Nieznane

9 0 0
                                    



Popłynąłbym do krainy, 
Nieznanej

Do krainy gdzie nie trzeba być udziałem,
Choć bym nim był
I działo u rufy miał
A, przy dwóch, szalejmy tak

O cóż chodzi spytacie mnie?


Choć nie byłbym z nimi
Nawet ze statkiem moim 
Byłbym udziałem gdyż dusza z nimi wypłynąłem 
A jestem duchem z nimi 
Bom oddał me ziemie podopiecznym moim
I u każdego stoję jako stróż, wyczekujący wsparcia na bitwie, 
którą jeszcze przegrywa

Wyczekuje zwycięstwa, a któregoś dnia by i ich spuścizna
poszła dalej w świat


Aby nauki me rozgłaszali 
Nie jestem Chrystusem choć on we mnie 
W duszę moją wstąpił

Otula serce me z matką

I do ojca biegnę

Stoi pod słońcem, "nie widzę go"
Rzekłem, i światłość zastąpiła obraz cały

Nie byłem widoczny 
Nie, to oczy przepadły w jasności tej
Ja widoczny dalej

"Czemu nie biegniesz?" Słyszę z oddali
Matka z ojcem odeszli, idą dalej
Mi nie przeznaczone było choć to puste słowo
Mi nie pozwolono iść dalej

Jeszcze

Czekam dnia, którego słońce zakwitnie ale oczu moich nie
wezwie do siebie

I wtedy pójdę dalej

Śladami Ojca i Matki w Niebie

Lare TceriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz