Pewnego wakacyjnego dnia WuXian wrócił do domu i spotkało go WIELKIE zaskoczenie.
- Niespodzianka!
Chłopak zamarł w drzwiach.
- Mama?! Tata?!
W korytarzu zastał uśmiechniętych rodziców. Rzucili się sobie w objęcia, a chłopakowi łzy napłynęły do oczu. W końcu tak długo się nie widzieli.
- Tęskniliśmy synku. - zawołała mama chłopaka.
- Ja też tęskniłem. Czemu tak rzadko się ze mną kontaktowaliście?
- Sam wiesz, że tam gdzie byliśmy komunikacja ze światem zewnętrznym była utrudniona.
- Wiem, wiem. Nawet nie wiecie jak się cieszę!
Dziadek stał z boku i patrzył na witających się członków rodziny. Wszyscy zasiedli do obiadu.
- To jak tam synku? Za rok kończysz szkołę. - zagadnął ojciec.
WuXian zamrugał i zaśmiał się.
- Właściwie to już skończyłem szkołę. W tym roku.
- Naprawdę?! - zdumiał się tata. - Jak ten czas szybko leci. Byłem pewien, że dopiero za rok kończysz...
- Haha, nie, już jestem absolwentem.
- Jestem z ciebie taka dumna, synku. - oznajmiła kobieta z szerokim uśmiechem.
WuXian odwzajemnił uśmiech trochę zawstydzony.
- Co tam u was? Co robiliście przez ten czas?
- Pracowaliśmy. Podróżowaliśmy. To co zawsze. - odpowiedziała wesoło kobieta.
- Widzieliście jakieś ładne miejsca?
- Żeby to jedno! Świat jest taki piękny, XianXian.
Tutaj rodzice zaczęli entuzjastycznie opisywać wszystkie piękne widoki. WuXian słuchał wszystkiego z zainteresowaniem. Mogliby mu czytać ustawy prawne, a i tak słuchałby ich z równym zachwytem, gdyż w końcu mógł posłuchać ich głosów.
Jego rodzice nie zmienili się zbytnio. Byli dokładnie tacy, jakimi ich zapamiętał.
Przez resztę dnia obie strony wymieniały się różnymi rzeczami, a dziadek obserwował wszystko w ciszy.
Kolejnego dnia jego rodzice chcieli odwiedzić rodziców Jiang Chenga. Z racji, że tylko ich czwórka miała być obecna, WuXian stwierdził, że spędzi ten czas na spotkaniach ze znajomymi.
Na początek udał się do "Przystani Lotosów", do której wszedł w podskokach.
- MianMian, ahoj! - zawołał w wejściu, a klienci obejrzeli się za nim.
- Cześć WuXian. Stało się coś dobrego?
Chłopak wyszczerzył się, zrobił piruet i kiwnął głową. Dziewczyna zaśmiała się pod nosem.
- No to co tam się stało? Chodzi o twojego chłopaka?
- Nah, tym razem nie o niego.
MianMian zrobiła zdziwioną minę, a następnie poszła za chłopakiem do jego stolika i usiadła przed nim mocno zaciekawiona.
- Stało się coś bardzo, bardzo super. Prawie najlepsza rzecz na świecie.
Przez chwilę potrzymał dziewczynę w napięciu.
- Moi rodzice przyjechali!
Te słowa wykrzyczał na całą kafejkę, przez co ludzie ponownie obdarzyli go nieprzychylnym spojrzeniem.
CZYTASZ
Samotna uczta przy księżycu (Mo Dao Zu Shi)
Fanfic- Wei WuXian nie żyje! Wei WuXian nie żyje! Dookoła rozległy się krzyki. Jednak tym razem nie było to radosne skandowanie, a wołanie pełne zgrozy. *** Fanfiction Mo Dao Zu Shi Teoretycznie zakończone, ale planuję co jakiś czas dodawać rozdziały spec...