rozdział 8

317 4 0
                                    

Data 11.10 piątek
Godzina 7.40
Ubrałam się tak:

Przywitałam się z Max i poszłyśmy do swoich szafek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przywitałam się z Max i poszłyśmy do swoich szafek.
Zaczynam matematyką...
************************************
Godzina 14.40
Szłam do domu.
Nagle ktoś przyłączył się do mnie. To Chris.

- Hej. Możemy już porozmawiać jestem trzeźwy. - powiedział Chris i się uśmiechnął.

- pamiętasz wczoraj? - zapytałam się.

- No tak. Pamiętam wszystko też to że jestem kretynem i dupkiem.- powiedział

- bo jesteś, a ja nie chce z tobą gadać.- powiedziałam i zaczęłam szybciej iść.

- czego? Już wytrzeźwiałem. - powiedział

- Nie jestem pewna.- powiedziałam.

- czego? - zapytał Chris.

- bo nie jedziesz samochodem.- powiedziałam

- bo zostawiłem wczoraj pod klubem. - powiedział.

- No dobra to teraz pa.- powiedziałam.

Chris wbił się w moje usta.
Ja znów oddawałam pocałunek.

- Czego to robisz? Nie możesz mnie całować kiedy chcesz.- powiedziałam kiedy przestaliśmy się całować.

- Ty zawsze możesz mnie odepchnąć. - powiedział Chris i jeszcze raz mnie szybko pocałował. Po czym poszedł.

- Ej znów. Nie możesz tak robić i to po tym jak cię znienawidziłam. - powiedziałam i szybko podeszłam do Chris'a.

- to polub mnie z powrotem. Nic takiego się nie wydarzyło a napisałem to bo byłem pijany i na tamtą chwilę wkurzony. Byłem pijany zrozum.- powiedział Chris.

- Czego ci tak zależy? - zapytałam.

- Bo cię lubię.- powiedział.

- A może dlatego że z kolegami założyliście się? - powiedziałam.

- skąd wiesz?! - zapytała Chris.

- czyli to prawda. Wiem to od Alex. Nawet mnie nie dotykaj. - powiedziałam i odeszłam.

- to nie tak - słyszałam głos Chris'a.

Nie zwracałam na niego uwagi tylko szłam dalej.

************************************
Byłam już w domu. Jadłam i oglądałam netflixa.
Mama wraca o 20.00
Jest 15.10
Ktoś zapukał do domu.
Myślałam, że to Chris więc nie otwierałam.
Po chwili podeszłam pod drzwi.
Był tam Cody.
Wpuściłam go do domu.

- Hej. - powiedział Cody.

- Noo hej. - powiedziałam.

- Słyszałem o kłótni z Chris'em.- powiedział Cody.

- Jak tylko po to tu przyszłeś to możesz iść już. - powiedziałam.

- Aż tak nie chcesz o tym gadać?. - zapytał Cody.

- Tak. - powiedziałam. - idź już nie chce gości, a poza tym muszę jeszcze na chwilę pojechać do Alex.

- Mogę cię zawieść i tak nie jeździsz już z panem od lasek. - powiedział Cody.

- pierdol się. Mogę pojechać autobusem. - powiedziałam.

- Nie tak ostro. No nie żartuj że wolisz jechać autobusem.

- Wolę bo nie ma tam ciebie. - powiedziałam i wyszłam na dwór po czym zamknęłam dom.

- Nie daj się prosić. Będziesz szybciej. Wsiadaj. - powiedział Cody i otworzył mi drzwi do samochodu.

- Jadę tylko dlatego z tobą żeby być szybciej u Alex. - powiedziałam i wsiadłam do samochodu.

- tłumacz sobie jak chcesz.- powiedział Cody i ruszył.

Droga mineła nam na słuchaniu i śpiewaniu piosenek z radia.

************************************

- dobra to za godzinę spotykamy się przy tym samochodzie. Ja muszę coś załatwić. Jakby co to dzwoń.- powiedział Cody.

Ja poszłam do sali gdzie leży Alex.
Spotkałam Williama.

- Hej. - powiedział William.

- No hej.- powiedziałam.

- Ja już idę jakby co. - powiedział, pocałował Alex i wyszedł.

- No, no Lex widzę że William nieźle się w tobie zakochał. Ja przyszłam zobaczyć co tam u ciebie. Ja wczoraj pokłóciłam się z Chris'em. Nie wiem co bym zrobiła jakbym nie wiedziała o tym zakładzie. A o nim wiem od ciebie. Naprawdę jesteś nam potrzebna wracaj do nasz jak najszybciej.- powiedziałam i przytuliłam się do Alex.

Po około 40 minutach wyszłam z sali Alex. Poszłam po kawę i jakiś ciastko.

Kiedy zjadłam poszłam pod samochód Cody'iego. Czekałam na niego jakieś 5 minut.

- Długo na mnie czekasz? - zapytał się.

- Nie jakieś pięć minut. - powiedziałam.

Droga minęła nam na rozmowie o Alex.

- dzięki za transport do szpitala i z powrotem. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- Pięknie wyglądasz jak się uśmiechasz.- powiedział Cody, a ja zarumieniłam się.

- dziękuję.- powiedziałam.

Nasze usta złączyły się w delikatny pocałunek.

- muszę już iść. Pa. - powiedziałam  i szybko wyszłam z samochodu.

Kiedy weszłam do domu mama już była i jadła coś w kuchni.

- Hej mama. - powiedziałam.

- Hej córeczko. Gdzie byłaś?- zapytała się mama.

- U Alex w szpitalu.

- Z kim? - zapytała mama.

- z kolegą, jak masz dobrą pamięć to powinnaś pamiętać go, ma na imie Cody.- powiedziałam.

- A ten no dobrze. Jesteś głodna?- zapytała mama.

- Tak zrobię sobie tosty.- powiedziałam.

Po zjedzeniu poszłam się umyć, potem nakarmiłam kota na noc, przejrzałam media społecznościowe i poszłam spać o 22.30

 

Zakład //chris schistad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz