rozdział 15

287 2 0
                                    

Dzisiaj 6.12 godzina 14.30 piątek.

Wracam do domu. Dzisiaj spadł w końcu śnieg. Od 9 do 13 grudnia jedziemy na wycieczkę w góry.
Pod poduszkę od “mikołaja„ dostałam naszyjnik i kasę.

 Pod poduszkę od “mikołaja„ dostałam naszyjnik i kasę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubrałam się dziś tak.

Nagle ktoś rzucił we mnie śnieżką od tyłu w plecy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nagle ktoś rzucił we mnie śnieżką od tyłu w plecy. Był to Chris.

- Hej.- powiedział.

- Hej...- odpowiedziałam.

- co tam u ciebie?- zapytał się.

- Chris... Czego ty ode mnie chcesz? Zdecyduj się czy chcesz mnie znać czy nie. Zniknełeś na dwa tygodnie po czy przychodzisz i jakby nigdy nic pytasz mnie się co tam u mnie.- powiedziałam.

- Byłem za miastem z rodzicami. Mieli w końcu wolne.- powiedział.

- No dobra ale nie pierwszy raz tak jest.- powiedziałam.

- Przepraszam. - powiedział.

- nie chce od ciebie przeprosin chce abyś w końcu się zdecydował.- powiedziałam.

- Ja ci przecież powiedziałem co do ciebie czuję. Może nie było za pięknie ale ja nie jestem dobry w te klocki. Jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny z miłości. Wszystkie były bo były.- powiedział.

- Nie liczy się jak to powiesz liczy się co czujesz.- powiedziałam.

- Nie będę na ciebie naciskał. Chce żebyś wiedziała tylko że mimo że już cię zraniłem to nie powtórzy się to. Jak będziesz chciała zostanę albo odejdę.- powiedział.

- Nie chce żebyś odchodził. Byłam już dość mocno skrzywdzona przez mojego byłego i wsumie to przez niego zaczęłam ćpać i znalazłam się w złym towarzystwie. Boje się po prostu.- powiedziałam.

- poczekam tyle ile będziesz chciała ale też będę przy tobie. Nie zamykaj się przez jednego dupka. - powiedział.

- łatwo ci powiedzieć. Zawsze to ty raczej zrywałeś z dziewczyną i miałeś wyjebane w jej uczucia.- powiedziałam.

- Prawda. Ale ty jesteś inna i na pewno z tobą tak nie zrobię. Daj mi chociaż szansę. - powiedział.

- teraz nie powiem ci bo muszę sobie to wszystko poukładać. - powiedziałam.

- Masz. To dla ciebie. To z okazji Mikołajek, podzieńkowanie i przeprosiny. - powiedział Chris i dał mi łańcuszek.

 - powiedział Chris i dał mi łańcuszek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- jejciu Chris piękny. Ja dla ciebie nic nie mam.- powiedziałam.

- nie musisz. Wystarczy że jesteś.- powiedział.

- ale wiesz że ja nie lecę na kasę i że mnie tym nie przekupisz.- powiedziałam.

- Wiem i to jest jedna z rzeczy w których w tobie uwielbiam.- powiedział.

- Dzięki.- zaśmiałam się.

Chris rzucił mnie śnieżką, a ja mu oddałam. Tak się zaczęła nasza „bitwa“ w śniegu. Zaczęliśmy się przewracać, tarzać się w śniegu i ogólnie wygłupiać.

*******************************
Po „botwie“ poszliśmy do mnie.
Zrobiliśmy sobie gorące czekolady do picia, położyliśmy się pod kocykiem i włączyliśmy netflix.

Była już 16.40

- Może zamówimy pizzę?- zapytałam.

- Chętnie. To jaką zamówić?- odpowiedział Chris.

- Ja margarite.- powiedziałam.

- No to zamówie jedną dużą margarite.- powiedział Chris po czym zamówił pizzę.

Pizza przyjechała po 40 minutach.

Zjedliśmy ją i była już 18.40

- Zaraz będę się chyba zbierał.- powiedział Chris.

- No chyba że chcesz zostać.- powiedziałam.

- Na noc?- zapytał się.

- no tak.- powiedziałam

- oczywiście że chce.- powiedział.

Leżeliśmy tak, oglądaliśmy i się wygłupialiśmy.

Moja mama przyjechała o 20.30

- Hej Lili.- powiedziała mama.

- Hej mamo. Może Chris u mnie nocować? - zapytałam

Mama weszła do salonu.

- Dobry wieczór - powiedział Chris.

- No dobry wieczór. Tak może. Tylko pamiętajcie że z dziećmi jeszcze można poczekać.- powiedziała mama.

- Tak mama pamiętamy.- powiedziałam.

Mama poszła do kuchni sobie coś zrobić do jedzenia po czym poszła się umyć i spać.

Ja z Chris'em o 22.30 położyliśmy się do łóżka.

Głową leżałam na klatce piersiowej Chris'a, a on miział mnie po ręce palcami.

- Chyba twoja mama mnie nie lubi.- powiedział Chris.

- Nieee. Lubi cię.- powiedziałam.

- No tak średnio.- powiedział Chris.

- No na początku tak szczerze to wolała Cody'iego, a ciebie nie lubiła ale jak powiedziałam jej co dla mnie zrobiłeś i wogóle to już cię polubiła.- powiedziałam.

- Nic takiego nie robię.- powiedział.

- Dla ciebie to może nic, ale dla mnie to bardzo dużo znaczy.- powiedziałam.

Chris pocałował mnie w czółko.

- Dobranoc księżniczko.- powiedział i mnie jeszcze bardziej przytulił.

- Dobranoc.- powiedziałam

-Nie opuszcze cię.- szepnął po chwili Chris, a mnie przeszły ciarki.

Po paru minutach zasnęłam.

Zakład //chris schistad Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz