28.

1.9K 97 53
                                    

|styczeń|

°pokój wspólny

Pov. Marilyn

Patrzyłam za okno, gdy nagule poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Odwróciłam się i zobaczyłam Remusa.
- Czego? - spytałam, a on zaczął ciągnąć mnie w stronę ich dormitorium. - Remus co chcesz? - spytałam ponownie.
- Musicie się pogodzić. I ty cierpisz, i on cierpi. Tak być nie może Maryla.
- Wiesz, że jesteś upierdliwy?
- A ty irytująca - powiedział i zaciągnął mnie do swojego pokoju. Usiadł na swoim łóżku, a James powiedział żebym poczekała, bo Black sie kąpie. Kiwnęłam porozumiewawczo głową i usiadłam na łóżku czarnowłosego. Wyszedł po kilku minutach w samych jeansach.
- Szybciej bym umarła niż się doczekała aż na nasz ślub przyjedziesz łaskawco - zaśmiałam się, a on na mnie spojrzał.
- Co ty tu robisz? - spytał.
- Szczerze to sama nie wiem - odparłam znudzona i położyłam się na jego łóżku. Tak bardzo pachniało tymi perfumami, które tak uwielbiałam.
- Przyszła żeby z tobą porozmawiać - rzucił Remus.
- Nie przyszłam, tylko mnie zaciągnąłeś - odrzekłam.
- Przepraszam, Marilyn - odparł Syriusz.
- Co? - spytałam.
- Przepraszam - powtórzył.
- Za to, że całowałeś się z McKinnon czy za to, że miałeś gdzieś co mogłam poczuć?
- Za wszystko. Wiem, zachowałem się jak dupek, ale zaufaj mi. Ja naprawdę tego nie chciałem.
- W jakim stopniu tego nie chciałeś? W takim, że mogłeś stać żeby prawie cię zjadła czy w takim, że cię zmroziło?
- Nie rozumiesz, prawda?
- Nie potrafię. Przepraszam, że nie potrafię zrozumieć jak można pozowolić na takie coś. Wiem jestem głupia, ale jakoś niby mnie kochałeś. Wiesz, jak się kocha to raczej takich akcji się nie odwala.
- Ile razy mam ci tłumaczyć. Nie chciałem tego. Nie chciałem być nie miły. Marilyn zrozum mnie. Gdyby Remus cię poprosił byś go pocałowała, odmowiłabyś?
- Tak. Nie zawachałabym się.
- Możesz mnie nie mieszać?
- Dlaczego mi nie wierzysz, Mary?
- Spójrz mi w oczy i powiedz, że tego nie chciałeś - wstałam i podeszłam do niego. Black opierał się o drzwi od łazienki, a jego oczy były zaszklone. - Nie chciałeś tego?
- Nie - pomimo łez można było wyczytać prawdę w jego oczach. Oprócz niej także ból. Ujęłam jego twarz w dłoniach. Słyszeliśmy tylko jak James i Remus jedzą czekoladę, zapewne nam się przyglądali.
- Wierzę ci - powiedziałam i stanęłam na palcach by styknąć swoje czoło z jego czołem. W końcu mogłam poczuć jego zapch. Jego bliskość. Doznać jego dotyku na mojej szyi. Zaznać jego ciepła.
— Wrócisz do mnie? — spytał cicho, a ja kiwnęłam twierdząco głową.
— Dziękuję, że jesteś — odparłam ty samym tonem co on.
— Już zostanę. Nie zamierzam odejść.

Hello My Darling//S.B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz