Prawdziwa twarz TaeHyunga?

317 30 24
                                    

  Delikatne, subtelne pocałunki składane na szyi bruneta wywoływały w jego ciele przyjemne ciepło. Mruknął pod nosem nieco obolały, by zaraz otworzyć swe zaspane oczy. Taehyung obdarowywał swojego kochanka małymi pocałunkami jednocześnie głaszcząc jego brzuch, który był czułym punktem Jeona.

   — Tae — szepnął zaskoczony i zachwycony jednocześnie, patrząc dużymi oczami na bladą twarz Cienia. — Dlaczego jesteś taki poważny i blady? Co się stało?

   — Długo spałeś, bardzo się przez to o ciebie bałem, głupku — mruknął, kładąc się szybko obok dwudziestodwulatka, którego wtulił w swój tors jednocześnie głaszcząc drugiego po głowie niczym dziecko.

   — I-Ile? 

   — Jakieś dobre trzy dni. Lecz to nie jest ważne, grunt to to, że nic ci się nie stało złego — Strażnik usiadł gwałtownie na łóżku, lecz zaraz tego pożałował, ponieważ poczuł przeszywający ból w okolicy lewych żeber. — Ach, złamałeś żebro przez ten upadek. Chyba nigdy w życiu tak nie panikowałem, jak w momencie, gdy zobaczyłem cię nieprzytomnego na ziemi. 

   — Wiem, że teraz to naprawdę zła pora, by pytać cię o sprawy osobiste, ale — Urwał na chwilę, łapiąc w dłonie te niebieskowłosego. — Mam pojebany układ z Lee, który powiedział, że cię zabije jeśli nie uda mi się wyciągnąć z ciebie odpowiedzi na nurtujące go pytania. Wiesz doskonale, że jesteś jedyną Istotą, która ma tutaj takie łaskawe traktowanie. 

   — Nawet jeśli dostanę kulkę to co z tego? Liczy się dla mnie twoje zdrowie i życie — zaśmiał się dźwięcznie co mocno przeraziło zaskoczonego bruneta. Tae w tamtym momencie wyglądał, jakby był gotowy na swoją śmierć. — Słuchaj kotku jeśli myślisz, że byle człowiek mnie przerazi to się bardzo mylisz.

   — Nie wiem co się z tobą ostatnio dzieje, ale zaczynam się ciebie bać, serio. Jak możesz podchodzić do takiego zachowania z takim spokojem? Każdy z paranormalnych robi wszystko by przeżyć, a ty?

   — A ja mam na to wyjebane, skarbie — parsknął rozbawiony, całując swojego chłopaka po szyi i plecach, by móc jakoś uspokoić jego ciało oraz umysł. 

   — Jak możesz mówić takie rzeczy?!

   — Bo mimo wszystko to ja rozdaje tu karty, kotku — Po tych słowach uśmiechnął się do niego w szaleńczy sposób, jednocześnie ukazując mu swe błękitne tęczówki. Jeon nie miał pojęcia o planie Kima, bo gdyby go poznał to na pewno nie pozwoliłby mu brnąć w to dalej. 


   W pokoju trzysta dwa na A4 spotkali się chłopcy. Siedzieli na kanapie obściskując się i całując co jakiś czas od czasu do czasu zerkając sobie w oczy. 

   — Seokjin?

   — Co jest? — Blondyn zerknął na swojego chłopaka, który w chwilowym skupieniu analizował każdy szczegół twarzy hyunga. — Joonie?

   — Siedzę tu już jakiś czas, znam cię i szczerze kocham, więc postanowiłem zrobić krok w naszej relacji — Uśmiechnął się delikatnie, klękając tuż przed zszokowanym blondynem. — Syren i Wampir będą małżeństwem, dlaczego więc Człowiek i Zjawa również nie mogą? 

   — Ja nie widzę żadnych przeszkód, dlatego zgadzam się.

   — Nie zdążyłem ci jeszcze powiedzieć tak wielu rzeczy i — Urwał, gdyż usta Zjawy mu to uniemożliwiły, mimo licznych ran i powolne wchłanianie Kima przez Próżnię, drugi kochanek poczuł jego delikatny pocałunek.

   — Przynajmniej nazwiska nie musisz zmieniać — zaśmiał się cichutko, nakładając pierścionek na palec swego mężczyzny. Nawet jeśli biżuteria była zrobiona z zaspawanego kawałka metalu. 

Cienisty《taekook》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz