17.

665 46 3
                                    

Doszłam do wniosku, że skoro mam to opowiadanie już skończone a w tym momencie nie powinniśmy wyłazić z domów bez potrzeby, postanowiłam opublikować wszystkie rozdziały na raz aby było coś dłuższego do czytania. Miłego czytania i pamiętajcie! #zostanwdomu

...................................................

Przez następne dni w Hogwarcie nie działo się nic specjalnego. Życie w zamku toczyło się swoim normalnym, powolnym tempem. Zajęcia odbywały się wedle planu, tak samo jak i spotkania klubu pojedynków na które cudem udało się Florence zaciągnąć Severusa, który ku swemu przerażeniu był sparowany z Rookwoodem bo Friedrich doszedł do wniosku, że bez tego będą w stanie pozabijać innych uczniów. Nie to, że nie miał racji w tej kwestii. Poziom pozostałych uczniów był beznadziejny nie licząc kilku wyjątków, jednak i tak musieli ponarzekać na swój przydział partnera.

Teraz również znajdowali się w Wielkiej Sali i szykowali się do treningu. Friedrich jak zwykle chodził po swoim podeście udając chyba modela, a Florence zniknęła mu gdzieś w tłumie obok Snapea. Zaraz jednak ją odnalazł i puścił do niej oczko. Dziewczyna mimowolnie uśmiechnęła się do niego.

- Przestań się ślinić na jego widok. - warknął Snape. Dobrze wiedział, że nie mógł się równać z Friedrichem do którego wzdychał chyba każdy w zamku, łącznie z cholernym Rookwoodem który to ostatnio rozpływał się nad jego uśmiechem za co oberwał w łeb, a Snape miał wtedy ochotę wyskoczyć przez okno. 

- Wcale nic takiego nie robię. - oburzyła się dziewczyna jednak znowu spojrzała na profesora który przechodził obok nich.

- Ani ślepy ani głupi nie jestem. Widzę jak na niego patrzysz.

- Sev, to że na niego patrzę to nic nie znaczy. I tak nadal wolę ciebie o wiele bardziej niż jego.- powiedziała i wzięła go za rękę. Ten jednak nadal był zły i jak dziecko odwrócił się z głową od niej.

- Jasne, już ci wierzę. Jak tak bardzo ci się podoba to idź do niego.- warknął. Florence powoli zaczynało to bawić.

- Severusie, idioto ty mój. Czy już zapomniałeś o eliksiru bratnich dusz? Bo z tego co pamiętam to jasno powiedziałam twoje imię, nie jego.

- I co z tego? Myślisz, że uwierzę, że wolisz mój parszywy ryj od tego? - spytał i wskazał na Friedricha który właśnie siedział na swoim podeście i otwarcie podrywał uczennice, które ignorowały swoich chłopaków i ochoczo zajmowały się swoim profesorem.

- Tak Sev. Chociaż ciężko ci pewnie w to uwierzyć, ale ja naprawdę wolę ciebie wraz z twoim poczuciem humoru grabarza. - powiedziała a chłopak wywrócił oczami po czym w końcu spojrzał na dziewczynę która ledwo powstrzymywała śmiech.

- To jest dla ciebie śmieszne? - spytał urażony.

-Tak trochę jednak jeżeli jesteś tak zazdrosny to mam dla ciebie propozycje. - powiedziała i zaraz przyciągnęła Snapea do siebie, po czym wyszeptała mu do ucha. - po zajęciach przyjdź do mnie a zrobię coś co tak bardzo lubisz.

Odsunęła się od niego i zobaczyła Severusa który patrzył na nią z lekkim rumieńcem i uchylonymi ustami. Zaraz się otrząsnął z pierwszego szoku i odparł. 

-Na to mogę się zgodzić. 

Flo zaśmiała się i zaraz już wszyscy skupili się na Friedrichu. 

- Dobrze moi drodzy. Dzisiaj zrobimy coś bardzo ważnego. Coś co nie raz może uratować wam życie ale również i ułatwić codzienność. Zaklęcie Patronusa. Wszyscy znają?- spytał i spojrzał po swoich uczniach. Ci kiwnęli głowami na zgodę będąc podekscytowanymi, że będą w końcu mogli wziąć się za to zaklęcie o które męczyli Friedricha od pierwszych zajęć. Jedynie Snape nie wydawał się być zadowolony z tego faktu. Nie sądził aby był w stanie znaleźć wspomnienie na tyle szczęśliwe by nadało się do wykorzystania przy zaklęciu.

Początek(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz