-Carl!-usłyszałem znajomy głos.
Odwróciłem się i zobaczyłem Michonne-partnerkę mojego ojca.Mieliśmy dobry kontakt więc nie przeszkadzało mi mieszkanie z nią pod jednym dachem-wręcz przeciwnie-cieszyłem się,że mój tata znalazł sobie kogoś.Od śmierci matki nie mógł odszukać swojego miejsca. Michonne mu w tym pomogła.
-Co jest?-spytałem widząc po jej minie,która mówiła,że ewidentne wszystko nie jest w porządku.
-Szwendacze znowu przebijają się przez mur obok zbrojowni i zaczyna się rozsypywać. Trzeba je wybić.-powiedziała swoim łagodnym głosem.
-Cholera znowu!?-wkurwiłem się bo 4 dni temu naprawiłem z ojcem tą część ogrodzenia.
-Lepiej idź pomóc je zabić,a nie stój tu i się denerwuj.-odpowiedziała szorstko.
Nie lubiła gdy używam słów tego typu a co dopiero przekleństw,ale cóż nic na to nie poradzę,czasami nie da się powstrzymać złości.
***
Po kilku minutach byłem już obok zbrojowni. Stał tam Glenn,Abraham,Rosita,Tara i...Mój ojciec.Nie że go nie lubię tylko,potrafi mnie zdenerwować w takim stopniu,że mam ochotę nie rozmawiać z nim przez miesiąc.Nie są to jakoś często spotykane sytuacje,bo mamy z sobą naprawdę dobre relacje,jednak jest on dość wybuchowy a mnie bardzo łatwo sprowokować.Lecz z nim napewno dogadywałem się lepiej niż z mamą. Gdy 6 lat temu apokalipsa wybuchła był moją podporą.
Matka tez ze mną była,jednak cały czas się kłócili,a po ich sprzeczkach zawsze wyładowywała na mnie swój gniew gdy coś się jej spytałem.Mój tato był inny.Był zdenerwowany,jednak podczas rozmów z innymi osobami-również ze mną-starał się jak najbardziej skrywać swoje emocje i zachowywać się spokojnie.Miałem do niego większe zaufanie i czułem się z nim pewniej niż z matką.Po akcji,którą odwaliła z najlepszym w tamtym okresie przyjacielem ojca-Shane'm-miałem wątpliwości co do jej osoby.W ten sposób urodziła się moja przyrodnia,młodsza siostra Judith.Więc chyba każdy człowiek,który ma chociaż odrobinę mózgu domyśli się co zrobiła.Moja matka podczas porodu zmarła z powodu utraty zbyt dużej ilości krwi.Wiadomo było mi przykro jednak z czasem się z tym pogodziłem,jednak mój tato ciężko to znosił przez długi czas.Sam musiałem zorganizować sobie dzień,zaopiekować się młodszą,dopiero narodzoną siostrą.Gdyby nie pomoc innych członków naszej grupy było by strasznie ciężko. Myśląc o tym,że gdyby ich wtedy z nami nie było musiałbym całkowicie sam radzić sobie z wychowaniem małej,poszukiwaniem jedzenia i bronieniem nas przed szwendaczami podczas gdy mój tato był załamany i miał zwidy czuję jak dreszcze przebiegają mi po całym ciele.
CZYTASZ
Kiedyś zrozumiesz...
Tajemnica / ThrillerTrwa apokalipsa.W Alexandrii robi się niebezpiecznie... ❗️W książce pojawią się wulgaryzmy i spojlery z serialu „The walking dead"❗️