Dzisiaj 6.12 godzina 14.30 piątek.
Wracam do domu. Dzisiaj spadł w końcu śnieg. Od 9 do 13 grudnia jedziemy na wycieczkę w góry.
Pod poduszkę od “mikołaja„ dostałam naszyjnik i kasę.Ubrałam się dziś tak.
Nagle ktoś rzucił we mnie śnieżką od tyłu w plecy. Był to Chris.- Hej.- powiedział.
- Hej...- odpowiedziałam.
- co tam u ciebie?- zapytał się.
- Chris... Czego ty ode mnie chcesz? Zdecyduj się czy chcesz mnie znać czy nie. Zniknełeś na dwa tygodnie po czy przychodzisz i jakby nigdy nic pytasz mnie się co tam u mnie.- powiedziałam.
- Byłem za miastem z rodzicami. Mieli w końcu wolne.- powiedział.
- No dobra ale nie pierwszy raz tak jest.- powiedziałam.
- Przepraszam. - powiedział.
- nie chce od ciebie przeprosin chce abyś w końcu się zdecydował.- powiedziałam.
- Ja ci przecież powiedziałem co do ciebie czuję. Może nie było za pięknie ale ja nie jestem dobry w te klocki. Jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny z miłości. Wszystkie były bo były.- powiedział.
- Nie liczy się jak to powiesz liczy się co czujesz.- powiedziałam.
- Nie będę na ciebie naciskał. Chce żebyś wiedziała tylko że mimo że już cię zraniłem to nie powtórzy się to. Jak będziesz chciała zostanę albo odejdę.- powiedział.
- Nie chce żebyś odchodził. Byłam już dość mocno skrzywdzona przez mojego byłego i wsumie to przez niego zaczęłam ćpać i znalazłam się w złym towarzystwie. Boje się po prostu.- powiedziałam.
- poczekam tyle ile będziesz chciała ale też będę przy tobie. Nie zamykaj się przez jednego dupka. - powiedział.
- łatwo ci powiedzieć. Zawsze to ty raczej zrywałeś z dziewczyną i miałeś wyjebane w jej uczucia.- powiedziałam.
- Prawda. Ale ty jesteś inna i na pewno z tobą tak nie zrobię. Daj mi chociaż szansę. - powiedział.
- teraz nie powiem ci bo muszę sobie to wszystko poukładać. - powiedziałam.
- Masz. To dla ciebie. To z okazji Mikołajek, podzieńkowanie i przeprosiny. - powiedział Chris i dał mi łańcuszek.
- jejciu Chris piękny. Ja dla ciebie nic nie mam.- powiedziałam.
- nie musisz. Wystarczy że jesteś.- powiedział.
- ale wiesz że ja nie lecę na kasę i że mnie tym nie przekupisz.- powiedziałam.
- Wiem i to jest jedna z rzeczy w których w tobie uwielbiam.- powiedział.
- Dzięki.- zaśmiałam się.
Chris rzucił mnie śnieżką, a ja mu oddałam. Tak się zaczęła nasza „bitwa“ w śniegu. Zaczęliśmy się przewracać, tarzać się w śniegu i ogólnie wygłupiać.
*******************************
Po „botwie“ poszliśmy do mnie.
Zrobiliśmy sobie gorące czekolady do picia, położyliśmy się pod kocykiem i włączyliśmy netflix.Była już 16.40
- Może zamówimy pizzę?- zapytałam.
- Chętnie. To jaką zamówić?- odpowiedział Chris.
- Ja margarite.- powiedziałam.
- No to zamówie jedną dużą margarite.- powiedział Chris po czym zamówił pizzę.
Pizza przyjechała po 40 minutach.
Zjedliśmy ją i była już 18.40
- Zaraz będę się chyba zbierał.- powiedział Chris.
- No chyba że chcesz zostać.- powiedziałam.
- Na noc?- zapytał się.
- no tak.- powiedziałam
- oczywiście że chce.- powiedział.
Leżeliśmy tak, oglądaliśmy i się wygłupialiśmy.
Moja mama przyjechała o 20.30
- Hej Lili.- powiedziała mama.
- Hej mamo. Może Chris u mnie nocować? - zapytałam
Mama weszła do salonu.
- Dobry wieczór - powiedział Chris.
- No dobry wieczór. Tak może. Tylko pamiętajcie że z dziećmi jeszcze można poczekać.- powiedziała mama.
- Tak mama pamiętamy.- powiedziałam.
Mama poszła do kuchni sobie coś zrobić do jedzenia po czym poszła się umyć i spać.
Ja z Chris'em o 22.30 położyliśmy się do łóżka.
Głową leżałam na klatce piersiowej Chris'a, a on miział mnie po ręce palcami.
- Chyba twoja mama mnie nie lubi.- powiedział Chris.
- Nieee. Lubi cię.- powiedziałam.
- No tak średnio.- powiedział Chris.
- No na początku tak szczerze to wolała Cody'iego, a ciebie nie lubiła ale jak powiedziałam jej co dla mnie zrobiłeś i wogóle to już cię polubiła.- powiedziałam.
- Nic takiego nie robię.- powiedział.
- Dla ciebie to może nic, ale dla mnie to bardzo dużo znaczy.- powiedziałam.
Chris pocałował mnie w czółko.
- Dobranoc księżniczko.- powiedział i mnie jeszcze bardziej przytulił.
- Dobranoc.- powiedziałam
-Nie opuszcze cię.- szepnął po chwili Chris, a mnie przeszły ciarki.
Po paru minutach zasnęłam.