Rozdział 19

1.5K 199 58
                                    

Wei WuXian czekał w gotowości. Za kilka chwil miało się stać TO. Nasłuchiwał kroków, już słyszał otwierające się drzwi i...

- Niespodzianka! Wszystkiego najlepszego staruszku! - zawołał, rzucając przy tym konfetti i dmuchając w trąbkę urodzinową

 Dziadek patrzył na niego z głupią miną, a po chwili skrzywił się.

- Życzę ci - mówił WuXian, nakładając przy tym staruszkowi czapeczkę urodzinową - optymizmu, radości z życia, wielu przyjaciół... Uśmiechu. Abyś nie zarażał swoim humorem... - mówił, narażając się przy tym na krzywe spojrzenia

- Co to za paskudztwo? Ja nie będę tego sprzątał! - uprzedził starszy z grymasem

- I tak nie spodziewałem się tego. Chodź staruszku, siadaj. Mamy tort ze świeczkami.

- Nie mam siedmiu lat, by wypowiadać życzenia. - zrzędził dalej

- Spoko staruszku, wystarczy że zdmuchniesz. Nie musisz nic więcej robić.

- A co? Już mi nic nie wolno skoro jestem stary?

WuXian westchnął rozbawiony. 

- No! Jak widzę humor dopisuje! No dobrze, dmuchaj staruszku, widzę, że chcesz już zjeść tort.

- Ja nic nie chcę! Dajcie mi wszyscy święty spokój.

- Zazwyczaj masz święty spokój, więc dziś zrobimy coś dla odmiany. Dmuchasz? Jak nie to...

- Nic mi się nie należy! - przerwał mu dziadek - Już nawet świeczki z własnego tortu nie mogę zdmuchnąć.

Po tym w końcu zdmuchnął płomyczki.

WuXian zaklaskał i zaczął kroić tort.

- No więc kontynuując... Dużo zdrowia i długiego życia...

- Pfff! Ja dobrze wiem, że wy wszyscy chcecie bym poszedł do piachu. Ja wiem! Ja wszystko wiem! Wy wszyscy spiskujecie przeciw mnie!

- Staruszku... Jacy wszyscy? Gdybym chciał twojej śmierci to bym ci nie dał tortu. I nie sypałbym konfetti. Poza tym widzisz tu kogoś jeszcze? Jesteśmy skazani na siebie.

Dziadek zaczął jeść tort w ciszy, ale miał dziwny wyraz twarzy. WuXian nie był pewien, czy nie trafił w czuły punkt. Uśmiechnął się lekko i objął staruszka.

- No już, staruszku. Wszystkiego najlepszego.

Tamten mruknął coś pod nosem. WuXian uśmiechnął się, a następnie mocniej przytulił starszego.

- Kocham cię. - oznajmił

Czuł, że dziadek spiął się. Po chwili wstał.

- Gdzie uciekasz? - zapytał WuXian

- Czy we własnym domu nie można pójść w spokoju do toalety? - burknął

Chłopak był pewien, że dziadek zaczerwienił się. Czyżby się zawstydził? Stłumił uśmiech, który pojawiał mu się na ustach.

Podczas nieobecności starszego, WuXian zdążył zjeść tort i jeszcze wziąć dokładkę. W pewnym momencie zaczął się zastanawiać co tak długo. Lekko zaniepokojony poszedł do łazienki i zapukał.

- Hej, staruszku, jesteś? - zawołał

Nikt mu nie odpowiedział. Bez większego wahania otworzył drzwi. Zamarł, gdy na podłodze zobaczył leżącego staruszka.

- Dziadku! 

Szybko znalazł się przy starszym. Nie miał pojęcia, czy ten jest przytomny. Wyglądał jakby coś go bardzo bolało w klatce piersiowej.

Samotna uczta przy księżycu (Mo Dao Zu Shi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz