XVI

1K 67 19
                                    

Słowo spokojnie sponsoruje dzisiejszy rozdział
_

- Co ona tutaj robi? - spytała Tauriel patrząc na szatynkę z mieszaniną zdumienia i odrazy.

- Pomaga - uśmiechnęła się drwiąco Mirey.

- Spokojnie - powiedział szybko Legolas - jest z nami, też chce pomóc temu krasnoludowi, choć ja tam nie nalegam...

- Kili! - Tauriel natychmiast doskoczyła do szatynki - co się z nim dzieje? To była zatruta strzała? Żyje? Pomogłaś mu?

- Pomogłam - przerwała potok pytań Mirey - strzała była zatruta, trucizna dostała się do krwi, ale wiele zrobić nie mogłam, mówił, że nie chce pomocy ale...

- Czy ty jesteś głupia?! - wrzasnęła ruda przerywając elfce w pół zdania - jak mogłaś nie udzielić mu specjalnej pomocy! On umrze! Umrze przez ciebie!

- Spokojnie, nie histeryzuj - Legolas postanowił zainterweniować podchodząc do łuczniczki.

- Wszystko miałam zalane - szatynka zwróciła się do niej ze stoickim spokojem - jedyne co mogłam zrobić to zatamować krwawienie, przemyć ranę i dać mu płyn przeciwbólowy, wszystko to zrobiłam.

- Musimy dostać się do Miasta na Jeziorze - powiedziała ruda elfka - musimy mu pomóc!

- Jak chcecie tam iść? - zapytał blondyn - ludzie z pałacu płynęli tam tylko specjalnymi łodziami, a brzegiem nie przejdziemy.

- To proste - stwierdziła Mirey - słyszałam jak w pałacu strażnik i podczaszy rozmawiali o tym, że trzeba szybko pozbyć się pustych beczek żeby zrobić miejsce na nowe, które mają przypłynąć niedługo. Było to już dość dawno od teraz, więc ktoś kto transportuje wino do pałacu musiał wypłynąć już chwilę temu, nie wolno wchodzić do królestwa, wiec najprawdopodobniej odprawili go już przy pierwszej tamie, jeśli ma się wiosła płynie się dość szybko, więc powinien już wracać. Kiedy zobaczymy łódkę Legolas się przedstawi, powie, że jest księciem, a skoro miasto żyje z handlu z Mroczną Puszczą powinni usługiwać księciu, więc poprosi o transport do miasta. - powiedziała na jednym wdechu.

Legolas i Tauriel spojrzeli na nią ze zdziwieniem.

- Miałam czas się zastanowić jak szliśmy przez puszczę. - mruknęła.

- Cóż... - chrząknął blondyn - nie możemy być pewni, że łódź będzie płynąc akurat teraz.

- Najwyżej poczekamy - rzuciła szatynka i ruszyła przeskakując po skałach wzdłuż brzegu, elfy dołączyły do niej.

Zatrzymali się w miejscu gdzie woda się spłycała i tworzyła coś na kształt naturalnego portu, gdzie łódź mogłaby się zatrzymać. Usiedli na skałach i czekali.

- Z Kilim napewno wszystko dobrze? - przerwała ciszę Tauriel - powinnaś dać mu coś lepszego niż tylko zachamować na chwilę ból, gdybym ja tam była...

- Zrobiłam co tylko mogłam - krzyknęła Mirey, wyprowadziło ją to z równowagi, sama też obwiniała się o stan krasnoluda.

- Spokojnie - syknął Legolas - doaczego cały czas musicie skakać sobie do gardeł?!

- Wiesz Leggy raczej nie żyję w przyjaźni z osobami, które przystawiają mi nóż do gardła - powiedziała przez zęby Tauriel.

- A ja z ludźmi z tak wysokim ego, przyznaj, znienawidziłaś mnie tylko dlatego, że upokorzyłam cię, bo walczę o stokroć lepiej od ciebie.

- Ty lepiej ode mnie?! - zaśmiała się - miałaś szczęście, bo spodziewałam się całkowicie początkującej, twoje beznadziejna technika to nawet nie walka!

- A chcesz się przekonać? - Mirey podeszła do elfki z fałszywym uśmiechem na twarzy.

- Dość! - krzyknął w końcu Legolas - spokojnie, zamknijcie się w końcu, obydwie!

Tauriel spojrzała z irytacją w ciemnozielone oczy szatynki, a ta druga tylko odwróciła się od niej i podniosła z ziemi jakąś małą gałązkę ponownie siadając na skale. Siedzieli w milczeniu około dziesięciu minut, nic się nie działo i nic nie wskazywało na to aby cokolwiek mogło się jeszcze wydarzyć.

- Czyżby twój plan idealny zawodził? - spytała ironicznie rudowłosa elfka.

Szatynka nie odpowiedział ze skupieniem oskubując korę z cienkiej gałązki
Nie minęło więcej niż piętnaście minut kiedy z oddali dało się słyszeć głośniejsze pluśnięcia wody. Jak na komendę cała trójka spojrzała w stronę z której dochodził dźwięk. Mirey uśmiechnęła się triumfalnie i wyrzuciła gałązkę.

Łódź była jeszcze dość daleko, na tyle, że żaden śmiertelnik nie zobaczyłby ani nie usłyszałby jej, ale elfy już podniosły się z miejsca w oczekiwaniu.
Kiedy znalazła się już w odległości z której osoba siedząca w środku mogła zobaczyć elfy na brzegu Mirey zaczęła energicznie machać ręką w kierunku pojazdu. W końcu dość spora, drewniana łódka podpłynęła do nich.

- Jestem Legolas syn Thranduila, króla Leśnego Królestwa - odezwał się  blondyn kiedy tylko z łodzi wyłoniła się głowa starszego mężczyzny, który nią sterował. - proszę aby przetransportował pan mnie i te kobiety do miasta.

Człowiek zmierzył go przenikliwym spojrzeniem od stóp do głów i zmarszczył brwi.

- Książę Mrocznej Puszczy powiadasz? - spytał cicho wciąż się przyglądając po czym przeniósł wzrok na Tauriel.

- Tak, niech nam pan pomoże - powiedział przy tym włosy aby wyraźnie było widać elfie uszy, był to zabieg dość zbędny, bo raczej nikt patrząc na Legolasa nie nazwałby go człowiekiem.

- Właśnie wracam z pałacu - mruknął - miałem przywieść tam wino i odesłali mnie z kwitniem, podobno nie można wchodzić ani wychodzić z pałacu.

- To taka mała... - zaczął Legolas niepewnie.

- Inspekcja - wpadła mu w słowo szatynka - sprawdzamy czy tutaj wszystko jest w należytym porządku, czy nie rozwijają się jakieś choroby, wie pan, nic nie może się przedostać do pałacu, dlatego nie przyjmujemy chwilowo towarów.

- Popsuły nam się łodzie, dlatego szliśmy pieszo - dodała Tauriel.

Mężczyzna popatrzył znów na każdego z nich z osobna, widać było, że zupełnie im nie ufa ale w końcu mrugnął i odezwał się - Dobrze - powiedział mężczyzna wciąż oglądając ich uważnie - proszę wsiadać wasza wysokość i panie tutaj.

Już po chwili cała trójka siedziała w łodzi, siedzieli w całkowitej ciszy tak, że słuchać było jedynie chlupot wody odgarnianej dużym wiosłem. Mirey podciągnęła kolana pod brodę i owinęła nogi rękami patrząc z obrzydzeniem w wodę na której unosiły się białe oka.

Już po niedługiej chwili zobaczyli przed sobą bramę, bramę Miasta na Jeziorze.

Sukienka Z Koronki | Hobbit-LOTROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz