Po kilku minutach spróbowałam wziąć się w garść. Potrzebowałam pocieszenia, ale nie było przy mnie nikogo, komu mogłabym się zwierzyć. Nagle wpadłam na pomysł.
Wzięłam mój telefon i wybrałam do numer do pewnej osoby. Po kilku sygnałach usłyszałam lekko zaspany głos.
- Halo ? Laura, to ty ? - spytała Paulina.
- Tak, to ja. Czy możemy porozmawiać ? - zapytałam niepewnie trochę smutnym głosem.
- Tak, jasne.
- Na pewno Ci nie przeszkadzam ?
- Spokojnie, jadę z tatą samochodem do domu, i tak nie mam co robić. Czy coś się stało ? Brzmisz trochę smutnie...
Westchnęłam i zaczęłam moją opowieść. Gdy usłyszała, że spotkałam New Hope Club aż krzyknęła z zaskoczenia. Podobno przestraszyła tym swojego rodzica. Na początku pomyślała, że to fajnie, ale gdy opowiedziałam jej ciąg dalszy, zrozumiała mnie. Kończąc mój monolog znowu zaczynałam płakać.
- Och, nie martw się Laura ! - pocieszała mnie brunetka. - Ja też nie spodziewałabym się po Reecie czegoś takiego. Zachował się naprawdę (Paulina przeklnęła). Nie warto się nim przejmować kochana. Nie wylewaj łez dla niego.
- Dzięku...dziękuję, pocieszyłaś mnie - powiedziałam uśmiechając się do siebie. - Teraz jest mi już troszkę lepiej. Cieszę się, że cię poznałam.
- Ja również - rzekła czarnowłosa. - Wiesz, jeśli nie masz nic przeciwko, mogłybyśmy już zakończyć tą rozmowę. Powinnaś się przespać, a szczerze ja też jestem zmęczona.
- Masz rację, w takim razie kończmy, na pewno się jeszcze kiedyś zdzwonimy !
- Oczywiście. Kolorowych snów !
- Dobranoc !
Pov. Blake
- Kolorowych snów !
- Dobranoc !
Gdy tylko usłyszałem ostanie słowo, odeszłem prędko od drzwi. Tak, podsłuchiwałem rozmowę telefoniczną Laury. Bardzo chciałem się dowiedzieć o czym rozmawiają, ponieważ wcześniej wydawało mi się, że słyszałem płacz. Moje uszy miały rację. Usłyszałem wszystko, co dziewczyna opowiedziała koleżance. Szczerze, zrobiło mi się głupio. Po pierwsze dlatego, że dowiedziałem się, że wiele naszych fanek nie mogło z nami spędzić ani chwilki. Czułem się winny. Nie popatrzyłem na to z ich perspektywy. Po drugie zrobiło mi się przykro, że miła dziewczyna cierpiała, ponieważ mój przyjaciel raczej nieświadomie ją skrzywdził. Zachował się egoistycznie. Bez zastanowienia wszedłem do naszego pokoju, zamknąłem drzwi i poszedłem do Reece'a. Miał słuchawki na uszach, więc był jakby nieobecny duchem. Siedział na swoim łóżku, czekając aż będzie mógł się wykąpać, bo łazienkę zajmował George. Podeszłem do niego wkurzony i powiedziałem stanowczo :
- Posłuchaj mnie Reece.
Jednak on w ogóle nie zwrócił na mnie uwagi. Może dlatego, że mnie nie usłyszał przez muzykę, a może po prostu mnie zignorował.
- Reece ! - powtórzyłem głośniej, jednak on nie zareagował. Podeszłem do niego i zerwałem mu słuchawki z uszu.
- Ej, co ty wyrabiasz ?! - zezłościł się Bibby.
- Posłuchaj mnie - rzekłem poważnie, pochylając się nad nim. - Masz w ogóle pojęcie jak chamsko się zachowałeś ?
- O co Ci kurde chodzi ?
- Chodzi mi o to, jak potraktowałeś Laurę !
- Laurę ?
- Naszą fankę geniuszu, tą którą spotkaliśmy na korytarzu - warknąłem zniecierpliwiony.
- A, ją... No dobra może byłem trochę niemiły, ale jestem zmęczo...
- Lepiej się już zamknij, to cię wcale nie usprawiedliwia ! Ona uwielbia nasz zespół, była na naszym koncercie. Nie udało jej się załatwić sobie biletu na miejsce przy scenie. Stała daleko, a jest dość niska, więc nawet na nas nie poparzyła zbyt wiele. Wcześniej ktoś wepchał się jej do kolejki. Jakieś wredne dziewczyny wyzywały ją od kurdupli. Nie miała możliwość przyjechania z nikim znajomym, więc jest tu zupełnie sama. Ona, tak jak sporo innych dziewczyn, nie mogła z nami nawet pogadać, bo inni siedzieli z nami zbyt długo, a my zmyliśmy się. Miała totalnego pecha, a ty na dodatek musiałeś dowalić jej swoim chamskim zachowaniem. Naprawdę, szczyt wszystkiego !
Blondyn nic nie powiedział. Otworzył tylko buzię, nie wydając żadnego dźwięku. Po chwili rzekł :
- Jestem dupkiem.
- Tak, jesteś - odpowiedziałem. - Ja i George też trochę nimi jesteśmy, ale ty jesteś największym.
- J...ja, kurcze, nie wiem co powiedzieć... Rany, ale mi głupio - wyszeptał chowając twarz w dłoniach. Po kilku sekundach powiedział - Muszę to jakoś odkręcić...
- Nie odkręcisz tego, stary - prychnąłem wyprostowywując się.
- Spokojnie, coś wymyślę - powiedział pełen wiary Reece.
Nagle drzwi od łazienki otworzyły się. Stał w nich George, który miał tylko ręcznik owinięty wokół bioder. Jego włosy nadal były mokre.
- Coś mnie ominęło ? - zapytał z uśmiechem.
CZYTASZ
Reconciled with the fact
Hayran KurguNie do końca udane fanfiction z Reecem Bibby w roli głównej, którego akcja rozgrywa się w naszym kraju, czyli w Polsce. Nie jestem szczególnie zadowolona z tego opowiadania, ale mam do niego spory sentyment. ♡ [ Pochylone wyrazy to cytaty z piosenek...