"Dlaczego..." - DabiTodo (Cz.2 TodoDeku)

688 30 17
                                    

Hariku-Kun

<|Narrator Pov.|>

Był to jego brat, Touya. Od razu go poznał, jego czerwone włosy, oraz poparzenia na twarzy... To musiał być Touya. Jego zmartwienia zaczęły sie chować, znalazł swojego zaginionego brata, którego tak bardzo kochał...

Podszedł do niego i niepewnie postukał jego ramie. Kiedy zauważył jego turkusowe oczy bez dalszego rozmyślania mocno go przytulił. Widział, jak na początku chłopak był zdziwiony, ale później wtulił go w siebie.

- Hej... -

Szepnął cicho. Od razu zauważył brak poparzenia brata, ale przecież nikt nie posiada tak pięknych oczu i tak pięknie rozdzielonych włosów...

- Tęskniłem za Tobą -

Odszeptał niższy, a z jego oczu poleciały łzy. Uśmiechnął sie i wtulił w swojego brata. Ten lekko zachichotał.

- Chodźmy gdzieś, nie rozmawiajmy tutaj -

Powiedział Touya i podniósł swojego brata. Zaczął gdzieś iść, ale Shoto nawet nie pytał. Był szczęśliwy, że znowu może czuć ciepło brata...

Po chwili doszli do małego domku. Touya postawił Shoto na chodniku i otworzył drzwi. Przepuścił go.

- Dziękuje -

Powiedział kolorowo włosy wchodząc do domku. Od razu skierował sie do salonu i dziwnym trafem wiedział, gdzie jest. Miał wrażenie, że już tu był. Touya poszedł powoli za nim i usiadł na kanapie. Delikatnie poklepał swoje kolana, dając bratu znać, że ma na nich usiąść. Młodszy posłuchał sie i grzecznie usiadł, patrząc w oczy starszego brata.

- Ciesze sie, że Cie znalazłem. -

Powiedział Shoto i uśmiechnął sie, zamykając oczy. Touya delikatnie przeczesał pasmo włosów młodszego za jego ucho.

- Sho, co sie stało? -

Zapytał, z przybliżenia widząc makijaż. Piętnastolatek od razu posmutniał.

- Nie moge Ci powiedzieć, Touya.. -

Rzekł, odwracając wzrok. Wyższy chłopak powoli wstał, trzymając brata za biodro i poszedł do łazienki. Posadził go na toalecie, po czym wziął nawilżaną chusteczke. Zaczął zmywać jego podkład, a po zobaczeniu niektórych siniaków pocałował go w czoło.

- Shoto, kto Ci to zrobił? -

Powiedział chłopak, a jego twarz wskazywała na zmartwienie.

- M..Midoriya... -

Szepnął.

- M-mój chłopak... -

Powiedział głośniej, po czym spuścił głowę. Teraz już nie chciał wracać do domu. Chciał zostać razem z bratem, tu był bezpieczny...

-----------------Koniec-----------------

Słowa: 327
Dobra, to jeszcze nie koniec, moge dać 3 część, ale nie obiecuje, że będzie w ogóle.

One-Shoty z BnhaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz