Rozdział: 18

1.1K 33 58
                                    

Suga cały czas szedł za tobą. Szliście w ciszy. Gdy dotarliście na miejsce byli tam już chłopcy. Gadali o wszystkim i niczym.
Nagle powiedziałaś:
-No chłopaki zbieramy się raz raz.
-No to chodźcie do auta. - powiedział JK
-O nie na to się nie zgadzam idziemy z buta chłopcy trzeba się poruszać bo wasza kondycja się pogorszyła. Idziemy pobiegać.

Powiedziałaś z cwaniackim uśmiecham. Chłopaki jak to usłyszeli to prawie się powywracali. Do sali mieliście z buta jakieś 15 minut. Więc wykorzystałaś to i namówiłam ich na to ze idziecie z bucika. A dokładniej to nie idziecie tylko bieganie hehe.

Byliście już na miejscu. Ty w ogóle się Nie zmęczyłam razem z JK. Gorzej z reszta. Poszliście ćwiczyć. Chłopakom szło bardzo dobrze i nie miałaś za bardzo żadnych zastrzeżeń. A tym zastrzeżeniem bym V. Zauważyłaś że chodzi tak jakby przybity? Chciałaś mu pomóc więc podeszłaś do niego i spytałaś:

-Tae co jest jesteś jakiś taki przybity? Trochę rozkojarzony. Zaczynasz mylić kroki.
-No bo... a w sumie nie ważne nie zrozumiesz.
-Nie no mów mi możesz zaufać przecież.
-No okej... ale nie tu.
-No spoczko to chodź na korytarz. CHŁOPAKI PRZERWA!

Wyszliście z sali i jeszcze się upewniałaś czy nikogo tam nie ma.

-No to mów co się stało?
-Chodzi o Sorę...
-Coś z nią nie tak?
-NIE! Z nią wszystko super ale chyba ze mną coś nie tak...
-No to mów co się stało.
-No bo ja się w niej chyba zakochałem...
-O boże naprawdę?! Ciesze się z tego.
-Tylko ze ona chyba kogoś ma...
-Jak to chyba?
-No tak mi się wydaje często pisze z jakimś chłopakiem itp...
-Wiesz co ja się jej do pytam i później ci powiem a jak nie będzie mieć to masz do niej podbijać jak naszybciej okej?
-Okej!!!!

Powiedział już bardziej wesoły chłopak. Weszliście do sali i dokańczaliście zajęcia. Chłopaka poszło bardzo ale to bardzo dobrze więc nie było sensu ich dalej tu więzić.

-Dobra chłopaki na dziś to tyle. Możecie jechać vanem ja idę z buta pobiegać.

Kiedy miałaś wychodzić jako pierwsza usłyszałaś głos RM:

-No chyba cię jeblo nigdzie o tej pozę nie idziesz jedziesz z nami.
-Ej spokojnie nic mi nie będzie jest dopiero... 02:45 w nocy.
-Dopiero?! Ty słyszysz co ty mówisz?! A jak ktoś cię napadnie?!
-Spokojnie umiem się bronić.

Miałaś wychodzić ale poczułaś uścisk na nadgarstku i głos Jimina:

-Nigdzie nie idziesz.
-Bo co mi zrobisz?

Jimin był coraz to bliżej. Praktycznie w ogóle nie mieliście przestrzeni pomiędzy sobą. Nagle poczułaś jak ktoś odpycha Jimina od ciebie. Był to JK czego się nie spodziewałaś. Po chwili powiedział:

-Nie przesadzasz trochę?! Czemu to robisz co?! Bardzo dobrze wiesz co jest na żeczy!
-Spokojnie to przez emocje...

Kompletnie nie wiedziałaś co się dzieje i o co chodzi. W końcu zapytałaś:
-Chłopaki o co chodzi powiedzcie mi.
-Widzisz swoją szyje? -pytali równocześnie.
-No tak a co z nią nie tak...

Właśnie teraz sobie przypomniałaś co masz na szyi.

-No właśnie nie wiem czy wiesz ale to oznacza ze do kogoś można powiedzieć ze należysz. Wolimy raczej nie ryzykować. Rozumiesz o co chodzi? Podejrzewamy kto to może być a jak to ta osoba to musimy się pilnować.
-Okej. Dobra nie ważne chodźcie jedziemy.

Weszliście do vana i pojechaliście do hotelu.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

O BOŻE JESTEM Z SIEBIE TAKA DUMNA UDAŁO MI SIĘ COŚ WYMYŚLIĆ OMG!!!!!🤗🤗🤗
Cieszycie się? 🤔

Co tam u was? 🤔

Przepraszam za wszelkie błędy orto itp. 😅😅😅

Miłej pory w zależności kiedy to czytacie. 🥰🥰🥰

Buziaki moje zboczuszki hehe😘😘😘

Buziaki moje zboczuszki hehe😘😘😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
~An Innocent Meeting~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz