30. Olivia

34K 880 125
                                    

Usłyszałam, że głosy są coraz głośniejsze i stanowcze. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie same drzwi. Zaczęłam łapczywie łapać powietrze. Kurczę, czy ja zawszę muszę być i zrobić to czego nie powinnam?

Myślę, bynajmniej próbuję coś wykombinować. Wszędzie drzwi i najgorsze jest to, że nie wiem co się za nimi znajduję. Łapię za pobliską klamkę, zamknięte. Wypuszczam powietrze. Podchodzę do drugiej, również zamknięte. Najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie.

Zamykam oczy. Może powinnam iść do pomieszczenia dla pracowników? Wiem, że nie powinnam, bo będę miała jeszcze gorzej przechlapane, ale to są ludzie tacy sami jak ja.

Łapię za klamkę i wchodzę. Zamykam drzwi. Opieram się o nie. Czuję, że wpatrują się we mnie trzy pary oczu. Irene podchodzi do mnie.

- Olivia co się stało? Nie powinnaś tu wchodzić - przymyka lekko powieki.

- Słyszałam niedaleko rozmowę Riccardo i Doriano, a coś z tyłu głowy mów mi, że nie powinnam tego słyszeć. Więc, zaryzykowałam.

Gabriele i jej siostrzenica wpatrywały się we mnie ze strachem. Przecież ja ich nie zabiję! Kurwa to on zabija

- Poznaj Chiarę - wskazuję na nią otwartą dłonią. Dziewczyna wstaje z drewnianego krzesła i utyka. Jakby kłaniała się królowej Elżbiecie. Patrzę na nią ze zdziwieniem. To nie ta ranga.

- Nie musisz się kłaniać - mówię do niej spokojnie na koniec uśmiecham się lekko by widziała, że kąciki  ust podchodzą do góry.

- To jest tradycja w rodzie Dutti. Jakbym tego nie zrobiła pan by mnie zwolnił - mówi i schyla głowę w stronę podłogi. Co za zasady!

- Ale ja nie jestem jego rodziną - mówię.

- Ale... -

- Chiaro! - upomina ją Gabriele.
Widać, że nie powinny ze mną rozmawiać. Zakazał im.

Rozglądam się po pomieszczeniu. Nie jest za duże. Po prawej stronię stoi drewniany nie za duży stół. Przy nim cztery krzesła.  Na lewe ścianie szafy i mniejsze otwarte szafki. Na wprost jest małe okno. Nie daję za dużo słonecznego światła, ale zawsze to coś. Lekko niebieskie ściany. Na podłodze szary dywan.

- Proszę mówcie do mnie po imieniu. Jestem takim samym człowiekiem jak wy. Nie jestem z wyższej sfery. Mam małe mieszkanko. Aktualnie nie mam pracy i jakimś pieprzonym przypadkiem tu jest. Przepraszam za słownictwo.

Gabriele przygląda mi się tajemniczo, jakby chciała przejrzeć co mam w głowie.

- Chiaro proszę zaprowadź panienkę Olivię do jadalni. Śniadanie jest już zrobione tylko podaj jeszcze kawę - Gabriele zwraca się do nastolatki. Ta lekko przytakuje i podchodzi za mną. Irene patrzy na mnie przepraszająco. Uśmiecham się.

- Chodźmy - mówi młoda dziewczyna i pokazuję na drzwi. Jest skryta.

Wychodzę. Idziemy powoli w stronę jadalni.

- Czemu Gabriele jest taka ostrożna? - pytam i patrzę na nią.

- Nie powinnyśmy rozmawiać. To wbrew zasadom - gładzi swój biały fartuch. Nie obdarza mnie nawet jednym małym spojrzeniem. Rick trzyma ich w kloszu, mają przyłożony nóż do gardła.

- Kim jest Gianna? - pytam. Staję przed nią. Zagradzam jej przejście. Zatrzymuję się, wpatruję się w coś za mną jakby zobaczyła ducha. Odskakuje.

- To ja już pójdę - skleja zdanie szybko i biegnie ku pokoju dla pracowników niczym spłoszona sarenka. Chyba domyślam się co zobaczyła, a raczej kogo.

Czuję jego oddech na karku.
Odwracam się na pięcie. Nie pomyliłam się. To ON.

Wpatruję się w jego oczy, które w tym momencie wyrażają wszystko. Nawet nie umiem tego nazwać. Teraz nie jestem pewna czy te pytanie powinno wyjść z moich ust. Stoję spokojnie i patrzę na niego. Jego klatka się napina. Jest inny.

- Nie powinno cię tu być - mówi. Podchodzi do mnie i kładzie swoją dłoń na moje plecy - Chodź - mówi stanowczo.

Idziemy do jadalni. Drogę pokonujemy niebezpiecznie szybko. Na stole jest położona zastawa. Siadamy na przeciwko siebie.

- Czemu tak bardzo lubisz uciekać od problemów? - pytam przekręcając lekko głowę.

- Uciekam od problemów. Mówisz. Ja raczej rozwiązuję je tak szybko jak nikt inny - upija łyk kawy.

- Uciekasz od problemów bardziej przyziemnych. Jeszcze raz zapytam się. Tym razem ciebie. Kim jest Gianna?

- Nie! To nie jest twój zasrany interes! Za dużo sobie pozwalasz. Nie sądzisz?! - gwałtownie wstaję. Krzesło odsuwa się daleko.

- Uspokój się. Chcę tylko porozmawiać. Nie chcesz o niej mówić to nie. Proszę bardzo. Dalej zmiataj śmieci pod sofę, zamiast je sprzątać! - unoszę się.

Patrzy się na mnie i po chwili siada na swoje miejsce. Kończymy posiłek w ciszy.

- Za godzinę wyjeżdżasz - informuję mnie spokojnie.

- Gdzie?

- Do swojego życia - wstaję i wychodzi. Patrzę się na jego odchodzącą sylwetkę. Z oczu płyną mi łzy. To miało się zakończyć i tak się też stanie.

Wystarczy jedno pytanie, a wszystko się rozpada. Tak jest w życiu. Trzeba dwa razy zastanowić się zanim się coś powie. Moje życie nigdy nie będzie już takie samo. Zawszę będzie inne. Gdy będę przejeżdżać obok tego lasu zawszę będę patrzyła w jego głąb by zobaczyć willę.

Tu zobaczyłam po raz ostatni mojego ojca.

Wyciągam telefon, piszę do Eleny.

Do Eleny:
Twój brat postanowił wszystko dziś zakończyć. Nie mam mu tego za złe. Informuję cię. Postanawiam dziś zamknąć ten rozdział.

Od Eleny :
A to gnida. Spotkajmy się jutro proszę w kawiarni o dwunastej na rogu. Dziś wieczorem zrobimy mu z mamą wjazd na chatę

Do Eleny:
Nie ma po co. Wszystko skończone. Tak jak było w umowie.

Od Eleny :
Pamiętaj, zawsze możesz na nas liczyć. Mój brat to kawał drania, ale na pewno nie chciał tego tak zakończyć.

Do Eleny:
Kto to jest ta Gianna?

Od Eleny:
Zadałaś mu te pytanie?

Do Eleny:
Tak

Od Eleny:
To już wiadomo czemu to zakończył.

Wkładam telefon do kieszeni. Przedtem usuwam numer Eleny.
Dziś mam to zakończyć. To trzeba robić to małymi kroczkami. Odsuwam krzesło i wstaję. Idę do mieszkania, w którym mieszkałam. Do jego mieszkania.

Dochodzę do windy. Wchodzę do niej. Naciskam guzik na najwyższe piętro. Winda po jakimś czasie zatrzymuję się i otwiera. Wychodzę. Przechodzę przez ogromny korytarz. Wchodzę do sypialni. Na środku stoją dwie duże czarne walizki.
Oh, widać, że się przygotował.

::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::





Pakt z Diabłem [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz