• Luke •
Siedziałem na łóżku, w swoim pokoju, w towarzystwie Caluma. Oglądaliśmy razem jakieś marne komedie, skupiając się bardziej na gadaniu, niżeli na akcji. Aktualnie podpierałem głowę na jego ramieniu, a on czochrał moje troszkę już długawe blond włosy. Nienawidziłem gdy to robił, ale nie miałem siły by znowu go za to skarcić.
— meh, mógłbyś odstawić ten swój żel, wiesz? Cały się lepisz. - ciemnooki lekko się skrzywił, na co ja wzruszyłem ramionami.
— muszę go używać, bo na nic innego nie mogę ich postawić. - cicho prychnąłem. — poza tym, ty się zazwyczaj lepisz od gorszych rzeczy niż żel do włosów.
Cal pokręcił rozbawiony głową i poklepał mnie po udzie. Odwróciłem głowę w jego stronę unosząc brwi do góry.
— dawno się nie lizaliśmy ani nic, wiesz...? - niewinnie się uśmiechnął, a ja usiadłem na jego biodrach, przyciskając go do łóżka.
— podejrzewam, że masz ochotę to zmienić. - parsknąłem cichym śmiechem i zbliżyłem się do jego twarzy. Calum był dla mnie jak brat. Nie wstydziłem się w jego obecności.
— no wiesz, zawsze moglibyśmy wrócić do tego, co było zanim no... no wiesz. - wzruszył ramionami. — oboje mamy swoje potrzeby, możemy sobie pomóc, tak?
Uśmiechnąłem się tylko, bo prawdę mówiąc też za tym wszystkim trochę tęskniłem. Nie wkładałem w tę relację żadnych uczuć, a tym samym nie miałem jakichkolwiek oporów by wchodzić w kontakty cielesne z przyjacielem. Dłonie położyłem na jego karku. Po chwili jednak sunąłem nimi po ciele chłopaka. Zatrzymałem je dopiero na biodrach i tam też zostały. Zagryzłem subtelnie wargę, patrząc Calumowi w oczy.
— na pocałunkach i mizianiu kończymy czy masz w planach ciekawsze rzeczy na dzisiejsze spotkanie, hm? - szepnąłem, delikatnie muskając jego usta swoimi.
W przeciągu ułamka sekundy przypomniały mi się dawne czasy. Jak wiecie, nie należały do najlepszych, ale całkiem lubiłem naszą relację. Była inna, ale nie przeszkadzała nam w życiu codziennym i to było w niej najpiękniejsze. Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym, jednocześnie mając wrażenie jakbym cofnął się w czasie.
— co tylko będziesz miał ochotę, Hemmings - wymruczał w moją dolną wargę, wytrącając mnie przy tym i zaatakował moje usta.
Oddawałem agresywne pocałunki, przez moment zapominając o wszystkim co mnie otaczało. Wcisnąłem się w jego ciało, przylegając do jego torsu całym sobą. Chyba potrzebował obecności kogoś więcej niż tylko przyjaciela. Hood uniósł jedną brew do góry, przygryzł miejsce, w którym mam kolczyk i odsunął się lekko zszokowany.
— Luke? Mogę mieć do ciebie pytanie? - zmarszczyłem nos, leniwie przytakując. — bardzo tęsknisz za Michaelem?
Nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć. Po prostu wzruszyłem ramionami. Mówiąc, że nie - skłamałbym. Mówiąc, że tak - zraniłbym samego siebie i jego. Clifford był zamkniętym rozdziałem w moim życiu już od dłuższego czasu.
— było minęło, Cal. - postarałem się wybrnąć z trudnej sytuacji, nie odpowiadając na jego wcześniejsze pytanie.
— a jesteś pewny, że minęło? - ciągnął spokojnie, jakby chciał uzyskać jak najwiecej informacji. W sumie to wcale się nie dziwiłem, bo ja też bardzo martwiłem się o swoich przyjaciół.
— on i ja to... to po prostu przeszłość. - przygryzłem wargę do czerwoności, uciekając wzrokiem na bok. — przecież wiesz jak bardzo mnie zranił. Poza tym, dlaczego pytasz?
CZYTASZ
Two Worlds • muke • /part.2/
Fiksi PenggemarKontynuacja historii Michaela i Luke'a, którą znajdziecie u mnie na profilu. - "Hi Uncle" 🎖#120 🎖#36🎖#8 🎖#4 🎖#2 🎖#1