24. Olivia

37.3K 936 267
                                    

Nie śpieszno mi było do tych sklepów. Oczywiście kocham je, tak jak prawie każda kobieta. Po prosto dziś najchętniej zostałabym pod cieplutką kołdrą.
Z kubkiem kakao w ręce i z jakimś romansem.

- Za godzinę powinna tu być moja siostrą z moją mamą to z nimi pojedziesz na zakupy - gdy to powiedział na pewno zbladłam. Już wolałabym z nim jechać na te zakupy, jakoś bym dała radę.

- Czemu nie z tobą?- zapytałam licząc na jakaś sensowną odpowiedź.

- Coś mi wyskoczyło. Przy okazji poznasz moją rodzinę i się trochę rozerwiesz. Oczywiście będzie przy was ochrona. - mam się rozerwać?! Rozluźnić?! Co jak one są jakimiś babami, które uważają, że na tym świecie są najważniejsze?! A jak będę musiała całować je po "stópkach"?

Co on rozumy poskradał? Urwał się z choinki? Dostał w łeb patelnią? Jak nie to mogę mu to załatwić

- Ale przecież ja ich nawet na oczy nie widziała!

- To je w końcu zobaczysz.

- Powiedz mi, że żartujesz?

- Mówię całkowicie poważnie. Pamiętaj, jesteśmy narzeczeństwem - odparł dawkując mi kolejną porcję stresu.

- Chyba zapomniałeś, że ja wkrótce wrócę do domu! Masz dziecko w drodze, o nie się martw. Ja tu nie zostanę choćby mi się Ziemia pod nogami waliła. Ja wrócę do domu! Nie będę z kimś kto ma dziecko z inną!

- Dosyć! Warunki to możesz stawiać komuś innemu. Nie mi!
Idź na dół w jadalni czeka na ciebie śniadanie, później przygotuj się. Nie wiem ubierz, pomaluj czy co wy tam kobiety robicie! - zdenerwował się i to bardzo. Tylko poruszyłam temat powrotu do domu, a ten już swoje. Dobrze, że mu rogi nie urosły, a z uszu nie zaczęła lecieć para.

Ja to powinnam chyba Nobla dostać za wytrzymywanie z nim alb nie, powinni stworzyć nagrodę spokoju.

Z wielką niechęcią zwlokłam się z łóżka.

- Jesteś głupim głupkiem! - wysyczałam mu prosto w twarz. Ciekawe czy go nie oplułam?

On zaczął się śmiać. Nie szyderczo jak to z nim bywa. Po prostu śmiał się jak zwykły człowiek po usłyszeniu żartu, który go rozbawił.

- Głupi głupek? Dobre, zapamiętam to! Co za emocje - uśmiechną się i wyszedł. 

- Tylko się nie zesraj z tych emocji ! - wykrzyczałam chociaż dobrze wiedziałam, że wyszedł z pomieszczenia, ale na pewno to usłyszał.

Weszłam do garderoby. Oczywiście miałam dylemat, co ubrać. Tych ciuchów jest za dużo. Dobrze, że chociaż cen nie ma. Wtedy to już chyba pozostało by mi iść w worku.

Te ubrania są ładne, nie przeczę, ale przez tyle czasu ubierałam się w lumpeksach. Jest to odmiana. Te szyte na miarę u najlepszych projektantów. Czuję się z tym źle. Lepiej jakby przywiózł tu moje ubrania, a te sprzedał. I pieniądze ze sprzedanych ciuchów przeznaczył na cele charytatywne. Wyszłoby to na lepsze. Może uratowałby komuś życie?

Postanowiłam, że ubiorę się normalnie jak na zwykłego człowieka przystało i nie będę udawać kogoś kim nie jestem.
Nie pochodzę ze szlacheckiej rodziny, nie mam milionów na koncie, nie noszę butów, drogich butów, bo zwyczajnie żal mi wydawać pieniądze. Jak mam ważniejsze wydatki. Oczywiście mam obuwie, ale jest to zaledwie pięć par na krzyż, w których chodzę kilka lat.

Postanowiłam, że ubiorę się po prostu bardziej elegancko. Proste, szerokie spodnie z wyższym stanem w kolorze musztardowym. Biała koszulka, by ładnie to wyglądało czarne obcasy ze szpicem i czarna narzuta. Wzięłam potrzebne rzeczy i położyłam je na siedzisko.

W samej koronkowej bieliźnie podeszłam do lustra. Nigdy jakoś nie przywiązywałam wagi do swojego wyglądu. Dbałam o siebie, codziennie się myłam. Nie omijając żadnego skrawka ciała.
Teraz dopiero widzę, że nie jestem taka brzydka jak mi się zdawało. Mam ładne wcięcie w tali. Dołeczki jak się uśmiecham. Dobrze opalone ciało. Dość duży pokaźny biust, płaski brzuch. Co do nóg, do nich mam zastrzeżenia. Nie pogniewałabym się, gdyby były dłuższe. Chociaż moja mam mówi, że są wystarczające.

Ma metr sześćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu nie jestem powalająco wysoka, ale przecież mówią, że małe to piękne.

Patrzyłam prosto przed siebie. Zauważyłam, że Riccardo wszedł do garderoby, ale nie poruszyłam się nawet o centymetr. Popatrzył się na mnie głodnym wzrokiem.
Połknęła głośno ślinę. Serce biło szybszym tempem. Moje czarne włosy robiły co im się żywnie podoba. Nie krępowałam się. Po co? Przecież widział mnie już nago. Nie będę grała wiecznej dziewicy.

Podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Swoje wielkie ręce trzymał na moich biodrach. Głowę położył w zagłębieniu mojej szyi. Atmosfera w pokoju stała się cięższa. Oddychałam miarowo i głęboko. Dobrze wiedziałam o czym myśli.

Chciał, żebym znowu mu się oddała. O nie mój drogi. Teraz zaczniesz grać na moich warunkach. Czas wdrążyć w życie mój plan. Zakupy przecież mogę trochę poczekać? A upokorzenie go zrobi mi wielką frajdę.

- Mam ochotę na ostrą zabawę. Tylko tym razem ja cię ujarzmię - szepnęłam podczas pocałunków, które składał na mojej szyi. Popatrzył się na mnie zdziwionym, ale zadowolonym i ciekawym wzrokiem.

Uciekaj Bestio tym razem baranek trzyma ster...

-------------------------------------------------

Domyślacie się jaki plan ma Olivia? Oj, zdradzę wam, że Rick nie będzie zadowolony i Olivia dostanie mocną nauczkę.

Ciekawa jest waszych pomysłów, przedstawiających jej plan. Może uda się komuś zgadnąć? 😊

Oj, to bardzo niegrzeczny plan...

Pakt z Diabłem [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz