Słów: 3,2k
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Chwycił w dłoń pastelową torbę, i powoli wstał z łóżka. Mężczyzna chwile temu opuścił pomieszczenie, więc został już sam.
Zastanawiało go to, jak teraz będzie wyglądać jego życie. Powinien dalej korzystać z usług finansowych Jungkooka, czy jednak podjąć się jakiejkolwiek pracy? W końcu w ten sposób, ograniczy kontakt z brunetem do minimum, co mu wyjdzie na plus.
Wyszedł z budynku szpitala. Wiatr był dzisiaj naprawdę uciążliwy. Starał się jak mógł, aby roztrzepać włosy Tae, we wszystkie strony świata. Oczywiście tak aby wyglądały jak najgorzej.
Przez chwile stał tak, i skupiał swój wzrok na jednym malutkim kotku który siedział przy malutkim, jasnym płocie.
Gdyby nie fakt, że nie miałby dla niego czasu, to chętnie by go przygarnął. Przecież to zawsze kulka do kochania. Odczuwając wibracje telefonu w tylnej kieszeni, sięgnął tam i niemalże od razu przeczytał wiadomość z adresem.
No skoro już tak postarał się o wygodę, to mógłby załatwić jakikolwiek transport, a nie komunikację miejską.
Przeczytał kilkukrotnie adres, wpisał w nawigację i zobaczywszy że lokalizacja nowego mieszkania znajduje się dosyć daleko, postanowił zamówić taksówkę.
Nie zgubi się, a tak będzie najwygodniej.Po niespełna dziesięciu minutach, przyjechał lakierowany, żółty pojazd. Kierowca usłyszał adres i zawiózł w ów stronę młodego Kima. Ten był zaś podekscytowany "nowym życiem".
Na swoich zasadach. Bez nikogo kto będzie mu czegoś zabraniać.
Przez te zamyślenia wlepiał wzrok w przypadkowych przechodniów, ich zwierzaki, dzieci czy po prostu witryny sklepowe lub duże slogany reklamowe gdzieś przy drogach.
Całe miasto ciagle żyło. Jednak najbardziej budziło się w nocy, kiedy grzeczni chłopcy tacy jak Taehyung, już spali.
Nie miał nigdy okazji doświadczyć "nocnego życia" stolicy, i w sumie nie za bardzo go ciągnęło.
Lepsza wizja to zdecydowanie leżenie w łóżku przed jakimiś głupimi serialami, z jedzonkiem przy boku.
Tak, to jest zdecydowanie lepsze.
Znowu zapatrzył się przez szybę. Nawet nie był w stanie zauważyć kiedy już stał pod swoją "posiadłością".
Szybciutko zapłacił kartą miłemu kierowcy, i wysiadł z samochodu biorąc wszystkie torby i rzeczy. Oczywiście uważał aby nic nie zostawić.
Kierowca odjechał, a młody Kim nadal stał na parkingu przed osiedlem strzeżonym.
Wyglądało na zadbane, czyste i przede wszystkim ciche. Dużo kwiatów, zieleni, a zaraz obok malutka galeria z najpotrzebniejszymi sklepami.
Nie psuła wizerunku osiedla. Przez nią, wyglądało na jeszcze bardziej luksusowe.
Taehyung miał zamiar poznać jeszcze więcej jego uroków.
Chwycił za kluczyki i przyłożył do pewnego rodzaju "skanera" który miał za zadanie pilnować aby nikt nie proszony nie został wpuszczony.
Przekroczył próg bramy, i dosłownie go zatkało.
Tutaj było pięknie.
Tarasy, przeszklone ściany i jeszcze więcej zieleni.
Czyste deptaki, obok nich zadbana, przycięta trawa.
Gdzieniegdzie malutkie choinki i urocze krzaczki.
W oddali zauważył ogród, który był zapewne do dyspozycji mieszkańców. Trzeba będzie go koniecznie odwiedzić.
Numer dziesięć... Numer dziesięć...
Był to numer bloku Taehyunga, do którego musiał się dostać. Wokół była cisza. Nikt nie chodził. Może pojedyncze samochody wyjeżdżające lub wjeżdżające na podziemny parking.
Czyli trzeba się przejść.Mijał coraz więcej pięknych struktur. Tutaj było fantastycznie. Niczym ogród z magicznej bajki. Wszystko zielone, nie przesadne budynki. Wszystko wyglądało tak... Luksusowo ale naturalnie.
No, Jeongguk się postarał.
Po kilkuminutowych poszukiwaniach o zachwycania się widoczkami, zauważył budynek z numerem dziesięć.
Były tam może trzy, cztery mieszkania. Przed szklanymi, wymytymi na błysk drzwiami, wisiała szklana tabliczka z matowym napisem "10".
Uśmiechnięty podszedł do budynku i przyłożył inny klucz do drzwi, które również były na kod, kartę czy inne ułatwienia.
Drzwi ustąpiły.
Tae popchnął je i wszedł do klatki. Na klatce pachniało brzoskwiniowym płynem.
Z jednej strony były skrzynki na listy, z drugiej strony mała tablica korkowa.
I ku jemu zdziwieniu, mieszkało tu o wiele więcej osób.
Na tablicy były różne ogłoszenia, podpisy mieszkańców i informacje o sprawdzaniu różnych rzeczy w domu przez specjalistów. Normalne.
Mieszkanie Tae znajdowało się na ostatnim piętrze.
Już wiedział że wchodzenie z ciężkimi zakupami będzie jego wymarzoną czynnością.
Powoli wchodził na to nieszczęsne piętro, aby przypomnieć sobie że przecież zaraz przy skrzynkach była winda.
Brawo, Taehyungie.
Skarcił się w myślach za tak idiotyczny pomysł jakim było wchodzenie na ostanie piętro z ciężką torbą.
Finalnie ujrzał drzwi z napisem "43". Były one z ciemnego drewna. Ładnie wymyte ze złotą, matową klamką. Włożył klucz, który się nie zacinał i przekręcił go w zamku, popychając drzwi.
W mieszkaniu było ładnie, czysto.
Było urządzone bardzo jasno i delikatnie.
Tak jak Tae lubił najbardziej.
Dużo lampeczek, bardzo przytulnie. Światło padało z przeszklonej ściany. Było bardzo ciepłe.
Odłożył rzeczy przy ścianie i zamknął drzwi wejściowe. Zdjął buciki i od razu skierował się aby obejrzeć to mieszkanie.
Najbardziej zadowalał go efekt tej pieprzonej ściany.
Obok niej stała wielka, biała sofa a obok niej stolik do kawy, również biały. Był tam jeszcze szary dywan i komody razem z telewizorem. Kwiaty i wiele ozdób, wisiały na ścianach lub po prostu stały.
Mieszkanie wyglądało jak jeden z najdroższych i najbardziej luksusowych apartamentów. W sumie tak było.
Wszedł wgłąb i ujrzał wiele, naprawdę wiele drzwi.
Postanowił otwierać wszystkie po kolei.
Najpierw duża, jasna łazienka z prysznicem i wanną, ogromnym lustrem, kaloryferem "drabiną" na ścianie i paroma ręcznikami na koszu na pranie.
Kolejne drzwi to biuro, które zapewne przyda się tylko do przechowywania książek ze szkoły. Reszta z tych drzwi to jakieś pokoje które sam mógł sobie urządzić. W sumie to dobrze bo miał sporo pomysłów. Może zrobić sobie sale taneczną?
Kilka ostatnich drzwi interesowało go najbardziej.
Bo tam właśnie znajdowała się sypialnia i ten piękny taras.
Sypialnia była jasna, przytulna i wręcz trafiająca perfekcyjnie w gusta Kima.
Miała jedno wielkie okno, sięgające od podłogi, aż do sufitu.
Zaraz obok niego wisiał biały podwieszany fotel z uroczymi poduszkami i mała komoda.
Znalazło się tam przejście do garderoby, która była w takich samych kolorkach. Duża i przestronna z wieloma półkami, na których były pozostałe ubrania Tae, również z papierami i dokumentami.
Czyli Jeon już tutaj był.
Jednym z ostatnich pomieszczeń był taras.
Miał widok na większość tego miasta, zważając uwagę na to, że mieszkał na ostatnim pietrze.
Taras miał śnieżne barierki i znowu wiele zieleni.
Jednym słowem - piękny.
Całokształt mieszkania trafiał idealnie w gust chłopca.
Uśmiechnięty zaczął rozpakowywać resztę rzeczy.
Nie zajęło mu to długo, bo ubrań było naprawdę malutko.
Nie mógł uwierzyć, że to mieszkanie należy do niego, i teraz żyje na swoich zasadach.
To było takie... Nowe.
CZYTASZ
Perfect {Jjk-Kth}
Fanfiction„Zostanę kurwą, kurwy nie zasługują na miłość. Zupełnie jak ja." Czyli o małym, zagubionym chłopcu, który oczekiwał jedynie zrozumienia, a zamiast tego dostał swój najgorszy koszmar. Uwagi: przemoc, Top!jk, angst, troszkę fluff, handel ludzmi, age!g...