Miłość i zemsta

397 34 18
                                    

   Każdy myślał w IN, że Istota niebezpieczna to ta, która ma najwięcej zdolności i brak zahamowań, by użyć ich nawet na niewinnych osobach. Po części mieli rację, lecz zapomnieli o jednym. Tak samo jak w Świecie Ludzi drugim, najniebezpieczniejszym czynnikiem była chęć zemsty. A to w połączeniu z Istotą z jakiegokolwiek Wymiaru oznaczało ogromne niebezpieczeństwo, a w placówce nie było żadnego Nadzwyczajnego, który nie pałałby chęcią zemsty na pracownikach, a przede wszystkim Panu L. Dlatego na każdym piętrze był chłopak, który w swym małym kąciku planował odwet za to co przechodził on lub jego ukochany. Bo w większości przypadków to o osobę, którą kochali właśnie chodziło.

   Kima ze snu obudziło czułe smyranie po zimnym policzku oraz od czasu do czasu delikatne pociągnięcie za włosy. Dwudziestoczterolatek otworzył niechętnie oczy widząc rozanielonego Jeona, który opierając się na prawym łokciu, patrzył na niego z tak wieloma emocjami w oczach, że to nawet po części onieśmielało starszego.

   — Myślałem, że jak zasnę to wrócisz do siebie — wymruczał nisko, łapiąc w swoją dłoń tę młodszego i delikatnie ucałował jej zewnętrzną część.

   — Nie mógłbym cię zostawić w takim stanie. Jestem odpowiedzialny za twoje zdrowie i życie.

   — Jestem tylko królikiem doświadczalnym, nie kimś, kto zasługuje na jakiekolwiek uczucia.

   — W moich oczach jesteś mężczyzną z dużym sercem i jeszcze większym ego — parsknął brunet i usiadł wygodnie na podłodze, opierając się plecami o kant łóżka. — Przyniosę ci śniadanie, a ty w tym czasie weź prysznic.

   — A jeszcze wczoraj mówiłeś, że ci to nie przeszkadza — Starszy usiadł niechętnie na zimnej podłodze, czując ból w każdej możliwej części ciała. — Pójdę pod prysznic jeśli ty pójdziesz tam ze mną — Nie wiedział kogo bardziej te słowa zaskoczyły, lecz nagłe ciepło na jego policzkach oraz szok na twarzy Jeona uświadomiły mu, że żaden się tego nie spodziewał.

   — Najpierw randka potem seks, jestem tradycjonalistą Taeś — mruknął zażenowany, wstając szybko na równe nogi. — Wrócę za dwadzieścia minut, okej?

   — Jasne mały, będę czekał i tak nie mam tu nic innego do roboty — Puścił mu oczko i sam wolnym krokiem skierował się do malutkiej łazienki.

   Każdy z Paranormalnych siedział tu już jakiś czas i szczerze każdy z nich miał już tego dość. O tyle dobrze, że w sytuacji Parka i Mina oraz Kimów było inaczej, gdyż mieli siebie nawzajem. W pierwszej sytuacji miłość kwitła, lecz w drugiej była ona już znacznie dalej, jednak co z biednym Hoseokiem? On jako jedyny nie miał kontaktu z nikim prócz jego własnym Strażnikiem, nie miał komu przekazać swojej miłości, której był wbrew pozorom pełen. Nie miał komu okazać nieco chłodnej czułości, nie miał nikogo, kto okazałby mu szacunek i również wielką miłość jak on komuś. Dlatego siedział sam, skulony w kącie czarnego pokoju, a promienie słońca, które spadały na jego bose stopy wcale go nie ogrzewały. Było mu zimno, cholernie, jego ciało drżało a w oczach tliły się ostatnie iskierki nadziei na miłość oraz wolne życie. Czy on naprawdę oczekiwał od życia zbyt wiele? Wolność i miłość to coś, czego najbardziej potrzebował. Coś co mu brutalnie zabrano jakiś czas temu, nic nie zapowiadało się na to, by to miało się zmienić w jakikolwiek sposób.

   Jednak Taehyung z racji tego, że był królem i miał zdolność do odczuwania emocji swoich potomków, to doskonale odczuwał to co Istoty, które mieszkały w niższych poziomach. Może określenie „potomkowie" było zbyt mocne, ponieważ żaden z nich nie był dzieckiem Kima, lecz on z racji tego, że był synem Króla Cieni miał w sobie powiązanie z innymi Rasami. To jego ród był odpowiedzialny za powstanie takich istot jak: Syren, Wampiry, Demony oraz Upadłe Anioły których pojawienie się było wynikiem mutacji w młodszych pokoleniach Cienistych. Reszta Ras była podwładna sama z siebie, gdyż nigdzie nie było równie silnych i niebezpiecznych istot jak ci, z rodu Kima. Dlatego chcąc nie chcąc Cienie stali się Panami Wymiarów.

Cienisty《taekook》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz