"Jak mogłeś?" - BakuTodo, angst

682 30 38
                                    

Polecam nie czytać tego rozdziału, jeśli posiadasz sympatię do postaci Izuku Midoriyi.

<|Todoroki pov.|>

Ten dzień zapowiadał się... Bardzo dobrze. Była sobota i miałem zaplanowane spotkanie z DekuSquadem, chyba tak nazywa to Mina. Jest to po prostu grupka moich przyjaciół.

Zjadłem śniadanie i wyszykowałem się. W tym czasie, Midoriya na jednej z grup, gdzie byliśmy wszyscy, napisał, iż będzie musiał zapytać nas o jakąś radę związaną z kimś. Westchnąłem i wychodząc, wcześniej żegnając się z ojcem i siostrą, wyszedłem z domu. W moich uszach pojawiły się słuchawki, przez które zacząłem słyszeć muzykę ze swojej playlisty. Park był delikatnie oddalony od mojego aktualnego miejsca zamieszkania, dlatego musiałem wyjść trochę wcześniej. Na moich ustach przystąpił uśmiech, choć nie wiedziałem, iż zaraz się wymarze...

<|Narrator pov.|>

Gdy dwukolorowowłosy chłopak szedł spokojnie napotkał się na dwóch innych. Mianowicie Bakugou oraz Midoriyę. Żegnali się aktualnie, lecz nie było to normalne, przyjacielskie pożegnanie. Izuku był tym, który stanął na palcach i pocałował drugiego, później uciekając. Katsuki stał w szoku, patrząc na zielonowłosego, który uciekał z miejsca zdarzenia niczym tchórz, jakim był. Zacisnął pięści i warknął, czując nieprzyjemne uczucie ciepła na policzkach. Miał ochotę pognać za piegowatym i uderzyć go, tak mocno, że szwy w jego czaszce by się rozłączyły, tworząc wielkie szkody i prawdopodobną śmierć młodszego.

Zatrzymało go jednak delikatne poczucie ręki na ramieniu. Gdy odwrócił się, zauważył Shoto i jego twarz jakby zbladła. Jednak Todoroki postanowił, iż będzie zachowywał się, jakby nie widział całej sytuacji. Przytulił swojego chłopaka, grzecznie się witając i uśmiechając się uroczo. Bakugou spojrzał na niego i oplótł ręce wokół jego bioder, zamykając oczy i również się witając. Po nie długiej rozmowie pożegnali się, ponieważ dwukolorowowłosy musiał iść na spotkanie.

Gdy dotarł do parku zastał tam już swoich przyjaciół w małym kółku, wokół kogoś. Ten ktoś płakał i po tym Todoroki mógł się domyślić, iż był to jego przyjaciel, Midoriya. Podszedł do nich i patrzył chwilę, chcąc dowiedzieć się o co chodzi. Po chwili zielonowłosy uspokoił się i wyjaśnił dlaczego płakał.

Mianowicie odwrócił sytuację; skłamał do wszystkich, że on kochał Bakugou od bardzo długiego czasu i powiedział o tym tylko Todoroki'emu. A dzisiaj widział, jak ten całuje z blondynem po prawdopodobnej randce i jego serce się złamało.

Dwukolorowowłosy nie mógł go słuchać. Powiedział tylko, iż musi wracać, po czym odszedł, nie czekając na odpowiedzi. Skierował się do domu swojego chłopaka, po chwili będąc pod drzwiami i w nie pukając. Otworzyła mu Mitsuki, matka blondyna. Zdziwiła się, gdy chłopak nawet nie przywitał się konkretnie, tylko ją przytulił. Kobieta i chłopak nie znali się długo, lecz często rozmawiali na temat jego ojca, problemów w szkole, czy innych spraw. Blondynka zamknęła drzwi i krzyknęła do syna, a później było słychać tylko pospieszne kroki. Katsuki spojrzał na swojego chłopaka i przytulił go również, od razu pytając co się stało.

Nie długo później podniósł go i poszedł do pokoju, gdzie na łóżku i podłodze, a nawet na szafie siedziwli członkowie BakuSquadu. Od razu ich uwaga zwróciła się na smutnego nastolatka.

– Co się stało? –

Zapytał Kaminari zeskakując z szafy i patrząc na przyjaciela oraz jego chłopaka. Blondyn usiadł na łóżku i posadził dwukolorowowłosego na swoich kolanach, nie przejmując się jak zareaguje, na przykład, Mina. Westchnął cicho i przytulił chłopaka znowu do siebie. Todoroki nie płakał. Ba, z daleka nawet by wyglądał normalnie. Mało osób mogło zauważyć, że jest smutny, wręcz tylko najbliżsi.

– Midoriya okłamał ich wszystkich. Oplutł w swoich kłamstwach i nikt mi nie uwierzy. –

Powiedział cicho Todoroki, zaciskając ręce na bluzie ukochanego. Zamknął powoli oczy, a jedyne co było widać dla reszty osób to kolorowe włosy, jakoż odwrócił twarz w stronę klatki wybranka. Delikatny, karmelowy zapach, który posiadał, uspokajał Shoto. 

– Ow, kochany! Pewnie to nie porozumienie i źle się zrozumieliści.. –

Zaczęła Ashido, jednak groźne i twarde warknięcie starszego nastolatka doprowadził ją do urwania zdania i delikatnego śmiechu.

– Myślisz, że mój chłopak by kłamał, nieudacznico? –

– Myślę, iż to nie była intencja wypowiedzi Miny-san. Uspokój się, proszę, Katsuki –

Powiedział szybko Todoroki, jego oczy znów otwarte, tym razem wpatrzone w te czerwone tęczówki, których posiadaczem był Bakugou. Nie długo później chłopak złożył pocałunek na żuchwie blondyna i powtórnie się w niego wtulił.

Większość późniejszego dnia Shoto przebył z inną grupą i swoim chłopakiem. Był weselszy, lecz w jego myślach dalej krążył pewny zielonowłosy...

Następnego dnia heterochromik obudził się w łóżku swojego chłopaka. Nie było to coś specjalnego, był z nim blisko i nie raz spali razem w jednym łóżku, tym bardziej gdy dwukolorowowłosy chciał urwać się z domu, nie chcąc zostawać że swoim ojcem. Po paru myślach wstał i wyszykował się do szkoły. Już wcześniej zauważył, że chłopaka nie było w łóżku i pewnie się mył. I tak właśnie było. Nie długo po tym, jak Shoto założył swoją marynarkę, którą zapasowo trzymał u blondyna, Katsuki wszedł do pokoju, już wyszykowany. Todoroki uśmiechnął się promiennie i podszedł do niego, przytulając i całując go krótko na 'dzień dobry'. Młody Bakugou odwzajemnił uśmiech i obiął chłopaka, zaczynając iść z nim do szkoły. Przy szkole jednak puścił go. Było to spowodowane tym, iż blondyn bał się skutków takiego związku. Ludzie nie skupiali by się na tym, jakim świetnym jest bohaterem, tylko na tym, z kim jest. I był trochę zawstydzony, ale nie chciał, by ktokolwiek o tym wiedział.

Dzień w szkole przeszedł... Nie zbyt miło, bynajmniej dla młodszego. Wszystko było przez dawnego przyjaciela, który nagle postanowił zniszczyć mu życie. Co on mu takiego zrobił? Chodzi tylko o Bakugou, czy o coś większego..? W głowie Todoroki'ego mieszało się ze sobą miliony pytań, na które raczej nigdy nie dostanie odpowiedzi. Cieszył się jednak trochę, ponieważ mógł iść już do domu. I tak się działo. Szedł do domu spokojnie. Wiedział jednak, że raczej nie będzie to takie piękne. Nie było go w domu i nie poinformował o tym swojego ojca, ani nikogo z rodziny. Westchnął cicho, wymyślając już jakieś wymówki i konwersacje, jakie miałyby zdarzenie.

Heterochromik nawet nie zauważył, a był już pod domem. Tylko.. coś było nie tak. Czuł to. Delikatnie dotknął klamki, i nacisnął na nią. Dom był otwarty. Nie długo później ukazało mu się wnętrze budynku. Było.. strasznie. Na ścianie była odciśnięta krwawa ręka, buty były porozrzucane, a wazon na kwiaty zbity. Można też było czuć nie miły zapach. Shoto nawet nie chciał tam wchodzić. Od razu zamknął drzwi i wybrał numer do swojej siostry. Odszedł trochę i oparł się o jedną ze ścian domu od zewnątrz. Jego oddech był przyspieszony. Nie mógł dodzwonić się do siostry. Do Natsou nie miałoby sensu dzwonić, wyjechał gdzieś na studia... Został mu ojciec. I zadzwonił do niego. Parę razy. Za piątym mężczyzna odebrał. Nawet nie udzielił mu ważnych informacji, nie odpowiadał na pytania. Po prostu powiedział: "Nie wchodź do domu. Możesz iść do tych Bakugou.". Nastolatek nie zdążył nawet odpowiedzieć.  Połączenie zostało zakończone. Westchnął cicho i wstał, udając się do domu Bakugou. Miał nadzieję, że Mitsuki nie będzie przeszkadzało jeśli zostanie na jeszcze jeden dzień...

Minęło... Około dwóch tygodni. Shoto dalej spał w domu państwa Bakugou. Jego ojciec dalej nie dał mu żadnego usprawiedliwienia, dlaczego w ich domu jest krew. Dwukolorowowłosy wiedział tylko, że jego ojciec jest w szpitalu, to tyle. Aktualnie razem z Katsuki'm chodzili po mieście. Śmiali się i rozmawiali, nawet nie wiedząc co może stać się później...

Mianowicie, gdy było w kawiarni i realizowali swoje zamówienia, nagle druga połowa budynku została zniszczona przez złoczyńcę. W powietrzu rozniósł się kurz, przez który nie było nic widać. Jedynie Shoto poczuł mocny ból w okolicy głowy, a później opadł na podłogę nieprzytomny.

Słowa: 1250

Było tego więcej, ale miałam wrażenie, że jest nie odpowiednie... Może być do tego kolejna część, ale nie chce nic obiecywać 

One-Shoty z BnhaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz