Chapter 14

412 32 2
                                    

Jughead

Ludzie tworzą listy z wielu różnych powodów, od list artykułów spożywczych po listy życzeń. Jednak większość list wymagała umiejętności, która Jughead'owi była obca - pamięci. Gdyby jednak miał taką możliwość, sporządziłby listę jego żałosnych zachowań, na której szczycie znalazłoby się nie wspomnienie ani słowem Betty o klinice.

Z perspektywy czasu powinien był postąpić zgodnie z radą Archie'go i porozmawiać z nią tak szybko, jak to tylko było możliwe, ale wydawało mu się, że wszystko wymknęło się mu spod kontroli w miarę upływu dni.

Święta Bożego Narodzenia były ulubionym okresem w roku Betty i chłopak uwielbiał widzieć jej podekscytowanie oświetleniem i dekoracjami, zimnem i ogólnym świątecznym nastrojem, który opanował Nowy Jork w niemal przerażający sposób. Kiedy po raz pierwszy poszli razem na zakupy - jakoś przekonała go, by poszedł z nią - jej szczęście i pasja jeszcze bardziej go ujęły.

„ Słuchaj, Juggie! To Rudolph!" Wykrzyknęła na środku sklepu, chwytając pluszaka z jednej z półek. „ Ulubiony renifer Świętego Mikołaja." Uśmiechnął się rozbawiony jej reakcją.

„ Ulubieniec Świętego Mikołaja? On w ogóle może ich mieć? Nie jest przecież... święty?" Zaśmiał się do własnych myśli, chwytając jednego z wypchanych zwierzaków i naciskając jego czerwony nos palcami.

„ Oczywiście, że Święty Mikołaj ma faworytów! Jak myślisz, dlaczego jest lista niegrzecznych?" Betty już miała odłożyć zabawkę, kiedy złapał ją za nadgarstek, i wykorzystując swoją wzrostową przewagę, sięgnął wyżej po większą wersję zabawki.

„ Proszę. Powinnaś go wziąć. Na mój koszt." Jej oczy rozbłysły dziecięcą radością, gdy wzięła go w ramiona.

„ Och, Juggie! Dziękuję." Położyła mu dłoń na szyi i pocałowała go, trwali tak, dopóki ktoś nie zakasłał za nimi, a konkretniej starsza para, marszcząc brwi ich wyminęła, pozostawiając tych dwoje śmiejących się jak dzieci.

Następne kilka dni Betty spędziła zajęta przygotowywaniem do ćwiczeń i egzaminów, i w mgnieniu oka był już 21 grudnia, dzień kiedy Mary i Fred przyjechali do swoich dzieci, de facto rozpoczynając świąteczne przygotowania, które Jughead tak dobrze znał. Mary i JB wydając ciągłe polecenia: kup to, napraw, nie jedz tego, doprowadziły go, Archie'go i Freda do istnego szaleństwa.

Kiedy Betty zadzwoniła następnego dnia, aby powiedzieć mu, że w końcu skończyła wszystkie zajęcia na uniwersytecie, Jughead był już całkowicie wyczerpany.

„ Cały dzień spędziliśmy na wyborze drzewka, Betty! Przez cały dzień." Skarżył się. „ Ijakby JB nie była wystarczającym sierżantem, jeśli chodzi o święta i imprezy, w których muszę uczestniczyć, rodzina Connora dołączy do nas w tym roku. Są po prostu okropnie eleganccy, przez co JB niemal staje na rzęsach, żeby wszystko było idealnie.

Betty tylko się roześmiała. „ Może pomoże ci wiadomość, że mogłabym spędzić z tobą Wigilię? Rozmawiałam z rodzicami, wracam do domu tylko na Boże Narodzenie."

„ Nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że to słyszę." Boże Narodzenie było ważnym świętem w każdym związku i Jughead był niesamowicie wdzięczny, że będzie ją miał przy sobie, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że do ich zwykle małego grona dołączą w tym roku ludzie, za którymi średnio przepadał. „ Masz jakieś plany na jutro, Betts? JB każe mi zostać jej towarzyszem podczas zakupów last minute i byłbym zaszczycony, gdybyś się zgodziła mi towarszyć."

„ Oczywiście!"

Okazało się, że ten pomysł nie był taki piękny i zbawczy, jak mu się na początku wydawało. Połączenie miłości Betty do Bożego Narodzenia i zakupowego rygoru JB było połączeniem, które doprowadziło do tego, że po całym dniu chodzenia po sklepach niemiłosiernie bolały go stopy i ramiona od dźwigania wszystkich toreb.

These Are the Moments I RememberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz