*9*

1.1K 65 12
                                    

hej hej co tam u was
(☞゚∀゚)☞

---


Felix

Od feralnego dnia minął miesiąc, a u nas praktycznie nic się nie zmieniło. Zakazano mi tylko nadmiernego wysiłku fizycznego i nakazano jeść więcej zróżnicowanych posiłków. Próbowałem przyzwyczaić się do nowego trybu życia, lecz z marnym skutkiem. Czasami zostawałem dłużej na salce aby doskonalić układy. Oczywiście wszystko to musiałem ukrywać, lecz nie wychodziło to tak jak planowałem. Bang zaczął się dopytywać. Musiałem więc opracować inną strategię.

--

Tak oto jest właśnie druga trzydzieści w nocy a ja ćwiczę w wytwórni. Wymykam się po zmroku, jadę z członkiem staff'u (nie wierzę, że się na to zgodził) i tak oto przemieszczam się na salkę. Zazwyczaj jestem w niej godzinę ponieważ tyle czeka na mnie Seojoon.

 Zazwyczaj jestem w niej godzinę ponieważ tyle czeka na mnie Seojoon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

--

W tle leciała nasza piosenka, a ja uparcie próbowałem dopracować moje ruchy. Za każdym razem coś mi nie pasowało. Moje ciało powoli odmawiało posłuszeństwa lecz mózg podpowiadał mi, że muszę próbować od nowa. Patrzyłem się na moje marne odbicie w lustrze, i brzydziłem się sobą. Bo przecież jak taki słaby dzieciak mógł zostać przyjęty do zespołu, jak taki nic nie warty człowiek mógł zostać idolem wielu ludzi, jak taki żałosny ktoś jak ja, mógł się stać wzorem do naśladowania.

Mój mózg podsuwał mi coraz więcej argumentów, a ja bezsilnie próbowałem przemówić sobie, że to nie prawda. Złość powodowała, iż tańczyłem coraz intensywniej. W głowie huczało od nadmiaru negatywnych myśli i od zbyt głośniej muzyki. Wraz z końcem piosenki upadłem na kolana. Mój oddech był szybki, nierównomierny. Spojrzałem ostatni raz na moje odbicie. Nic się nie zmieniło, wciąż ten sam, marny ja. Wtedy rozległ się dźwięk pukania o drzwi. Spojrzałem na zegarek, który wisiał na jednej ze ścian. Miałem zejść na dół piętnaście minut temu.

- Możesz wejść Seojoon. - Lekko krzyknąłem.

- Felix, ile można na ciebie czekać, ja też chciałbym iść się wyspać. - Mówiąc to, wszedł do środka salki. Spojrzałem na niego przepraszająco.

- Wiem, przepraszam...straciłem poczucie czasu. Możemy już iść, wezmę tylko torbę. - Szybko schowałem drobne rzeczy i zapiąłem suwak. Wstałem i gdy ją podniosłem, czułem jak nogi mi miękną. Seojoon gdy tylko to zauważył szybko zareagował i wziął ode mnie torbę.

- Strasznie się katujesz na tych treningach. Nie możesz odpocząć? - Powiedział do mnie z lekkim uśmiechem. - Gdy ktoś się dowie będziesz mieć kłopoty. - mówił do mnie gdy kierowaliśmy się w stronę auta.

- Będziemy mieć kłopoty. - Powiedziałem. - Seojoon, będziesz mieć jeszcze większe kłopoty niż ja. Mogą cię wyrzucić...jeśli to się stanie chyba się zapłacze, to będzie moja wina. - Spojrzałem się na jego twarz, nie wyrażała ani grama złości. Widziałem w niej troskę.

- To będzie i moja wina, przecież się na to zgodziłem - zaśmiał się i przez chwilę popatrzył się na mnie. - Nie przejmuj się tak wszystkim, bo to cię zniszczy psychicznie.

- Łatwo ci mówić, taka moja natura.

Doszliśmy wreszcie do auta. Joon wrzucił torbę na tylne siedzenia, a sam usiadł za kierownicą. Obszedłem auto i również do niego wszedłem. Droga do dormu minęła nam w przyjemnej ciszy.

--

;(

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

;(

Miłego dnia/nocy <3

Lie || Hyunlix ₪    [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz