Rozdział 17

1.1K 47 15
                                    

Rozdział dedykowany _Zonia_77




Smith nas policzył i wpuścił do środka. Zapowiadała się długa droga.

***

Przez cały czas patrzę się w szybę. Peter raz na jakiś czas zerka na mnie okiem. Stara się być gotowym w każdym momencie na jakieś dziwne zachowanie z mojej strony, ale sama nie wiem czego ma się spodziewać. Tego, że zacznę niekontrolowany płacz czy bardziej tego, że zacznę bić go i innych ze złości.

Kurde, kiedyś sama zamiennie się w Hulka...

W pewnym momencie moim oczom ukazał się wielki latający donat. Była to jakaś kosmiczna metalowa maszyna. Wielkością przewyższała możliwe, że nawet Wieżę Eliffa. Wyprostowałam się i cała spięłam. Szturchnęłam Petera, a kiedy on spojrzał na dziwny statek od razu wstaliśmy i wyskoczyliśmy przez okno autobusu. Opiekunowie za nami krzyczeli, ale przestali po zobaczeniu donata.

Od czasu ataku Loki'ego na Nowy York nie pojawiały się żadne potwory z kosmosu. Po tamtym ludzie w pewien sposób mogli się nastawić na kolejny atak, ale po tak długim czasie raczej o nim zapomnieli, a teraz przeżywają kolejną dawkę strachu.

Parker na swojej pajęczynie przeniósł nas jak najbliżej maszyny. Kiedy wylądowaliśmy na ziemi naszym oczom ukazała się walka jakiegoś spasionego minotaura z moim tatą i Strangem, "czarodziejem" pilnującym jeden z kamieni nieskończoności. W krzakach zobaczyłam Bruce'a. Podbiegłam do niego, a Spider-Man szybko ruszył z pomocą mojemu ojcu.

—Co tu się do cholery dzieje?—zapytałam Bannera.

—Thanos zbiera kamienie nieskończoności. Zniszczy cały świat kiedy osiągnie ich całą moc. Zaatakował już Thora i Loki'ego. Zdobył od nich Tesseract i wydobył z niego kamień przestrzeni.

—Teraz przyszedł po mój i Strange'a.—powiedziałam na głos.

Niespodziewanie obok mnie pojawił się doktor Strange.

—Twojego tak łatwo nie dostaną.—powiedział, a pod moimi nogami ukazał się portal. Wpadłam do niego krzycząc.

Wyrzuciło mnie w jakimś statku. Siedziałam na podłodze przy ścianie i patrzyłam nad siebie gdzie znajdował się jeszcze portal.

—Strange!—krzyknęłam, ale portal się zamknął.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale w ogóle go nie potrafiłam rozpoznać. Wstałam i wolnym krokiem wyszłam z pokoju. Ruszyłam w stronę kolejnego pomieszczenia, z którego było słychać głosy.

—Patrz na jego mięśnie.—usłyszałam kobiecy głos.

—Możesz go nie macać?!—zapytał zirytowany mężczyzna.

—Co? Zazdrosny jesteś Quill? Ty nie masz takich bicków.—kolejny męski głos.

—I am groot.—stanęłam w miejscu i patrzyłam ze zdziwieniem przed siebie.

Stałam na przeciwko jakiegoś zbiorowiska. Wszyscy stali dookoła stołu, na którym ktoś leżał. Zasłonili go na tyle dobrze, że nie mogłam zobaczyć tej postaci. Patrzyli na mnie prawie wszyscy. Jedynie chodzące drzewo grało na czymś przypominającym telefon.

—Kim ty jesteś?—zapytał wielki szop. Sięgnął mi przynajmniej do pasa. Wycelował w moją stronę broń przez co automatycznie odsunęłam się krok w tył.

—Nikim kogo warto zabijać.—rzuciłam, a szop opuścił broń.

—Jak się tu znalazłaś?—zapytała zielona kobieta. Wyglądała dziwnie, ale spojrzałam przez wielką szybę i zobaczyłam kosmos.

Super. Znowu kosmici.

—Przez portal. Wrzucił mnie tutaj jeden idiota. Pochodzę z Ziemi, jeśli w ogóle znacie coś takiego.—patrzyłam na wszystkich po kolei. Z tyłu stało jeszcze dwóch mężczyzn. Jeden był szary z jakimiś czerwonymi paskami na ciele. Natomiast drugi wyglądał na normalnego. Wysoki blondyn, kremowa skóra i zwykłe ubrania.

—Z Ziemi?—zapytał blondyn, jakby z nie dowierzaniem.—Co się tam teraz dzieje?—zapytał zaciekawiony.

—Daj spokój Quill. Nie mamy czasu.—warknął szop.

—I am groot.—ponownie usłyszałam drzewo.

—Nie możesz się normalnie wyrażać? Chłopie ile ty masz lat?—zapytał z obrzydzeniem zwierzak.

—I am groot.

—Czy on tylko to umie powiedzieć?—zapytałam mocno zdziwiona.

—To jest jego język.—powiedział szary facet.-Jestem Drax. To jest Peter Quill.—pokazał na blondyna.—Gamora.—pokazał palcem kobietę.—Rocket i Groot.—ostatnich przedstawił szopa i drzewo.

—Miło mi. Nancy Stark.—przedstawiłam się i dopiero teraz zobaczyłam co, a raczej kto leży na stole. Czułam jak serce zaczyna mi bić szybciej ze strachu.





^^^^

Po dłuższej przerwie wracam z kolejnym rozdziałem. Jest prawdopodobieństwo, że rozdziały będą się pojawiać przez jakiś czas raz na dwa tygodnie. Mam trochę trudniejszy okres w szkole i jest to chyba zrozumiałe.

Mam nadzieję, że rozdział specjalny dla _Zonia_77 się podobał. Napisz co o nim myślisz kochana.


Hero's Daughter || Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz