Słów: 900
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Delikatnie przetarł twarz i spojrzał ostatni raz na rany zarówno na twarzy, jak i na ciele które w tym momencie znaczenie różniło się od tego sprzed miesiąca.
Czas w jasnej rezydencji mijał nieubłaganie. Domownicy byli totalnym przeciwieństwem siebie.
Handlarz, jeden z szefów mafii i pieprzony bogacz, oraz mały chłopiec, szukający jedynie miłości i zrozumienia.I tak się składa, że chyba właśnie zrozumiał kogo kocha. A tą osobą napewno nie był żaden z jego rówieśników.
Siedząc przy mlecznym biurku, przypomniał sobie o pudrowym pamiętniku, który był zapewne w jednym z bagaży. Nie śpiesząc się, wstał i chwycił pierwszą lepszą torbę która wpadła mu w ręce. Jak się okazało, nie przyjechał tylko z kremową walizką.
Przegrzebał pare z nich, a było ich naprawdę dużo.
Jak widać, zostanie tutaj na dłużej niż mogłoby się wydawać.Upragniona rzecz znalazła się w jego dłoniach po upływie paru minut, a ten zadowolony chwycił długopis z czarnym atramentem, bo zwyczajnie jako pierwszy wpadł w jego łapki.
Z małym uśmieszkiem usiadł ponownie do biurka, kładąc wspomniane rzeczy tak, aby miał do nich idealny dostęp podczas pisania.
Otworzył zeszycik, i przeglądał kartki z zapisani, gdzie pisał o tym, jak bardzo lubi Jimina, że cieszy się że ma kochających rodziców, i wiele innych pozytywnych doświadczeń. Żadnych negatywów.
Ale w życiu nie może być tak kolorowo, dlatego teraz zaczęło się cierpienie. Bo nie oszukujmy się, nie oddał się choremu skurwielowi z własnej woli.
Znalazł wolną stronę, i zaczął od napisania daty i numerka zapisku. Jak zwykle, domalował na marginesach urocze serduszka, mimo tego że nie chciał. Po prostu na każdej stronie takie były, więc aby zachować „tradycje", namalował pięć malutkich serduszek, tuż przy krańcach strony.
•••
Drogi pamiętniczku/notesiku/zeszyciku? Nie potrafię tego nazwać.
I to utwierdza mnie w tym, że niczego nie potrafię zrobić dobrze.Tak jak jeszcze miesiąc temu moje życie było urozmaicone w rożnego koloru ciepłe barwy, tak teraz jest wyjątkowo monotonne i śmierdzi pieniędzmi.
Jak wiesz, nie oceniam człowieka po jego sytuacji finansowej, bo to nieodpowiednie.
Jednak teraz...
Spotkałem bogatego chuja, jakim jest Jeon pieprzony Jungkook.
Chciałbym jedynie zrozumieć, czym zawiniłem, że się ze mną tak obchodzi.
Traktuje mnie jak dziwkę, wyzywa i ubiera jakieś dziwne obroże, jakbym był psem.
Niestety, tak jest.
Z każdym dniem czuje się coraz gorzej i czuje że nie jestem w stanie już tego wszystkiego taszczyć, bo zaczynam nie wytrzymywać.
Dostałem grafik pracy Jeona, aby wiedzieć zawsze o której godzinie szykować śniadanie, kiedy obiad, a kiedy kolacje.
Może to wydaje się głupie, jednak mnie to niesamowicie stresuje i leciutko denerwuje. Ale naprawdę leciutko.
Każdy mój ruch, nie ważne czy dobry, czy zły, jest oceniany zazwyczaj w na tle negatywnym, dlatego czuje że nie potrafię zrobić niczego dobrze.
Jednak dzisiaj oberwałem naprawdę mocno. Nie dość że mam wycięty napis na skórze, przyozdobiony malinkami i zadrapaniami, to na dodatek na moim lewym policzku, widnieje mała blizna po tym, jak stałem się żywą popielniczką.Mam nadzieje że ten koszmar się zakończy, bo jeśli nie zrobi tego Jeon, to ja ze sobą skończę.
Codziennie płacze i słyszę tylko jaki jestem beznadziejny, i jak bardzo się kurwie, mimo tego że wcale się na to nie zgodziłem. To było wbrew mojej woli. On codziennie ogląda moje ciało, i codziennie zostawia na nim coś nowego. Nie mam odpoczynku.•••
Odłożył zeszycik na bok i oparł się o krzesełko na którym akurat siedział. Jego dłonie powędrowały na twarz aby ją zakryć, a kolana intensywnie przywarły do klatki piersiowej chłopca.
Wdech, wydech, wdech, wydech
To słowa które cały czas mu towarzyszyły, zawsze w tak okropnych sytuacjach, a było ich naprawdę wiele.
Dochodziło do sytuacji, gdzie z bezsilności rwał sobie włosy z głowy, ciął się oraz nic nie jadł.Gdyby głębiej się nad tym zastanowić, Taehyung nie jadł nic od doprawdy długiego czasu.
A jak już jadł, to bardzo, bardzo mało.
Czy to anoreksja? Zapewne tak, a Tae nawet nie próbował sobie wmawiać że tak nie jest.I wtedy wpadł mu pomysł. Ryzykowny. Naprawdę ryzykowny.
Plan ucieczki. To jedyne co miał w główce. Przecież da się uciec. Musi uciec.Wyszedł powoli z pokoju, było ciemno i późno. Coś około po dwudziestej trzeciej.
Nie raz gdy Jeon wychodził i zamykał drzwi, Taehyungowi udało się podejrzeć kod do wyjścia. Jest opcja że Gguk go nie zmienił.Na paluszkach pobiegł do do drzwi wejściowych i ostatni raz rozejrzał się wokoło siebie, aby sprawdzić czy nikt go nie obserwuje.
Zaczął wpisywać kod który zapamiętał gdzieś z tylu głowy, a ku jemu zdziwieniu, drzwi ustąpiły.
Cichutko je otworzył i wyszedł z rezydencji, równie cicho zamykając za sobą drzwi.Po przekroczeniu bramy, uśmiechnął się szeroko i brakowało zaprawdę mało, aby popłakał się ze szczęścia. W końcu uciekł Jeonowi, prawda?
Gdyby tylko wiedział, że na terenie rezydencji Jeongguka są kamery, czujniki ruchu, a sam Taehyung miał wszczepiony czujnik GPS, dzięki któremu Jeon mógł go namierzyć bez problemu.
Szkoda tylko, że brunet widział jak Taehyung otwiera drzwi wejściowe, przekracza bramę. Patrzył na to wszystko przez ciemne okno swojej sypialni, i na laptopie, gdzie miał cały monitoring.
Ahh, Taetae. Ktoś tu się dalej nie nauczył? - Zasmialk się pod nosem, kręcąc głową. Nie potrafił uwierzyć w głupotę tego dzieciaka. Jeszcze zobaczy, że nie warto uciekać, bo...
Skończy to się dla niego okropnie. I przekona się o tym już za niewielki czas.
CZYTASZ
Perfect {Jjk-Kth}
Fanfiction„Zostanę kurwą, kurwy nie zasługują na miłość. Zupełnie jak ja." Czyli o małym, zagubionym chłopcu, który oczekiwał jedynie zrozumienia, a zamiast tego dostał swój najgorszy koszmar. Uwagi: przemoc, Top!jk, angst, troszkę fluff, handel ludzmi, age!g...