#23 Będę odpowiedzialny

2.4K 82 16
                                    

„Czemu samotność to taka straszna trwoga?"

„Lecz czemu jeszcze nie mogę cieszyć się z tego co mam?"

*Niesprawdzony*
Dwa miesiące później:
Igor poprosił mnie o spotkanie. Chce „naprawić" nasz kontakt. Poprosił, abyśmy mieli przyjacielską relacje. W sumie to czemu nie?
Najbardziej w tym wszystkim przeraża mnie to, że mój brzuch już widać... Zakładam na siebie bluzę oversize, wygodne spodnie i moje ulubione buty z nike.

***
-Cześć-wita się Igor i lekko mnie obejmuje.

-Hej. O czym dokładnie chcesz rozmawiać?-pytam siadając na wolnej ławce.

-Wszystko ok? Zbladłaś-ocenia.

-Chyba tak-kłamie. Łapie się za brzuch. Boli.

-Ej, mała, co jest?

-Nic, nic-robię długi wdech i wydech. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Co prawda przed spotkaniem bardzo się stresowałam, aż za bardzo, a wiem, że to w moim stanie nie jest zbyt zdrowe.

-Dlaczego łapiesz się za brzuch? Boli Cię?-niepokoi się.

-Igor, ja...-chce mu powiedzieć o ciąży, ale nie mogę, po prostu nie mogę.

-Ty? Dokończ...

-Nie wiem jak Ci to powiedzieć-boli coraz bardziej.

-Śmiało, swoimi słowami-łapie mnie za rękę, czuje się bezpiecznie, brakowało mi tego.

Chłopak spogląda prosto w moje oczy.

-Jestem w ciąży-oznajmiam.

-Co?-robi bardzo zdziwioną minę-Z kim?

-Ty będziesz ojcem-odpowiadam.

-Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś, co?-pyta. Na szczęście jest opanowany.

-Bałam się!

-Który to miesiąc lub tydzień?

-Trzeci miesiąc-odpowiadam.

-Już?-jego usta otwierają się w dużą literkę „O".

Kiwam na „tak".

-Spotykaliśmy się tyle razy, a ty mi nie powiedziałaś? Wiedziałem, że coś z tobą nie tak, wiedziałem-mówi bardzo pewnie.

-Ałł...-syczę.

-Kurwa-klnie pod nosem-Jedziemy do szpitala-oznajmia. Bierze mnie na ręce i natychmiast zanosi do swojego auta-Wytrzymaj, mała, proszę-mówi wystraszony.

***
-Następnym razem proszę unikać stresu i wysiłków-oznajmia lekarz-Mały może następnym razem ucierpieć-dodaje.

-W porządku-odpowiadam.

-Proszę się zaopiekować dziewczyną-mówi z uśmiechem do Igora.

Okazało się, że miałam kilka skurczów od stresu. Z małym wszystko okej. Tak, to będzie chłopczyk.

-Sylwia, chciałbym żebyś wiedziała, że ja będę odpowiedzialny, nigdy go nie zawiodę-mówi i masuje mój brzuszek.

Uśmiecham się do chłopaka.

-Kocham Cię-mówi i zakłada moje włosy do tyłu.

-Ja Ciebie też

Szatyn łączy nasze usta w długi pocałunek.

-Wybacz mi, proszę-przerywa pocałunek.

-W porządku, ale obiecaj...

-Będę najlepszy jaki tylko mogę być, nigdy was nie zranię, obiecuje-przerywa.

-Okej-mocno go przytulam.

Córka przyjaciela-ReTo [CAŁA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz