-Cholera już 8?!-tak wiem,bardzo dobrze witam nowy,piękny dzień.
-Co się tak drzesz!?-oho Michonne znowu się wkurwia.Nie moja wina,że ten zasrany budzik nie dzwoni.Zszedłem na dół gdzie siedziała razem z moim tatą i siostrą i to absurd,ale był tam również jej chłopak.Dlaczego mnie to spotkało?!Dlaczego to akurat moja siostra zakochała się w bracie mojego największego wroga?Za jakie grzechy muszę to znosić?
Zasadniczo to fakt,popełniłem dużo grzechów, ale w tych czasach nie da się inaczej i na to już nic nie poradzę.
-Hej?-powiedziałem z dość kwaśną miną, a moja siostra posłała mi chamskie spojrzenie, ale w dupie ją.
-Hej.-powiedział do mnie tato z Michonne.
Zjadłem śniadanie i zmierzyłem w kierunku łazienki,aby ogarnąć włosy i twarz.Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Dzień dobry.Jest Carl?-usłyszałem znajomy głos,super jeszcze jej tu brakowało.
-Hej Enid.Pewnie wchodź zaraz go zawołam.-serio?Dzięki tato.
-Carl!-nie odezwę się może ogarnie,że teraz nie mam ochoty na spotkania.
-Carl!-krzyknął po raz drugi.
-Co chcesz?!-wiem,że to nie kulturalna odpowiedź,ale dzisiaj miałem ochotę cały dzień spędzić na czytaniu komiksów albo leżeniu na łóżku.
-Ktoś do ciebie!-doskonale wiedziałem o kogo chodzi.
-Już idę.-a to walone zaraz trwało z 40 min.
Byłem pewien,że w końcu sama stwierdzi,że nie przyjdę,jednak kiedy zszedłem na dół ona ciągle tam stała.Ekstra.
-Hej.-powiedziała uśmiechając się.
-Cześć.-odrzekłem próbując się uśmiechnąć, lecz niezbyt mi to wyszło.
-Co dzisiaj robisz?-kurwa,już się cieszyłem,że jeśli miał grymas stwierdzi,że nie mam dzisiaj na nic ochoty.
-W zasadzie to nic.-powiedziałem.
-Może chciał byś wyjść na spacer?-rzuciła, uśmiechając się.
-Czemu nie?-cholera Carl co ty robisz?Po co się na to zgadzasz?
-To o 13?Pasuje ci?
-Może być.-uśmiechnąłem się lekko sam nie wiem czemu.
Gdy wyszła z domu,wszyscy tato,Michonne, Judith i jej chłopak momentalnie popatrzyli się w moją stronę.
-O co wam chodzi?-spytałem dość szorstko,bo nie narodziłem,gdy ktokolwiek wkręca mnie w jakieś uczuciowe zamieszania.
-My już wiemy o co.-zaśmiała się Michonne.
To nie było śmieszne.Nic,poza przyjaźnią nie łączyło mnie z tą dziewczyną.
-Nic między nami nie ma,po prostu się przyjaźnimy i to wszystko.-powiedziałem patrząc na nich ze zmarszczonymi brwiami, a zasadniczo to z 1 brwią.
-Dobra,dobra nie tłumacz się już.-zaśmiał się do mnie tato,zaś ze strony Judith i Sama usłyszałem tylko „uuuu",co mnie cholernie zdenerwowało.Czym prędzej pobiegłem na górę trzaskając drzwiami od mojego pokoju.
Ten dzień nie zapowiadał się dobrze.
CZYTASZ
Kiedyś zrozumiesz...
Mystery / ThrillerTrwa apokalipsa.W Alexandrii robi się niebezpiecznie... ❗️W książce pojawią się wulgaryzmy i spojlery z serialu „The walking dead"❗️