13

1K 57 8
                                    

NIESPRAWDZONY!!!

Jeśli zauważycie błąd proszę o komentarz.

_______________________________

Ten dzień od samego rana nie zapowiadał się dobrze. 

 Kiedy koło pierwszej w nocy wróciliśmy do domu, ledwo udało mi się przekonać Ryder do tego, żebym mogła spać w swojej sypialni, a nie w niego. Nie do końca mu jeszcze w tej kwestii ufałam i wolałam na razie zostać u siebie. Zgodził się na to dopiero po 20-minutowej wymianie zdań. Jednak rano, zamiast obudzić się w swoim łóżku, obudziłaś się u niego. Ten dupek poczekał, aż zasnęłam i mnie przeniósł.

 - Uznałem, że lepiej postawić cię przed faktem dokonanym, niż się z tobą kłócić - wyjaśnił z satysfakcją. - Dawno tak dobrze nie spałem. - powiedział, przeciągając się leniwie na łóżku. 

 - Chciałam spać u siebie - powiedziałam ze złością, przez zaciśnięte zęby. 

 - Lara daj spokój -odparł z westchnieniem - Zamierzam szanować twoje granice, powiedziałaś mi wczoraj, że nie jesteś gotowa, więc poczekam, nie masz się czym martwić. - kończąc swój monolog, spróbował mnie do siebie przyciągnąć jednak go odepchnęłam.

- Szanujesz moje granice? - pytam - Chcę, żebyśmy spali oddzielnie. To tez jest moja gran...

Nie jest jednak dane mi skończyć, bo Ryder łapie mnie gwałtownie za ramiona i przekręca tak, że ląduje pod nim.

 - Wiec to będzie ta jedna, której nie uszanuje. To głupota. Nie mamy po 14 lat, jesteś moja dziewczyna, nie oczekuj, że nie będę chciał spędzać z tobą nocy. Nawet jeśli nie jesteś jeszcze gotowa na seks, to chyba możemy się poprzytulać. - mówi, a ja w duchu przyznaje mu racje.

- Boże, zachowuje się jak totalna gówniara. Przepraszam - mówię, przytulając się do niego. - Dotąd nie miałam chłopaka, a teraz pojawiasz się ty. Jesteś sporo starszy i dużo bardziej doświadczony. Nie wiem co mam robić.

 - Od tego masz mnie - mówi, po czym wpija się w moje usta, ten pocałunek jest inny dużo bardziej namiętny, jego ręka sunie po moim ciele, zatrzymuje się dopiero na mojej piersi i odsuwa się od moich ust. Parzy mi w oczy czekając chyba na moją reakcję, więc przyciągam jego twarz i znowu go całuje. Więzi mój sutek między swoimi palcami i bawi się nim, po moim ciele przechadza dreszcze. 

Jego usta przesuwają się na moją szyję, drapie mój dekolt brodą, przesuwa się jeszcze niżej i kiedy jego usta zaczynaj całować wzgórki moich piersi, ktoś puk do drzwi.Ryder uwalnia mnie ze swoich ramion i idzie otworzyć drzwi, w których stoi Alex jeden z jego ochroniarzy.

- Przepraszam, że przeszkadzam szefie, ale przyszli rodzice pani de Lancret i upierając się, że muszą z nią porozmawiać — mówi, a mnie zatyka, czego oni tu szukają? 

 - Lara, chcesz się z nimi zobaczyć? Jak nie to Alex ich wyrzuci. - Ryder patrzy na mnie wyczekująco. 

 - Pogadam z nimi - decyduje - W końcu i tak będę musiała to zrobić - mowie, po czym zwracam się do ochroniarza - Alex, zaprowadź ich do salonu, zaraz przyjdę. Tylko bądź gdzieś w pobliżu. - w razie, gdyby trzeba było ich wyrzucić, dodaje w myślach.

- Oczywiście - mówi, po czym wychodzi.

 - Mam iść tam z tobą ? - pyta Ryder po dłuższej chwili ciszy. 

 - Nie - mowie podchodząc do niego — Dam rade sama — staje na palcach i całuje go delikatnie - Ty się w tym czasie ogól. Drapiesz. - śmieje się na moją uwagę, po czym podaje mi leżący na krześle szlafrok. 

 Kiedy schodzę na dół, przy wejściu do salonu spotykam Alexa.

- Będę tu cały czasz, proszę pani - mówi, uśmiechając się do mnie lekko. 

 - Mów mi po imieniu, mogłabym być twoją córką - mówię z przekąsem, po czym wchodzę do salonu. 

 Rodzice siedzą na kanapie, jednak wstają, gdy tylko wchodzę. Tata od razu rusza w moją stronę i zagarnia w ramiona. 

 - Tak się ciesze, że cię widzę, córeczko — mówi, przytulając mnie do siebie, nie oddaje uścisku, tylko go od siebie odsuwam. 

 - Mówcie to, co macie do powiedzenia. - mówię, siadając na krześle od fortepianu,czyli jak najdalej od nich.

 - Wracaj do domu — odzywa się matka — Pobawiłaś się, ale już koniec tej dziecinady, za tydzień masz sesje do katalogu Prady.

 - To sama weź w niej udział albo ja odwołaj, ja zostaje tutaj — odpowiadam pewnym głosem. 

 - Słucham? - pyta podniesionym tonem, chyba jest w szoku, ze się jej postawiłam - Ty mi gówniaro nie będziesz pyskować. Wracasz z nam do domu i to natychmiast - krzyczy. 

 - Nigdzie nie idę — odpowiadam spokojnym tonem - Jestem dorosła, może nie mogę jeszcze legalnie pic alkoholu, ale mogę decydować o swoim życiu, zostaje tu. Do niczego mnie nie zmusisz. - Matka już chce mi coś powiedzieć, ale ojciec jej przerywa. 

 - Larka nie możesz tu zostać. To całkowicie obcy dla ciebie mężczyzna. Wracaj do domu. - coś jeszcze chce powiedzieć, ale przerywa i patrzy gdzieś za mnie, po chwili dociera do mnie dźwięk kroków. Nie muszę się odwracać, żeby wiedzieć kto wszedł. Wiedziałam, że nie wytrzyma. 

 - W porządku ? - pyta, kiedy staje koło mnie.

- Tak. - mówię, wstając z krzesła, nagle dziwnie mała się przy nim poczułam. 

 - Chciałem panu podziękować, że zajął się pan naszą córką — mówi ojciec, podchodząc do Rydera — Ale dziś wraca z nami do domu. - tata podaje mu rękę, ale on jej nie przyjmuje, tylko patrzy na mnie. 

 - Lara? - nie musi zadawać pytania, dobrze wiem, o co mu chodzi. 

 - Zostaje z tobą, przecież wiesz. 

 - Tak jak pan słyszał, Larysa zostaje tutaj. - mówi, po czym dodaje — Chyba powinni państwo już wyjść. 

 - Pieprzysz się z nim? - pyta nagle moja matka — Jesteś zwykłą dziwką — syczy w moją stronę. 

 - Adele - krzyczy oburzony ojciec.

 - Naprawdę tego nie widzisz, musi z nim sypiać. Z jakiego innego powodu miałby ja utrzymywać. Znalazła sobie sponsora — mówi spokojnym tonem — Twoja córka puszcza się za kasę.

 - Dobra dość tego - mówi Ryder za wściekłością w głosie - Alex - drze się - Wyprowadź państwa i więcej ich tu nie wpuszczaj. 

 Kiedy wychodzą, długo nie mogę otrząsnąć się z tego, co usłyszałam. Zawsze wiedziałam, że matka mnie nie szanuje, ale nie spodziewałam się, że kiedykolwiek usłyszę od niej coś takiego. Jak matka może swoja rodzoną córkę nazwać dziwką. 

 - Proszę — moje rozmyślenia przerywa Ryder, poddając mi szklankę w bursztynowym płynem — Chyba przyda ci się coś mocniejszego.

 Wlewam całą zawartość szklanki do gardła, alkohol przyjemnie piecze mój przełyk. 

 - Co za ironia — mówię, bawiąc się szklanką — Jestem dziewica, a moja matka ma mnie za dziwkę. 

- Nie pozwolę im cię skrzywdzić — mówi, przytulając mnie do siebie — Jesteś moja, nikt mi cię nie zabierze.

UnperfectWhere stories live. Discover now