Diez

3.7K 345 98
                                    

Jeszcze szybka uwaga, jeśli zobaczycie trzy takie kropeczki  •••  dopiero włączcie sobie muzykę. Miłego czytania mła~

~~•~~

- Przepraszam was chłopaki. Wiem, że są wakacje i wogóle, ale-

- Do rzeczy, gównowłosy, przypominam, że mam gówniaka na karku.

- Co się stało, Kirishima?

Iida zaniepokojony zignorował zaczepkę Katsuki'ego i spojrzał na rekina. Eijiro popatrzył po wszystkich smutnym wzrokiem.

- Chodzi o Midoriye. Wysłał mi swoją lokalizację. Todoroki i Aizawa zareagowali tak samo.

- Midoriya w ten sposób prosił o pomoc jak walczył ze Stai'nem. Pamiętasz to Iida, prawda?

Shoto popatrzył na przewidniczącego. Ten kiwną głową zamyślony, nastała chwila cisza, którą przerwało ciche przeklnięcie Bakugou. Wszyscy na niego spojrzeli.

- Ten debil prosił o opiekę nad dziewczyną. Twierdził, że ma coś ważnego do załatwienia. Nie powiedział co. Stwierdził, że dowiem się w swoim czasie. Kurwa..

Iida zastygł.

- Czy jego mama przypadkiem nie jest w szpitalu...z powodu Chisaki'ego?

Chłopaki spojrzeli na niego przerażeni.

- To on nie jest w kiciu!?

Warkną Bakugou. Kirishima był jedynym w towarzystwie, który miał dostęp do wszystkich akt sprawy.

- On uciekł...

Todoroki usiadł na krześle. Dopiero teraz wszyscy zorientowali się, że stoją. Znajdowali się w kuchni, w domu Eijiro, gospodarz podał wszystkim szklanki i nalał wody. Sam spoczą na meblu i pociągną duży łyk.

- Midoriya chyba nie jest aż tak głupi?

Todoroki odezwał się, przyglądając się szklance. Nie chciałem to wierzyć. Taka misja byłaby samobójstwem.

- Uraraka mówiła mi ostatnio, że dziwnie się zachowywał.

Iida mrukną zawiedziony sobą, że nie było go przy przyjacielu, gdy ten najbardziej go potrzebował. Milczenie przerwał Katsuki.

- U mnie się załamał.

•••

Deku gwałtownie nabrał powietrza w płuca. Zaczął kasłać i poczuł łzy w oczach. Zakrztusił się śliną. Starał się uspokoić oddech. Przecież umarłem.
Z cienia wyłonił się Chisaki.

- Nie rób takiej miny, irytujesz mnie. Już zapomniałeś jak działa moja indywidualność? Przywróciłem cię.

Kai podszedł do Izuku i złapał go za ramię. Popatrzył na niego z góry.

- A teraz w podzięce za zwrócenie życia powiesz mi gdzie znajdę dziewczynę.

Midoriya popatrzył mu w oczy.

- Ile razy robiłeś jej coś takiego?

Jego ciało ciągle drżało z przerażeni. To było jeszcze gorsze niż śmierć. To było czymś nienaturalnym, strasznym. Nie chciał nawet myśleć co Eri przecierpiała z tym draniem. Niestety miał się dowiedzieć. Chisaki rozłożył jego rękę. Deku zacisną zęby przegryzając sobie język. W oczach pojawiły mu się łzy, a w gardle ugrzązł krzyk.

- Czy teraz mi powiesz?

Midoriya otworzył usta, ale jedynie splunął krwą na buty złotookiego. Kai obrzydzony uderzył go w twarz i odsunął się. Nienawidził brudu, a osobnik przed nim wydawał się nadzwyczaj śmierdzący.

- Wstrętne.

Wyjął chusteczkę z kieszeni i zaczął wycierać sobie buty. Kiedy skończył spojrzał na wykrwawiającego się nastolatka. Przywrócił mu rękę i spoliczkował go.

- Nie umieraj. Najpierw powiedz gdzie jest dziewczyna. W szpitalu. W izolatce. W więzieniu. Gdzieście ją wsadzili!

Deku dziękował sobie w duchu za to, że Eri nie znajduje się w żadnym z wymienionych pomieszczeń, tylko bezpiecznie u Bakugou.
Nie zorientował się kiedy Chisaki wyszedł, zostawiając go dławiącego się krwią. Spróbował sięgnąć po telefon, ale nie wyczuł go w spodniach. Przeklną w myślach.

Tymczasem czwórka nastolatków rozmawiała All Might'em, Aizawą i Fatgum'em. Zdenerwowani tłumaczyli swoje podejrzenia co do zniknięcia zielonowłosego. Kiedy skończyli, w całym pokoju rozniosła się przytłaczająca cisza.

- Aizawa, wtedy jak Deku przyszedł tutaj, nie dzwoniłem do niego. Przyszedł w jakiejś sprawie, ale nie zapytałem o co chodzi...

- Trzeba sprawdzić kto miał zmianę tamtego dnia przy recepcji i dowiedzieć się jaką chłopak dostał przepustkę. Nie kontaktował się już potem z tobą?

Fatgum pokiwał przecząco głową i skarcił się w myślach za tak ignorancyjne zachowanie. Polubił piegowatego i był zły, że nawet nie zainteresował się czego potrzebuje.

- Jeśli przepustka jaką dostał była o wyższych uprawnieniach niż standardowe, mógł dostać się do akt sprawy i dowiedzieć się jak skontaktować się z Chisaki'm. Jeśli ta teoria się sprawdzi...Midoriya Izuku może być już martwy.

Wszystkich w pomieszczeniu zmroziło. Aizawa wyszedł z pokoju, mrucząc pod nosem, że idzie sprawdzić kamery. Cichy dotychczas All Might odezwał się.

- Kirishima, podaj mi swój telefon.

Eijiro posłusznie oddał komurkę blondynowi. Wszyscy w milczeniu obserwowali jak mężczyzna wybiera numer Izuku. Włączył głośnik i położył telefon na środek stołu przy którym siedzieli.

- Nic nie mówcie.

Pierwszy sygnał. Drugi sygnał. Trzeci sygnał. Ktoś odebrał. Wszyscy odetchnęli z ulgą, ale głos jaki usłyszeli, zmroził im krew w żyłach.

- Mój gość jest niedysponowany.

Bakugou zacisną zęby, starając się nie wrzasnąć na przestępcę. Todoroki wbił lodowate spojrzenie w telefon. Iida wyprostował się jak struna, a Kirishima... Stracił wszystkie kolory. Przypomniała mu się walka z pomagierem tego przestępcy i przeraziła go wizja tego, co mogło stać się Midoriyi. Fatgum zakmną oczy.

- Kai Chisaki. Deku żyje.

- Nie mówiłem, że go zabiłem. Sam prawie odgryzł sobie język.

Kirishima zakrył sobie usta dłonią, mając wrażenie, że zaraz zwymiotuje. W oczach pulchnego bohatera zebrały się łzy, tak samo jak w oczach Iidy. Todoroki wraz z Bakugou zrobili się jeszcze bardziej wściekli niż wcześniej.

- Przyszedł do mnie na negocjacje, więc sam się zdziwiłem.

- Jakie negocjacje?

- Chyba trochę martwił się o zdrowie...jak jej tam było? Inko Midoriyi. Ja za to staram się wyciągnąć z niego miejsce pobytu mojej kochanej Eri. Stęskniłem się za nią.

Bakugou zamarł na moment i poderwał się z krzesła. Chciał krzyknąć, ale spojrzenie All Might'a posadziło go na krzesło.

- Lepiej nie próbujcie go ratować. Chłopak nie polubił jak się go wskrzesza, więc nie będę więcej tak robił.

Rozłączył się. Ich teoria się potwierdziła. Ich cholerna teoria była trafna. Izuku Midoriya nawet w tej sekundzie może przeżywać męczarnie.

~~•~~

Jej, nie zabiłam go, haha.
Kto się cieszy??
Buziaczki ;*

Change [bakudeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz