Skrzydłami

10 1 0
                                    




Widziałem coś, jakiś byt. Stworzenie owo białe. Jak skarbiec złota, wręcz wzywa swym blaskiem - tak ten bielszy od śniegu, bielszy niż sen.

Pamiętam scenę, rzekłbyś panorama, patrząc inaczej. 

Leciał między górami, ich biodrami, ręką człowieka nie tkniętymi. Oczyszczał je swymi skrzydłami i robił to z wdziękiem i gracją. Zawsze. 

Dostrzegł jakieś ognisko, położone przy murze daleko, a dalej to Nisko. 


Rzadko przyglądał się tak odległej rzeczy, zazwyczaj leciał dalej i robił co go nie męczy leczy by dostrzec, tak się stanie. 

Kocioł stał na palenisku, kilku drewien zbratanych z ogniem na wieki.

Co gotowano? Z pewnością coś Co poruszy każdego. Lot długi odbyć trzeba.


Czy nagrodą będzie to co w kotle gotowano? 

Czy też połączył ich ten ogień na wieki?

Lare TceriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz