Od małego wpajano mi, że czystość krwi jest czymś niesamowicie ważnym. Tylko czysto krwiści są coś warci i tylko z czarodziejami czystej krwi wolno mi się zadawać a mugoli powinno się tępić. Przez długi czas wierzyłam rodzicom, że tak właśnie jest. Rodzice od zawsze zabierali mnie do rodzin czystej krwi bym mogła się pobawić w gronie prawdziwych czarodziei, ale ja zawsze czułam się tam nieswojo. Chociaż nie u wszystkich. Gdy chodziliśmy do rodziny Black a ja mogłam pobawić się z ich synem Syriuszem. W jego towarzystwie czułam się dobrze. Tylko ten roztrzepany chłopiec dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Tylko w jego towarzystwie czułam, że jestem coś warta.
Westchnęłam cicho wkładając moje nowo kupione rzeczy do szkolnego kufra. Jutro pierwszy raz trafię do Hogwartu. Trafię do Slitherinu jak reszta mojej rodziny i może znajdę jakichś przyjaciół a jak nie... Zawsze będę mogła spędzać czas z Syriuszem. Zamknęłam kufer i zeszłam na dół na kolację.
-W końcu jesteś. Kolacja już prawie wystygła. -Powiedział ojciec spoglądając na mnie gniewnym spojrzeniem.
-Przepraszam. Chciałam się już spakować do szkoły. -Powiedziałam niepewnie po czym usiadłam przy stole obok starszej siostry.
-Diano podasz mi sos? -Odezwała się mama a siostra nachyliła się nad stołem i podała mamie srebrną misę z brązowym płynem. Westchnęłam w duchu i zaczęłam przesuwać widelcem jedzenie po talerzu obawiając się jutra.
-Eleanor nie baw się jedzeniem. -Powiedział ostro ojciec a ja wepchnęłam trochę ziemniaków w usta mając ochotę je zwymiotować.
-Nie bądź dla niej surowy ojcze. Na pewno się stresuje jutrzejszym dniem. -Powiedziała Diana posyłając mi delikatny, ledwo widoczny, uśmiech.
-Nie ma czym się stresować. W końcu staniesz się pełnoprawną ślizgonką jak my wszyscy. -Powiedział ojciec a ja niepewnie skinęłam głową.
-Nie jestem głodna. Pójdę się już położyć. -Powiedziałam wstając od stołu. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na dużym łóżku.
Westchnęłam i zaczęłam nakręcać na palec kosmyk czarnych włosów zauważając, że zmieniają kolor. Sama nie wiedziałam od czego to zależy, ale czasami moje czarne jak smoła włosy zmieniały kolor końcówek i robiły się niebieskie albo fioletowe. Po pokoju rozniosło się pukanie w drzwi a ja przymknęłam oczy nie odzywając się. Miałam nadzieję, że osoba która jest za drzwiami odejdzie gdy nie usłyszy zaproszenia, ale niestety się przeliczyłam bo po chwili usłyszałam kroki i poczułam jak materac się ugina pod nowym ciężarem.
-Ellie wiem, że nie śpisz. -Usłyszałam głos siostry i otworzyłam oczy patrząc na nią.
Gdy nie było w pobliżu rodziców Diana mówiła do mnie tym zdrobnieniem za co byłam jej wdzięczna bo szczerze nie cierpiałam mojego pełnego imienia.
-Co jest siostra? -Zapytała patrząc na mnie a ja wzruszyłam ramionami.
-Sama nie wiem. -Westchnęłam cicho.
-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. -Uśmiechnęła się do mnie.
-Dzięki Diana. -Powiedziałam niepewnie a ona poczochrała mnie po włosach.
-Ale ci tego zazdroszczę. -Powiedziała wskazując na niebieskie końcówki moich włosów po czym opuściła mój pokój a ja westchnęłam i zamknęłam oczy pogrążając się w śnie.
***
Szłam korytarzem pociągu za moją siostrą która szukała swoich znajomych w przepełnionych dziećmi przedziałach. Po chwili rozsunęła jeden z przedziałów i weszła do środka witając się ze znajomymi.
CZYTASZ
ℐꋊ𝕟𐌀 [Era Huncwotów]
FanfictionEleanor zawsze wpajano, że czystość krwi jest święta, że najlepsi czarodzieje są w Slytherinie. A co się stanie z dziewczynką gdy trafi nie do tego domu do którego powinna? Czy znajdzie przyjaciół którzy będą potrafili podnieść ją na duchu? ...