"Koszmar" - BakuKami

996 44 0
                                    

!Angst!

Oraz taka notka. W tym One-Shotcie wszyscy są po szkole i niektórzy z dawnej klasy mieszkają razem w jednym domu.

<|Narrator pov|>

Denki biegł jednym z korytarzów w swojej dawnej szkole. Za nim biegło parę uczniów trzymających świece lub noże. Biegli za nim krzycząc niezrozumiałe, lecz bolące słowa. Kaminari czuł kłucie w sercu, lecz nagle na jego drodze stanęła ściana. Na ścianie wisiało lustro w którym chłopak zauważył małą dziewczynkę. Dziewczynka również coś szeptała, a Kaminari próbował się temu przysłuchać. Niestety zaraz po tym dziewczyna piszczała, a uszy blondwłosego znowu zaczęły boleć. Upadł na podłogę. Nagle poczuł silną rękę, trzymającą jego ramię. Już raz poczuł to samo. Chłopak wpadł w panikę. Wiedział już, że to sen, a mężczyzna, który dokonał tak złych rzeczy nic mu nie zrobi. A raczej miał nadzieję. To był ojciec chłopaka. Ten sam mężczyzna, który kiedyś dokonał najgorszej rzeczy, ten sam mężczyna, któremu Denki nigdy nie wybaczy, ten sam mężczyna, który nigdy nie opuszcza myśli chłopaka. Złotooki widział swoje odbicie w lustrze. Widział przerażonego, zapłakanego chłopaka, z którego zostały zerwane ciuchy. Poczuł paznokcie, które zaczęły ranić jego skórę, oraz zęby, które robiły podobnie. Ból był podobny do tego, którego czuł wtedy. Kiedy to stało się naprawdę. Lecz tym razem nie mógł nic powiedzieć, krzyczeć, czy jęknąć. Został przyszpilony do podłogi, a jego oczy roniły jeszcze więcej łez. Chciał krzyczeć "Przestań!" lub "Nie dotykaj mnie!", lecz nie mógł. Po raz kolejny poczuł zęby, a po chwili jakby coś rozrywało go od środka...

W tym samym momencie chłopak obudził się. Od razu zaczął płakać, nawet nie zwrócił uwagi gdzie jest i czy ktoś może na niego patrzeć. Jednak był on w salonie. Był tam każdy mieszkaniec domu, od razu wszyscy się zaniepokoili. Niestety Denki nikogo nie słyszał. Płakał mocno, patrząc na zimne dłonie, zaczął powtarzać coś pod nosem. Słowa raniły jego samego, lecz właśnie to chciał poczuć. Chciał poczuć to, że jest bezużyteczny i że nie nadaje sie na bohatera. Jego policzku były już zimne od łez, które nieprzestawały lecieć, a wręcz stawały się jeszcze gorszym wodospadem z sekundy na sekundę.

Nagle wrócił. Nagle usłyszał zaniepokojone głosy przyjaciół, nagle wszystko miało kolejny sens. Lekko podniósł swoją głowę, by zauważyć Bakugou siedzącego naprzeciw na podłodze ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy. Gdy obrócił głowę zauważył Kirishimę i Minę, wychylających się z tyłu kanapy i patrzących na niego. Todoroki patrzył na niego z kuchni, a Midoriya ze schodów. Sero za to siedział obok niego na kanapie. Po chwili Shoto odezwał się.

- Wszystko dobrze, Denki? -

Tak zabrzmiało pytanie, lecz blondwłosy nie odpowiedział.

- Wszystko okej? -

Chłopak przed nim powtórzył pytanie zadane przez nosiciela dwókolorowych włosów.

- Tak, wybaczcie za zmartwienie. -

Powiedział złotooki i wstał z kanapy.

- Pójdę się jeszcze przespać do pokoju. -

Dopowiedział i uśmiechnął się. Powoli poszedł do swojego pokoju, a za nim poszedł Bakugou. Oboje weszli do pokoju, a Kaminari obrócił się.

- Coś się stało? -

Denki nie dostał odpowiedzi. Katsuki podszedł do niego i złapał za tył jego głowy. Po chwili przyciągnął go do swojej klatki i mocno obiął. Bakugou położył się na łóżku chłopaka od razu transportując go na swoją klatkę.

- Bakubro co ty robisz? -

Zapytał złotooki i delikatnie podniósł głowę.

- Mów mi co jest. I nie kłam. -

Powiedział wyższy chłopak, a leżący na nim Denki już wiedział, że on nie odpuści. Na szybko opisał mu sen. Tylko Bakugou wiedział o tym, co zrobił żłotookiemu ojciec. Kaminari ufał Katsuki'emu jak nikomu innemu. Sam nie wiedział dlaczego, po prostu ufał mu. Ze złotych oczu zaczęły się wylewać łzy, które po chwili lądowały na szarej koszulce czerwonookiego. Chłopak chwilę spędził na uspokajaniu drugiego, po czym delikatnie go pocałował. Denki i Katsuki byli razem, lecz prawie nie okazywali sobie uczuć. To był ich drugi pocałunek, lecz Denki nie był nim aż taki zdziwiony. Pierwszy też miał na celu uspokojenie go. Oboje zamknęli oczy. Po chwili już spali, a na drugi dzień obudzili się z uśmiechem na twarzach.

-----------------Koniec-----------------

Taki sobie krótki one-shot-

Słowa: 646

One-Shoty z BnhaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz