Wiedziałem, że nigdy nie opuściła Bradford i zdawałem sobie sprawę dlaczego - nie miała za co wyjechać z tego pieprzonego miasta. Dowiedziałem się od jednego z moich informatorów, że jest na drugim końcu miasta, mieszka w małym mieszkaniu, który sama sobie wynajmuje. Zasługuje na jebany pałac, a nie na jakieś małe gówno z dwoma pokojami. Jestem wściekły na siebie, że puściłem się z tą kłamliwą dziwką. Gdybym tylko mógł wszystko cofnąć, gdybym tylko mógł sprawić, że ostatnie jej miesiące ze mną pójdą w niepamięć bez wahania bym to zrobił. Nawet jeśli ceną byłoby to, że nigdy byśmy się nie spotkali.
Dzisiaj mija sześć miesięcy od kiedy każdego wieczoru stoję pod jej blokiem i pilnuję, żeby nic się jej nie stało. Jestem popieprzony w tym co robię, nie raz chciałem po prostu do niej podejść czy zapukać do jebanych drzwi, ale kiedy zdałem sobie sprawę jak świetnie radzi sobie beze mnie - odpuściłem. Wolę obserwować ją z odległości i patrzeć jak codziennie rano wychodzi do pracy i uśmiecha się do mijających ją ludzi. Zanim Harry wyjechał na dobre z tego okropnego miasta powiedział mi na do widzenia, żebym jej do niczego nie zmuszał i dał jej dużo czasu na poukładanie sobie życia. Powiedział, że jeśli ją kocham to muszę dać jej odejść na jakiś czas. Wtedy myślałem, że pierdoli głupoty jednak kiedy zobaczyłem jak z dnia na dzień staje się silniejsza, przyznałem mu rację.
Nie straciłem jej bo codziennie ją widuję. To, że mogę patrzeć jak się uśmiech czy kiedy widzę ją na spacerze z jakimś głupim kundlem sprawia mi dużo radości. Codziennie zastanawiam się jakby wyglądało nasze pierwsze spotkanie i układam sobie w głowie różne wersje, zawsze jednak kończą się aktem seksu. Przez jebane sześć tygodni chodzę po dziwkach i szukam podobnej do niej, to kurwa, jest mocno pojebane, ale ja jestem pojebany i zepsuty.
Zepsuła mnie i tylko ona może mnie naprawić. Zepsuła bo nigdy, nikt nie był dla mnie ważny tak jak ona. Sprawiła, że cały mój świat to właśnie on. Ava Green owinęła mnie sobie wokół palca nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Ma na mnie taki wpływ jakiego nikt nie miał. To mnie przeraża bo mój świat kręci się tylko wokół niej, mógłbym cały czas siedzieć pod jej blokiem i obserwować co robi. Zrobiłem się zbyt dużyą ciotą żeby po prostu do niej podejść, pociągnąć za kucyka i ją pocałować. Kiedyś gdyby mi się opierała miałbym to w dupie, ale teraz kiedy przeszła przeze mnie przez to piekło nie mógłbym znieść tego, że robię jej świadomie krzywdę.
Zostałem sam z tym wszystkim, wszyscy mnie opuścili, a to całe gówno jakim się zajmowałem pochłonęło mnie w całości. Harry wyjechał z Demi bo chciał odciąć się od tego wszystkiego, zacząć od nowa, mieć nowy start w zupełnie innym miejscu i teraz mieszka w małym domu w rodzinnym mieście swojej dziewczyny. To obrzeża Irlandii i szczerze skurwysynowi zazdroszczę, że udało mu zostawić wszystko za sobą. Nie utrzymujemy ze sobą żadnego kontaktu, ja sam nie mam potrzeby do niego pisać. Tristan po prostu zniknął, dostałem od niego wiadomość, że kończy z tym wszystkim. Kiedy zdałem sobie sprawę jak moje życie jest niebezpieczne, kiedy znów życie kogoś było o włos od znalezienia się w ziemi, kazałem reszcie wypierdalać jak najdalej stąd. Zostałem sam z tym co stworzyłem i radziłem sobie dobrze. Zainwestowałem w dwa kluby, które w tym mieście prosperowały najlepiej i mam z nich niezły dochód. Mógłbym rzucić handlowanie prochami i tak byłoby mnie stać na takie życie jakie mam dotychczas, ale nie potrafię. Lubie adrenalinę i ryzyko.
Zatrzymuję samochód pod burdelem, wychodzę i zamykam go naciskając guzik na czarnym skórzanym pilocie. Wchodzę przez wielkie czerwone, drewniane drzwi i witam się z ochroniarzem, który zna mnie zbyt dobrze. Czerwono różowe światło drażni moje oczy dlatego lekko je mrużę. Podchodzę do skąpo ubranej dziewczyny bo szczerze wygląda na szesnastkę i mówię, że chcę brunetkę z długimi włosami i brązowymi oczami. Pokazuje mi trzy zdjęcia, ale żadna nie jest nią. Wybieram tą która ma idealnie proste włosy, delikatny makijaż jak moja Ava i jest zdecydowanie za chuda. Prowadzi mnie przez korytarz, słyszę jęki i krzyki co tylko mnie drażni. Chcę się pieprzyć w ciszy i spokoju. Otwiera przede mną drzwi i zaprasza gestem ręki, wchodzę do środka, a drzwi się zamykają.
-Jestem Caro. - przedstawia się powoli podchodząc do mnie.
-Mam w dupie to jak się nazywasz i tak będę mówić do ciebie Ava. - warczę i chwytam pukiel jej włosów w pięść, a ona krzyknęła zaskoczona. -Klękaj.
Wykonuje moje polecenie jak prawdziwa dziwka, rozpina mój rozporek i zdejmuje moje spodnie do kolan po czym chwyta mnie jedną dłonią i bierze do ust całego. Poruszam jej głową w swoim rytmie i myślę o pulchnych ustach Any wokół mnie co sprawie, że jęczę. Porusza szybciej swoją małą dłonią wokół mnie, a ja myślę tylko o tej dziewczynie. Tęsknię za nią cały czas, marzę żeby znów była obok mnie i pyskowała mi na każdym kroku. Uwielbiam to jak zawsze mi się stawiała i tylko ona potrafiła wyprowadzić mnie tak z równowagi. Ciągnę za włosy dziewczynę tym samym wstaje na równe nogi. Ma na sobie bordowy komplet, który jest mocno wycięty i mi się nie podoba, ten kolor jest ohydny dlatego mówię jej, że ma to zdjąć. Posłusznie go zdejmuje i odkłada na łóżko, kładzie się na nim, a ja nawet nie fatyguję się żeby zdjąć spodnie. Zakładam na siebie prezerwatywę i wchodzę w nią gwałtownie. Pieprzę ją szybko żeby tylko sobie ulżyć i mówię, żeby się zamknęła kiedy krzyczy swoje udawane teksty, żeby podniecić facetów. Kończę w niej wypełniając prezerwatywę, później ją zdejmuję i wrzucam do kosza na śmieci. Podnoszę spodnie wraz z bokserkami i zapinam rozporek później guzik. Wyjmuję z kieszeni czarny portfel , biorę kilka banknotów i rzucam na łóżko. Cicho dziękuje, a ja mam ochotę powiedzieć jej żeby zajęła się czymś wartościowym w życiu, ale kogo ja wtedy będę pieprzyć? Kiedy zamykam drzwi wpadam na dziewczynę o blond włosach mówię przepraszam, a ona podnosi głowę. Jest mocno wymalowana, kreski na jej oczach są starannie zrobione, a usta mocno czerwone. Brwi ma blond i kurwa, wygląda znajomo jednak kiedy chcę ją zapytać jak się nazywa jakiś starszy facet ciągnie ją za rękę. Odwracam się za nią jednak ona na mnie nie patrzy.
Kiedy wychodzę na zewnątrz owiewa mnie lodowaty wiatr i przeklinam pod nosem angielską pogodę. Szybko wsiadam do samochodu i odpalam silnik, wyjmuję z paczki papierosa i odpalam go między czasie lekko uchylam szybę, żeby dym miał gdzie uciec. Ruszam i dopiero teraz zastanawiam się kto otwiera burdel w centrum miasta. To najgorsze miejsce na takie inwestycje. Wypuszczam dym z ust i skręcam w jedną z uliczek, która prowadzi na obrzeża miasta. Przeklinam na dziury w jezdni i notuję w głowie, żeby jutro zadzwonić do komendanta policji żeby coś z tym zrobił. Nadal mam tutaj duże wpływy więc póki mogę to z niego korzystam. Parkuję samochód na podjeździe pod moim domem i wysiadam. Nadal mieszkam tu gdzie wcześniej bo wszystkie wspomnienia jakie mam z Ava są właśnie tutaj, dlatego nie mogłem się stąd wyprowadzić. To jedyne co mi po niej zostało. Kiedy widzę jak na schodach siedzi jej parszywy brat z podkrążonymi oczami, przekrwionymi oczami i podartymi ubraniami mam ochotę na niego napluć.
-Czego chcesz? - warczę na niego i jednocześnie zdaję sobie sprawę, że gdyby Ana zobaczyła go w takim stanie załamałaby się.
-Daj mi jedną działkę na zeszyt, błagam cię stary. Muszę coś wziąć! - patrzę jak wstaje, chwyta się za głowę i śmieje do siebie. Stoczył się na samo dno, a ja muszę na to patrzeć. Jest niczym.
-Nie mam działek na zeszyt i weź stąd spierdalaj. - mijam go i kiedy ciągnie mnie za rękaw kurtki o mało co nie tracę panowania. Klęka przede mną i prosi o cokolwiek byle zaspokoić głód, który teraz mu doskwiera. -Dam ci kreskę, ale masz mi się więcej nie pokazywać na oczy. - wyjmuję z kieszeni dwie małe foliowe paczuszki i rzucam w niego, a widok jak zbiera je z ziemi sprawia, że się śmieję.
CZYTASZ
Darkface2: love me again
FanfictionHistoria Zayna i Ava od początku nie należała do najłatwiejszych. Pełno kłamstw, manipulacji i burzy emocji z którymi nie potrafili sobie oboje poradzić, ale czy teraz kiedy los daje im kolejną szansę będą potrafili ją wykorzystać?