28.

635 38 8
                                    

Florence tak jak przypuszczała,  Remus nie był zadowolony z faktu, że Dumbledore czytał jego listy. Był zły z tego powodu jednak dziewczyna zabroniła mu iść i zrobić dym dla dyrektora. Po prostu postanowił, że będzie uważał na to co pisze i nie będzie dawał dla starego darmowego pornosa w wykonaniu jego i Lucy. 

Severus przez następne dwa dni chodził po zamku i szukał masy ludzi o których nawet istnieniu nie wiedział i kazał im uważać na to co piszą w swoich listach jako, że są przechwytywane. W sobotę musiał iść do czarnego pana i zdać mu raport. Voldemort był szczerze zdziwiony tym, że chłopak zrobił to tak szybko jednak postanowił go nagrodzić dowództwem jednego z wypadów na miasteczko mugoli. Snape był przerażony tym jednak udał, że jest to zaszczyt i wrócił do zamku.

 Teraz siedział z Florence w saloniku blady jak ściana. Powinni robić pracę domową z eliksirów jednak tylko dziewczyna coś robiła a Severus patrzył przed siebie i bezwiednie dotykał ramienia gdzie miał mroczny znak.

 - Sev, akurat tobie to ja pracy domowej nie będę robić. - odezwała się Flo widząc, że jej chłopak siedzi i nic nie robi a jego pergamin był pusty. Snape ocknął się I spojrzał na dziewczynę.

 - Co?- spytał nieprzytomny.

- Co się dzieje? Przejmujesz się tą misją?- spytała a Snape kiwnął głową.

 - Tak. A co jak coś pójdzie nie tak? 

- Sev.. - zaczęła ale zaraz zamilkła bo do środka wieży wszedł James wraz z Syriuszem.

 - Oh, a Ty znowu tu?- przywitał się jak zawsze miło, Black widząc Ślizgona. Potter przyzwyczaił się nieco do obecności chłopaka jednak ciągle nie lubił jego obecności. 

- Ty też tu nie mieszkasz a jakoś ciągle tu jesteś. - odparł Snape znowu udając niewzruszonego. Syriusz chciał już odpowiedzieć ale wyprzedził go James. 

- Syriusz, milcz. Zostajecie tu czy idziecie do siebie?- spytał Potter mając nadzieję na salon. Flo spojrzała na Ślizgona który widocznie bał się tego co miało nastąpić

- Bierz. Idziemy na górę. - powiedziała i wstała. James zaraz rozwalił się na kanapie i wziął do ręki pergamin dziewczyny. Ta widząc to, wyrwała mu go z ręki. 

- Napisz sobie swój. Nawet książki Ci zostawię. - powiedziała i wystawiła mu język po czym pociągnęła Ślizgona na górę. Zaraz też weszli do pokoju a Severus już zrzucił maskę i widać było przerażenie na jego twarzy. 

- Sev.. - zaczęła jednak ten zrobił wielkie oczy i pobiegł do łazienki a chwilę później usłyszała jak wymiotował. Florence weszła do niego i zobaczyła jak siedział na ziemi blady jak ściana.

 - matko, co się z Tobą dzieje?- spytała przerażona. Nie widziała go jeszcze w takim stanie. Nie było z nim tak źle nawet wtedy kiedy szedł na swoja pierwszą misję, wtedy kiedy zabił. Zaraz podała mu ręcznik i szklankę z wodą po czym ukucnęła obok niego. 

- On mnie zabije jak tylko coś pójdzie nie po jego myśli. A co jak dał mi tą misję tylko po to aby się mnie pozbyć?- spytał i zaraz poczuł jak wszystko na nowo podchodzi mu do gardła. Odstawił szybko szklankę na ziemi i zwymiotował. Flo skrzywiła się nieco ale odgarnęła mu włosy i przytrzymała je z tyłu. Dopiero po chwili Severus był w stanie usiąść na ziemi i wypłukać usta.

 - Nie możesz tak myśleć bo na pewno coś się stanie jak będziesz szedł tam z takim nastawieniem. Zachowuj się tak jakby to była normalna misja. Nie wiem, udawaj, że to Rookwood dowodzi a nie ty. Skup się na czymś innym ale nie na tym. Nie myśl o konsekwencjach które mogą nigdy nie nadejść. Zawsze mi mówisz, że mam się nie martwic na zapas i to jest idealny moment abyś zastosował swoja własną radę. - powiedziała w końcu Florence widząc, że chyba najgorszy moment minął. Severus nadal był blady jednak nie zapowiadało się aby miał znowu pokazywać zawartość swojego żołądka. 

Początek(Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz