Naomasa Tsukauchi, jeden z najlepszych detektywów Musutafu i przyjaciel All Might'a, przeglądał papiery zawierające informacje o Lidze Złoczynców. Odkładał właśnie na bok pliki kartek, gdy drzwi do jego gabinetu zostały z hukiem otworzone przez ciężko dyszącego policjanta.
- Panie Tsukauchi! M-musi pan z-ze mną p-pójść! Zanim zabije więcej osób!! Nikt nie miał z nim szans!! M-musi pan-! - cała wypowiedź policjanta była jak jąkający się bałagan. Tsukauchi podszedł do niego i położył mu rekę na ramieniu, by trochę zwolnił.
- Uspokój się! Weź głęboki wdech! Okej! Zajmę się tym!- powiedział a policjant zastosowal sie do jego rad. Po kilku minutach wreszcie się trochę uspokoił. Z drugiej strony, Tsukauchi nigdy nie widział w czyichś oczach tak wielkiego strachu.
- Teraz powiedz mi, co się stało? - zażądał.
Policjant opowiedzial mu o wszystkim. Od ataku na centrum, po śmiercionośną katastrofę. O zchwytaniu trójki Pro bohaterów. O zamordowaniu czterech oddziałów policji. O piekielnym ogniu. O ciałach i krwi. O nastoletnim chłopcu. O jego umiejętnościach. O jego precyzji. O oddaniu się tylko w ręce detektywa. O wszystkim.
- ... Mój boże..... - Tsukauchi był zszokowany napływem nowych informacji. Oczywiście wiedział o ataku na centrum handlowe, ale to. Nie miał pojecia o tym. Prawdopodobnie, powodem tego było to, że nikt, aż do teraz, nie dał rady wrócić i opisać sytuacji.
- Powiadom resztę bohaterów i we-! - jego wypowiedź została przerwana przez policjanta.
- Nie! Nie rozumiesz tego! On z-zabije wszystkich!! Każdego kto wejdzie mu w drogę! Powiedział, że jesteś jedynym, któremu da się złapać! - krzyknął.
Dlaczego ten nowy złoczyńca, który zabił prawie dwieście-pięćdziesiąt osób, chciał Tsukauchi'ego?- Gdzie on jest? - zapytał wkońcu detektyw.
- Zaprowadzę cię!
~O~
Timeskip:
Tsukauchi razem z ostatnim oficerem policji, dotarł na zniszczona arene w pięć minut. Gdy weszli, spotkał ich taki sam okropny widok, który ich rowarzysze ujrzeli tuż przed śmiercią. I nim ktokolwiek mógł zareagować usłyszeli głos. A dokładniej śmiech.
- HAHAHAHAHAHAHHAHA!!!!!! - Deku zasłonił im widok, histerycznie się śmiejąc. W międzyczasie, Tsukauchi rozpoznał jego twarz.
Izuku Midoriya. Pierwszy rok UA. Znakomity uczeń kursu bohaterskeigo. Wywarł wielkie wrażenie na szkolnym festiwalu. Został wmieszany w walkę z zabójcą bohaterów: Stain'em. Został osaczony przez Shigaraki'ego Tomura'e w tym samym centrum. All Might nie wahał sie pokazać mu swojej słabej formy. Ale dlaczego on?
- Niemożliwe.... Kim jesteś? - zapytał mężczyzna.
- Kim jestem? Serio? Czytałem twoje dokumenty, drogi detektywie. Wiem, że wiesz kim jestem! Więc przestań udawać, albo zmienie plany! - zawołał zielonowłosy ze złością.
- Ty... jesteś.... Izuku Midoriya? - zapytał go Tsukauchi.
- Nah. To jest stare. Może mój odpowoednik wciąż tak sie nazywa. Nie wiem! Swoją drogą, jestem Deku! - chłopak mówiąc to pokłonił się i uśmiechnął przyjacielsko.
- Deku...? Czekaj, więc jesteś czymś w stylu sobowtóra? - Mężczyzna chciał się upewnić. Ta sytuacja była myląca.
- Pudło! Właśnie teraz. Powiem ci prawdę! Pochodzę z innego wymiaru. Gdzie bohaterska wersja mnie jest znana jako najbardziej smiercionośny zloczyńca! - wytłumaczył.
- I-inny.... wymiar? Nie wierzę...... w to.
- Zapewniam cię , że to prawda. Po wszystkim, quirk nie ma znaczenia, prawda? - zapytał Deku.
- Więc, to twoj quirk?
- Nah. Nie mam żanego. Ani żadnego nie potrzebuję! - zawołał a na moment nastała cisza.
Nastoletni chłopak bez daru przyszedł sobie z innego wymiaru i zabił mnóstwo ludzi w tak krótkim czasie. To było szalone! Deku zauważył ciszę pomiedzy policjantem i detektywem, a nim.
- ...Co sie stało? Czyżby jaja ci odpadły? Zapomiałeś języka w gębie? Hm? - powiedział przerywając ciszę.- Dlaczego ty?... Czemu chcesz... zostać zchwytanym.... przeze mnie? - zapytał Tsukauchi.
- Oh! To jest tylko po to, by zobaczyć jak przekazujesz te wieści UA!!! A konkretniej All Might'owi! - ostatnie wypowiedział szeptem.
- Dobrze więc... Siedź spokojnie..... zwiążę cię - Tsukauchi zaczął podchodzic do zielonowłosego.
Chłopak, z innej ręki, zbliżył swoje nadgarstki do siebie by detektyw mógl łatwo go schwytać. Mężczyzna związywał go wypatrując asa, którego chłopak mógłby wyciagnąć z rękawa i zabić go w każdym momencie. Nie uwierzył mu, gdy powiedzial że jest z innego wymiaru, lecz widząc wiadomości o nowym złoczyńcy, który posiadał quirk zdolny do zrobienia tego wszystkiego, naprawdę nie miał wyboru. Jedyną rzeczą którą mógł teraz zrobić, było poinformowanie UA.
~O~
- ....by nas rozproszyć? - Midoriya dokończył a w pokoju zapadła cisza.
- Cóż, żaden z naszych nauczycieli nie był poinformowany o takim czymś, ale jest szansa - odpowiedział Nezu.
- Jeśli o to chodzi, powinniśmy wysłać zawodowców na patrol wokół miasta. - zasugerował Aizawa a nim ktokolwiek zareagował, telefon All Might'a zaczął dzwonić.
"Przybyło połączenie! Przybyło połączenie! Przybyło połą-"
- Wyjdę na zewnątrz - powiedział właściciel telefonu, wychodząc z gabinetu.
- Myślę, że równiez jesteście zwolnieni. Proszę wróćcie do swoich pokoi i dołączcie do swoich kolegów z klasy - dyrektor poinstruował uczniów, którzy zrobili, jak kazał.
~O~
- Halo? Wszystko w porządku, Tsukauchi? - zapytał All Might przez telefon.
- All Might. Potrzebuję cię tu natychmiast. Upewnij się, że weźmiesz ze sobą dyrektora i wychowawcę Midoriyi. Przyjdź na posterunek policji najszybciej jak to możliwe - odpowiedział mu poddenerwowany przyjaciel.
- Dobrze. Już idę. wszystko gra? Czy ma to coś wspólnego z... Aizawą lub.... młodym Midoriy'ą? - zapytał z troską. Tsukauchi wydawał się być zmartwiony.
- Nie mogę wytłumaczyć wszystkiego przez telefon! Ale mogę ci powiedzieć, że ma to związek z Midoriyą. Musisz tu przyjść - odpowiedział.
- Okej. Okej. Już idę. - All Might odłożył słuchawkę.
Co było tak ważne o młodym Midoriy'i, że Tsukauchi był tak niespokojny?
Bohater odwrócił się z powrotem w stronę gabinetu dyrektora w celu poinformowania Aizawy i Nezu.
CZYTASZ
🍄 𝙿𝚛𝚣𝚎𝚌𝚒𝚠𝚒𝚎𝚗́𝚜𝚝𝚠𝚊 • villain deku
Fanfiction• TŁUMACZENIE PL • ─ Jedyna różnica pomiędzy mną, a tobą polega na tym, że... ja skoczyłem, ty nie ─ chłopak zwrócił się do niego z szerokim uśmiechem na twarzy, podczas gdy bohater na samą myśl o tym, czuł przerażenie. ••••••••••••••••••••••••••••...