*6*

1.2K 78 48
                                    


Pov. Felix

Siedziałem wciąż na moim krzesełku i czekałem aż z sali obok wyjdzie Woojin. Nie ustaliliśmy żadnej kolejności kto będzie wchodził po kim. Jesteśmy bardzo nieogarnięci. Ludzie, których już troszkę się uzbierało posyłali w naszą stronę oburzone spojrzenia. Grałem w jakąś grę dla zabicia nudy i może odciągnięcia nieprzyjemnych myśli, które kotłowały się w mojej głowie.

Zastanawiałem się czy jak wyjdzie mi w badaniach jakaś choroba, to czy wyrzucą mnie z wytwórni? Kto by chciał mieć takiego chorowitka w zespole, a co dopiero jakie fanki chciałby takiego idola. Kompletnie nie skupiałem się na grze, która miała mnie w jakimś stopniu odciągnąć od kontemplowania nad moją egzystencją.

Ludzik w grze kolejny raz umarł a ja przez chwilę odczułem smutek nad jego marnym żywotem. Lecz dlaczego przejął mnie pikselowy bohater gry, który może odradzać się w nieskończoność? W moim życiu nikt nie da mi drugiej szansy, nie naprawię błędów z przeszłości.

Nie przejdę mojego życia od nowa jak poziomu w grze. Nie odrodzę się kolejny raz. Ja mam jedno życie, które powinienem pielęgnować i cieszyć się z niego w każdym momencie.

Lecz może moje życie to Simsy i jakiś niewyżyty osobnik, który w takową grę gra udając Boga, przelewa swoją złość na mnie. Kto wie, może umrę w basenie bez drabinek?

Koło mnie otworzyły się drzwi a z nich wyszedł Woojin. Spojrzeliśmy się na niego synchronicznie a Bang zapytał czy faktycznie pan doktor jest taki zły.

— Nie no co wy chłopaki haha, wcale nie jest tak źle, a no i to nie Pan doktor...tylko Pani

— Tak? oo to wchodzę następny - powiedział Hyunjin.

O no proszę, jak się wyrywa żeby tylko iść pierwszy. Poszedł bym z nim ale byłoby to trochę niezręczne. Nigdy nie byłem z Hyunjinem bardzo blisko. Mimo iż jesteśmy w jednym zespole, który jest dla mnie jak rodzina, to Hyunjin chyba musi być jakimś dalekim kuzynem. Może gdybym nie był taki nieśmiały, zapytałbym się czy mogę wejść z nim.

Lecz po co? Aby patrzeć jak podrywa panią doktor? Oj nie, nie będę patrzył na ten cyrk. Odprowadziłem go tylko wzrokiem, a gdy drzwi ponownie się zamknęły tak samo ja powinienem zamknąć swoje zwoje mózgowe. Mam za dużo zmiennych humorów oraz za dużo myśli na raz. Chyba skorzystam z propozycji Seungmina, który niby chciał pomóc.

— Co ty Felix taki zamyślony? ciągle gwałcisz wzrokiem tego biednego kwiatka w doniczce- powiedział do mnie pół żartem Woojin.

— Ach...nie no...poprostu się trochę stresuję - zaśmiałem się niezręcznie — Więc Hyung,to jest pobranie krwi...i już? o nic nie pyta tak?

—Tak to tylko pobranie, nie bój się, ta staruszka jest naprawdę bardzo miła. A z tym pytaniem, no wiesz jak to lekarz, zawsze się o coś spyta.

Staruszka? Mój dobry humor jednak powraca. Chyba, że Jin preferuje starsze od niego osoby. O wiele starsze. Jak to sobie przemyślałem, to jednak brzmi idiotyczne. Zostanę więc nadal z tą iskierką dobrego humoru.

Drzwi się otworzyły a w nich stanął mój obiekt westchnień. Na twarzy malowało się rozczarowanie pomieszane z jakimś mi nieodgadnionym spojrzeniem.

— Okej to kto następny? - odezwał się Minho.

— Felix? wszystko w porządku? jakiś blady jesteś...to przez to badanie? - powiedział do mnie Hyunjin kompletnie olewając biednego Minho - boisz się?

— Co?! Oczywiście, że nie (że tak) nie jestem dzieckiem. Właśnie chciałem wejść po tobie, lecz...twoja wypowiedź wyprzedziła moją. Właśnie tak.

Co ja odwalam?! Gdzie jest Seungmin!

— A jasne...no spoko to właź, ludzie się niecierpliwią

— Jasne już, tylko... - rozejrzałem się w pośpiechu, wzrokiem szukając Seungmina. Gdzie on jest wtedy gdy jest potrzeby? Przecież to nie żaden ninja, nie mógł się tak szybko przemieścić.

— To jak Lee? wchodzimy?

A może jednak wątpię w jego zdolności do przemieszczania się jak ninja...?

Tak jasne Kim, chodźmy - mówiąc to popatrzyłem się na Hwanga z dumą w oczach. Chociaż...nie wiem czy był to powód do dumy.

-----

KONIEC, TEGO ROZDZIALU DZIEKUJE ZA UWAGĘ.

Lie || Hyunlix ₪    [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz