Rozdział 47

1.1K 144 136
                                    

Pewnego wakacyjnego dnia WuXian wrócił do domu i spotkało go WIELKIE zaskoczenie.

- Niespodzianka!

Chłopak zamarł w drzwiach.

- Mama?! Tata?!

W korytarzu zastał uśmiechniętych rodziców. Rzucili się sobie w objęcia, a chłopakowi łzy napłynęły do oczu. W końcu tak długo się nie widzieli.

- Tęskniliśmy synku. - zawołała mama chłopaka.

- Ja też tęskniłem. Czemu tak rzadko się ze mną kontaktowaliście?

- Sam wiesz, że tam gdzie byliśmy komunikacja ze światem zewnętrznym była utrudniona.

- Wiem, wiem. Nawet nie wiecie jak się cieszę!

Dziadek stał z boku i patrzył na witających się członków rodziny. Wszyscy zasiedli do obiadu.

- To jak tam synku? Za rok kończysz szkołę. - zagadnął ojciec.

WuXian zamrugał i zaśmiał się.

- Właściwie to już skończyłem szkołę. W tym roku.

- Naprawdę?! - zdumiał się tata. - Jak ten czas szybko leci. Byłem pewien, że dopiero za rok kończysz...

- Haha, nie, już jestem absolwentem.

- Jestem z ciebie taka dumna, synku. - oznajmiła kobieta z szerokim uśmiechem.

WuXian odwzajemnił uśmiech trochę zawstydzony.

- Co tam u was? Co robiliście przez ten czas?

- Pracowaliśmy. Podróżowaliśmy. To co zawsze. - odpowiedziała wesoło kobieta.

- Widzieliście jakieś ładne miejsca?

- Żeby to jedno! Świat jest taki piękny, XianXian.

Tutaj rodzice zaczęli entuzjastycznie opisywać wszystkie piękne widoki. WuXian słuchał wszystkiego z zainteresowaniem. Mogliby mu czytać ustawy prawne, a i tak słuchałby ich z równym zachwytem, gdyż w końcu mógł posłuchać ich głosów.

Jego rodzice nie zmienili się zbytnio. Byli dokładnie tacy, jakimi ich zapamiętał.

Przez resztę dnia obie strony wymieniały się różnymi rzeczami, a dziadek obserwował wszystko w ciszy.


Kolejnego dnia jego rodzice chcieli odwiedzić rodziców Jiang Chenga. Z racji, że tylko ich czwórka miała być obecna, WuXian stwierdził, że spędzi ten czas na spotkaniach ze znajomymi.

Na początek udał się do "Przystani Lotosów", do której wszedł w podskokach.

- MianMian, ahoj! - zawołał w wejściu, a klienci obejrzeli się za nim.

- Cześć WuXian. Stało się coś dobrego?

Chłopak wyszczerzył się, zrobił piruet i kiwnął głową. Dziewczyna zaśmiała się pod nosem.

- No to co tam się stało? Chodzi o twojego chłopaka?

- Nah, tym razem nie o niego.

MianMian zrobiła zdziwioną minę, a następnie poszła za chłopakiem do jego stolika i usiadła przed nim mocno zaciekawiona.

- Stało się coś bardzo, bardzo super. Prawie najlepsza rzecz na świecie.

Przez chwilę potrzymał dziewczynę w napięciu.

- Moi rodzice przyjechali!

Te słowa wykrzyczał na całą kafejkę, przez co ludzie ponownie obdarzyli go nieprzychylnym spojrzeniem.

Samotna uczta przy księżycu (Mo Dao Zu Shi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz