Rozdzial XV

608 58 51
                                    

    Lubiłem trzymać jego dłoń, czułem, że tak powinno być. Musiałem przestać to wypierać i po prostu zaakceptować moje budzące się od dawna uczucia.

    Wiecie jak to jest odnaleźć dom w drugiej osobie? Jak to jest widzieć, że oczy tej osoby widzą tylko Ciebie?

    Minelo pół roku. Pół roku odkąd powiedziałem "tak". Pół roku odkąd postanowiłem nie zabijać na siłę tego uczucia tylko dać mu żyć. Czy żałuję? Na ten moment jeszcze nie. Ale nigdy przedtem nie byłem w związku, a widząc ludzi w szkole odczuwałem że to rzejebana sprawa.

  - Myślisz, że to już pora na coming out? - delikatny głos Billa wyrwał mnie z zamyślenia. Otworzyłem oczy i spojrzałem na jego twarz. Leżałem mu głową na kolanach.

  - Eeee.... - odwróciłem wzrok. - Nie wiem czy jestem gotowy

- Nie traktujesz nas poważnie? - spytał smutnym tonem. Złapał mnie za dłoń a ja uśmiechnąłem sie słabo patrząc mu w oczy

    Nastała chwila ciszy a napięcie wzrastało z każdą sekundą. Słyszałem wiatr świszczący za oknem, dzis miała być burza, więc już teraz drzewa bujały się w rytm nadany im przez dziką matkę naturę. Chwilę zatraciłem się w tym dźwięku, aż nie przerwał go Bill, słowami przerywając mój blogi spokój spowodowany szeletstem liści.

  - Rozumiem. W porządku. Myślałem, że tyle czasu wystarczy. - w jego oczach widac było złość i ból. Ścisnął mocno moją dłoń, po czym ją puścił i uniósł się w powietrze, przez co ja wylądowałem głową na materacu.- Potrzebuje pobyć teraz chwilę sam. - chciałem go zawołać i powstrzymać, jednak ten pstryknął palcami i zniknął.

   A ja zostałem sam z niepokojem, myślami i strachem. Nie wiem, czy nie bylem gotowy, czy nie traktowałem nas poważnie. Prawda jest taka, że hamował mnie strach, ktory zakrywał wszystkie emocje, jakie do niego czułem. Dałem sobie czas i zakochałem się w nim, nawet nie wiem kiedy to sie stało, jednak straciłem dla niego głowę.

    Ale głowę dla niego stracilem juz wcześniej. Gdy sie martwiłem, gdy go ratowałem. Był numerem jeden w mojej głowie. Ryzykowałem dla niego życie. Chciałem by był blisko, mimo, że byl irytujący, jego uśmiech odganiał moje czarne chmury.

    Musiałem im w końcu o tym powiedzieć. Chociaż Mabel musiała wiedzieć, wujkowie nie muszą, poza tym nie ma ich jeszcze. Dobra, kto jeszcze... Wendy i Soos.

    Dipper dasz radę, nie poddawaj się..

  - Nie dam rady. - westchnąłem przeciągle, rzucając poduszką.

  - Czego nie dasz rady? Pomóc ci w czymś?

    Poderwałem się nagle. Mabel stala w drzwiach i patrzyła na mnie pytająco. Musiała dopiero co wejść do domku. Obok niej stała Reverse Mabel. Pewnie były gdzieś na mieście, zaprzyjaźniły się.

  - Sis, musimy pogadać.

🌠

- Ha! Mówiłam! Wygrałam zakład. - Reverse Mabel z usmiechem triumfu rozsiadła się wygodniej na kanapie. - Żałuję, że o nic sie nie założyłyśmy.

    Patrzyłem na nie w niemałym szoku. Siostra również nie wyglądała na zaskoczoną.

  - Słuchaj, bro, to było widać już od dawna, ale nie byłam tego do końca pewna. Rozmawiałam nawet o tym z Wendy i Soosem, a dokładniej Revi gadała, ja stałam z boku, mówiąc, że to bzdura, jednak nie do końca w to wierzyłam. - "revi" było ksywką nadaną Reverse Mabel przez moją siostrę. Z czasem wszyscy zaczęli tak na nią mówić, bo sytuacje, gdy na zawołanie Mabel przyszły obie, były trochę niezręczne. - Jakby... Od zawsze wolałeś laski, dlatego nie do końca wierzyłam w wasz związek, ale jak widać Bill to wyjątek.

  - Taa... Można powiedzieć, że jest wyjątkowy. - odwróciłem wzrok.

  - Dla ciebie napewno. No nic, życzę wam szczęścia.

  - A ja tobie i Willowi. - no tak, Mabel i Will. Byli razem od paru miesiecy choć dalej nie mogłem w to uwierzyć. Czy on nie jest dla niej zbyt spokojny?  Wycofany? No ale powoli wyciąga go do świata i zdala od Glefuula wiec na dobre mu to wychodzi.

  - Dzięki bro! - uśmiechnęła się, wytykając język.

🌠

    Oczy Billa byly tymi, w ktore chciałem patrzec juz do końca, a jego uśmiech dawał mi nadzieję na lepsze jutro. Przeżyliśmy ze sobą wiele, w szkole gdy robił mi pod górkę, gdy wkurzał mnie mieszkając u nas, gdy dom spłonął a ja robilem wszystko by go uratować, gdy chciał odejść dla mojego bezpieczeństwa i ostatecznie gdy zamieszkał ze mna w hacie. A teraz? Teraz jestesmy razem, trzymam jego dłoń, całuję jego usta i wszystko idzie w dobrym kierunku

***

   Witam. Pewnie mnie z nienawidzicie za to ale TO KONIEC

Dziekuje wszystkim, którzy towarzyszyli mi aż do konca i wspierali mnie.

Rozdziały mogą ukazywać się losowo, ale będą to one shoty, wiec jeśli chcecie mozecie zostawic ksiazke w bibliotece i czekac na dalsze przygody Billa i Dippera

Dziekuje jeszcze raz, a najbardziej Marice za cale wsparcie jakie mi dawala podczas gdy to pisałem.

Dziękuję, dziękuję i DZIĘKUJĘ wam wszystkim za towarzyszenie mi w tak dlugiej przygodzie.

I jezeli ktos bylby zainteresowany to odsyłam was to mojej nowej ksiazki, juz nie o gravity falls, a przygodzie dwóch zagubionych mężczyzn w zakładzie psychiatdycznym

"Only Bad boy can bring heaven to you"

Miłego dnia, wieczoru i wyczekujcie na mnie bo na pewno tu wrócę!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miłego dnia, wieczoru i wyczekujcie na mnie bo na pewno tu wrócę!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lekcja Czarów (Prześladowca Cz. 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz