Był dzień piękny. Do kościoła se zaiwaniałem, do konfesjonału wlazłem mało go nie rozjebałem, bo jestem ulany w chuj i dupa mi się nie zmieściła prawie, a poza tym jak codzień miałem sterczącego i no wiecie ciężko było z taką maczetą wleźć. Nagle z buta do konfesjonału wpierdolił się mały Wojtuś przez co się podnieciłem i zacząłem chlaszczyć pysiora. Wojtuś widząc to dołączył się, poczym nawzajem zaczęliśmy lekceważyć Chrystusa z czcią i pokorą. Po całej zabawie Wojtuś wybiegł wypierdalając się o dywan w świątyni. Na co podeszłem do niego i powiedziałem:
-Wstawaj kurwa chopy nie paczą, pała do góry i ruszaj do boju kurwa.
Wtedy do tej zasranej budy zwanej kościołem wpierdolił się jakoś typo kiedy ruchałem go swoją potężną pała w dupsko jak się później okazało to był jego stary na co ja dochodząc w nim krzyknąłem:
-O kurwa!
Po czym doszedłem jak nigdy wcześniej, serio to był najlepszy gwałt do jakiegokolwiek się kiedykolwiek dopuściłem. Spuściłem mu się w odbyt na oczach jego jego ojca po czym ojciec się spytał czy może dołączyć. Ja uradowany jak nigdy dotąd bez wahania się zgodziłem i za chwilę była jedna wielka orgia na środku burdelu zwanego kościołem. Na koniec zaczęliśmy robić helikopter penisami tańcząc do tego taniec murzynów z plemienia Czupakabra z wdchodnio-poludniowo-zachodnio-połnocnej Azji mniejszo-większej.
CDN....
CZYTASZ
Życie biskupa od jego strony biernej czasownika
Humorsutanna, ministranci, wino mszalne, przelotne romanse, ciało Chrystusa i amen