postanowiła zignorować moje zachowanie i podeszła przywitać się z Kacprem.

- Heej- powiedziała i się do niego przytuliła.

- Hej- odpowiedział jej i nareszcie odwrócił ode mnie wzrok. Ja jeszcze chwilę Się śmiałam  Ale zaraz mi przeszło.

- Coś ciekawego się stało jak mnie nie było?- spytała ciekawa mojego zachowania.

- Nie. - Odpowiedzieliśmy  w tym samym czasie, patrząc się na Anie.

- Okej? - nareszcie odpuściła i zaczęła się rozglądać po kuchni.-  A gdzie są nasze herbaty Julka?

- Nie mogłam  nigdzie znaleźć pojemniczka z tą herbatą . - przyznałam.

- Przecież stoi za twoimi plecami.- nareszcie odezwał się Kacper wskazują na pódełko znajdujące się za mną.

- Serio!? Dopiero teraz mi mówisz? Tyle tego szukałam. Ughh. Ale ty mnie wkurzasz.

- Dobra, nie zaczynajcie  znowu tej kłótni, bo inaczej wracam do siebie do Wrocławia. Przyjechałam tu odpocząć.

- Ale my się przecież nie kłócimy. Jeszcze. - powiedział Kacper .

-Dobra, nie ważne. Jaką chcesz herbatę Ania?- spytałam koleżanki. Nie zdążyła Jednak nic powiedzieć, bo wtrącił  się ten debil.

- A mnie sie nie spytasz?

-Ugh. No mów jaką chcesz i Ty. Będę  dzisiaj dla ciebie łaskawa.

W końcu każdy stwierdził, że chce zieloną herbatkę. Zauważyłam, że Ania co troche spogląda na brzuch Kacpra.  Musiał to i on zauważyć bo powiedział, że  idzie sie ubrać na góre i zaraz wraca. Kiedy wrócił usiedli przy stole a ja się  do nich przyłączyłam. Później  stwierdziliśmy z Anią, że dzisiaj nie pójdziemy na zakupy bo jest za ciepło A poza tym jesteśmy bardzo zmęczone. Dlatego zdecydowaliśmy się W końcu na jakiś film.  Kacper spytał się czy może się dołączyć bo nie ma nic innego do roboty. Zgodziłam się ze względu na Anie. Padło na Harrego Pottera.  Oglądaliśmy do późna w nocy, w moim pokoju pod cieplutką kołderką. Sama nie wiem kiedy oczy zaczęły mi się zamykać. Usnełam jako pierwsza.

Obudziłam sie w środku nocy bo poczułam , że ktoś się wiercił. Kiedy  otworzyłam  oczy ujżałam  Kacpra wstającego z mojego łóżka. Podszedł do mnie bliżej i pocałował  w czoło . Bardzo się zdziwiłam Ale oczy same mi się zamknęły.  Znowu spałam. Albo może wogóle się nie obudziłam?

______

Dzięki za 4,2 tyś wyświetleń.

Przepraszam, że taki krótki. Następny będzie dłuższy 😘😘

Do następnego!

We can'tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz