—Clint.—podniosłam głos, a oczy mi się lekko zaszkliły. W głowie miałam już najgorsze scenariusze co mogło się wydarzyć z tą dwójką. Mężczyzna jednak dalej milczał.—Odezwij się do cholery!—krzyknęłam nie panując już nad emocjami.
—To powinienem być ja, ale nie mogłem jej powstrzymać.—powiedział łamiącym się głosem i pokazał Kamień Duszy.
Tony westchnął i mnie przytulił. Wtuliłam się w ojca jakby miał mnie obronić przed czymś bardzo złym. Ale czy może być coś gorszego od śmierci najlepszej przyjaciółki. No chyba już nie.
—Dobra.—zaczęłam kiedy się już trochę uspokoiłam.—Naprawmy wszystko pstryknięciem i miejmy to już z głowy.—zeszłam z podestu i ruszyłam w kierunku pokoju, w którym znajdowała się rękawica.
—Tylko, że...—odwróciłam się w stronę podestu, skąd wydobywał się czyjś głos. Należał on do Rocketa jak się okazało.—To jej nie przywróci życia?
—Wiem.—odpowiedziałam po dłuższej chwili.—Ale przywróci resztę. Było wiadome, to że nie obejdzie się bez ofiar.—wszyscy patrzyli na mnie uważnie. Kilka osób zaczęło już schodzić z maszyny.—Vision, Natasha. To są nasze pierwsze ofiary, a reszta czeka na to, aby ich uratować, więc ruszcie dupy.—mruknęłam i wyszłam z pokoju.
***
Stałam przy oknie i patrzyłam na widoki za nim. W tle słyszałam tylko kłótnie Avengerów o to, który z tych idiotów powinien założyć rękawice i pstryknąć.
—Ja to zrobię. Jestem przecież bogiem, w moich żyłach płynie moc!—wydarł się Thor ledwo trzymając się na nogach.
—Chwilowo płynie w nich smalec i piwo.—zauważył Rhondey.
—Trafna uwaga.—odezwałam się od niechcenia.
Po chwili podszedł do mnie Rogers. Stanął przy mnie i patrzył na tych "dojrzałych mężczyzn".
—Męczy cię śmierć Nat?—zapytał, a ja spojrzałam na niego.
—Wkurza mnie, to że oni sobie teraz konwersują w jakże niekulturalny sposób, a coś się tutaj zbliża.—Steve popatrzył na mnie zdziwiony.—Czuję, że coś się złego stanie, a oni marnują nasz czas.—założyłam rękę na rękę i oparłam się o szybę.
—Dobra koniec.—uciszył wszystkich Hulk Bruce...Bruce Hulk...emmm...po prostu Banner.—Mam największe szanse na przeżycie dlatego dajcie mi tą rękawice.
Wszyscy patrzyli jak Stark podaje zielonemu przedmiot.
—Jesteś pewien?—zapytał go Tony, a Bruce przytaknął.
Bruce zaczął zakładać rękawice, która się rozłożyła, aby dopasować się do dłoni wielkoluda. Każdy w tym pokoju patrzył na niego wyczekująco. W pewnym momencie Banner zaczął syczeć z bólu. Powiedział jednak, że nic mu nie jest i pstryknął palcami. Kiedy do wszystkich doszło co się właśnie stało, ktoś zadał to oczywiste pytanie.
—Udało się?
W tym momencie zadzwonił kogoś telefon. Jak się okazało Hawakeya. Mężczyzna wyjął go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz. W jego oczach pojawiły się łzy. Podszedł do okna, aby mieć lepszy zasięg i odebrał.
—Laura?—zadał pytanie, a kiedy usłyszał głos po drugiej stronie po jego policzku spłynęła łza.—Nie wszystko w porządku. Siedź w domu z dziećmi. Ja wrócę jak najszybciej. Jestem w Bazie Avengers.
—Bez ciebie nie dalibyśmy rady, Tony. Dziękuje.—powiedział Steve i podszedł do mojego ojca.
Nie patrzyłam na nich po na niebie pojawił się statek kosmiczny. Nie zdążyłam krzyknąć, ponieważ w nas strzelił i budynek się rozwalił.
CZYTASZ
Hero's Daughter || Peter Parker
FanfictionCzy wiecie całą swoją historię? Historie swojego życia? Czy jesteście pewni, że pochodzicie z Ziemi, a nie jakiejś planecie w odległej galaktyce? Historia dzieje się po Spider-man: Homecoming, a Civil War miało miejsce tylko na chwile obecną wszyscy...