17

613 45 5
                                    

-Kochasz ją szczerze? - przymykam oczy kiedy Latifa wchodzi do mojego gabinetu bez pytania, zajmuje miejsce na fotelu tak samo jak tego dnia kiedy kazałem jej więcej nie pokazywać się na oczy.

-Nie umiesz pukać? - warczę, przeglądam właśnie oferty mieszkania bo chcę się jej jak najszybciej pozbyć z mojego życia. Miesza mi w głowie, nie pozwala myśleć trzeźwo i boję się, że mogę popełnić jakieś głupstwo, a nie mogę bo Ava w końcu mi ponownie zaufała co jest dla mnie zajebiście ważne.

-Zayn, kochasz ją bardziej niż mnie kochałeś wtedy? - wzdycham głęboko i masuje palcami skronie, boli mnie głowa od jej pieprzonych pytań. Chce żeby dała mi spokój, moja cierpliwość jest na skraju wyczerpania i zaraz stracę panowanie.

-Kocham ją jak nigdy wcześniej nikogo. - mówię twardo podnosząc wzrok prosto na siedzącą przede mną kobietę, widzę w jej oczach smutek ale musi dać mi spokój. -Dlatego przestań się łudzić, że coś jeszcze między nami będzie Latifa. To, że zaoferowałem ci pomoc nie oznacza, że wciąż coś do ciebie czuje, chce żeby to do ciebie dotarło. - spuszcza głowę i bawi się nerwowo palcami, chciałem być delikatny i myślę, że w jakimś stopniu mi się to udało. Słyszę jak podciąga nosem i no kurwa mać wiedziałem, że tak będzie, ale jestem twardy i do niej nie podejdę. Nikt prócz Ava, nie może grać tak bezczelnie na moich emocjach. -Znalazłem ci apartament w drugiej części UK, zaraz za niego zapłacę i kupię ci bilet na samolot. Mam tam znajomego, który prowadzi firmę meblarską, obiecał, że zatrudni cię jako sekretarkę. - mówię szybko, a ona tylko kiwa głową jednak nie podnosi na mnie wzroku co mnie denerwuje, nienawidzę nie utrzymać z kimś kontaktu wzrokowego. -Patrz na mnie jak do ciebie mówię. - warczę zbyt głośno bo jej ciałem wstrząsnął szloch, przecieram twarz dłońmi i jedyne o czym teraz marzę to o kochaniu się z Ava. Kurwa kiedy ja ostatnio uprawiałem seks?

-Dziękuję za wszystko, kiedy będę mogła opuścić miasto? - jej twarz jest zimna kiedy na mnie spogląda, przybrała formalny ton co sprawia, że oddycham z ulgą.

-Jutro. - mówię, a ona jest lekko zaskoczona jednak nie komentuje. Wstaje z fotela i wychodzi z gabinetu, a ja opadam plecami o oparcie krzesła bo to było dla mnie duże poświęcenie powiedzieć jej tak wszystko prosto z mostu zwłaszcza kiedy widziałem jak płacze.

Nie obudziły się we mnie żadne uczucia, którymi wcześniej ją darzyłem i nigdy więcej się nie obudzą. Muszę zobaczyć się z Ava, dotyka mnie straszliwa tęsknota dlatego szybko kupuje apartament i bilet lotniczy, a później wychodzę z gabinetu. Zabieram z wyspy kuchennej kluczyki od samochodu, trzaskam drzwiami wychodząc i pośpiesznie idę do pojazdu, zajmując miejsce kierowcy pierwsze wkładam papieros do ust i go odpalam, a później ruszam w stronę mieszkania Ava.

Muszę pozbyć się jak najszybciej Latify, nie dlatego, że boję się swoich uczuć do niej, nie dlatego, że chce mnie znów owinąć wokół palca tylko dlatego, że boję się, że ta kobieta może coś knuć. Nie chce jej posądzać, ale jej głupie podchody i wkurwiające pytania o przeszłość sprawiają, że myślę o niej gorzej niż kiedykolwiek. Muszę trzymać się od niej jak najdalej, a fakt, że jutro wylatuje na drugi koniec kraju sprawia, że mam ochotę wypić butelkę Burbona z radości. Jestem pełen podziwu, że Ava tak dobrze się zachowała, kurwa ja byłem pewny, że na mnie nawrzeszczy i będzie krzyczeć jak bardzo mnie nienawidzi , a Latfie splunie prosto w twarz, a ona? Byłam oazą spokoju, w porównaniu do mojego tajfunu w głowie.

Parkuję samochód, wychodząc wypuszczam resztę papierosa z ust i mocno go depczę. Idę do jej mieszkania, ilość schodów mnie wkurwia i coraz bardziej myślą o tym żeby zabrać ją z tego gównianego mieszkanka, Ava zasługuje na jebany pałac, a ja mogę jej to dać. Nie pukam, po prostu wchodzę do środka i jakie jest moje dziwienie kiedy widzę jej ciało owinięte tylko białym ręcznikiem, jej włos są mokre i przylegają do ciała oraz twarzy. Zaskoczenie jest wypisane na jej twarzy jednak zaraz na jej policzki wpływa soczysty rumieniec, zamykam szybko za sobą drzwi żeby nikt poza mną nie mój jej zobaczyć w tym zajebiście seksownym ręczniku.

-Puka się. - wywróciła oczami opatulając się ciaśniej białym ręcznikiem, objęła się rękami chcąc zakryć jak najwięcej jednak to gówno dało.

-Pukać wolę kogo innego. - zagryza usta starając się nie roześmiać jednak słabo jej to wychodzi, podchodzę do niej powoli, a Ava zadziera głowę do góry patrząc na mnie z delikatnym uśmiechem. -Tak strasznie cię kocham maleńka. - szepczę i ją całuję, długo jakby jutro miało nie nadejść. Kładę ostrożnie dłonie na jej biodra przysuwając jej ciało bliżej mnie, tak strasznie chciałbym być w nie tak zajebiście mocno chcę się z nią kochać. -Chciałbym cię teraz, tak bardzo cię chcę Ava. - warczę między pocałunkami, a ona cicho pojękuje co sprawia, że czuję ucisk w spodniach. Dłonie dziewczyny znajdują się teraz w moich włosach, za które lekko ciągnie co sprawia, że z moich ust wychodzą ciche jęki.

-Nie jestem gotowa zrobić tego tak jakbyś chciał. - szepcze w moje usta, ale ciągle mnie całuje. Obejmuję ją w pasie kiedy nasze odwzajemnione pocałunki stają się coraz bardziej agresywne, przelewam w to wszystkie emocje, które się we mnie kłębią i wiem, że Ava robi dokładnie to samo. -Ale możemy spróbować inaczej... - odsuwa się i ciągnie mnie w stronę jej sypialni, jej dłonie ciągle błądzą po moim ciele, a ja idę za nią jakbym był jej cieniem.

-Zrobię wszystko co chcesz. - mówię twardo, a ona puszcza mi oczko. Kurwa mać, co w nią wstąpiło? Kim jest ta dziewczyna i dlaczego pociąga mnie kurwa, jeszcze bardziej niż to możliwe? Tak strasznie się cieszę, że czuje się przy mnie bardziej swobodnie i pewnie, przynajmniej się patrzy kiedy widzę uśmiecha na jej twarzy.

Każe mi czekać, a sama gdzieś idzie i po chwili wraca trzymając duży biały ręcznik w dłoniach. Marszczę brwi nie rozumiejąc co tak naprawdę ona ma na myśli, nic kurwa nie przychodzi mi do głowy. Kładzie się na łóżku, a jej włosy opadają na poduszkę i kiedy patrzy na mnie z dołu zagryzam usta żeby nie jęknąć. Rozkłada na sobie ręcznik, a ja nadal stoję w ubraniach bo ciągle nie rozumiem o co jej chodzi.

-Zdejmij wszystko i połóż się na mnie, będzie nas coś dzielić bo ja...ja nie jestem gotowa się kochać w taki sposób. - pozbywam się kurtki, koszulki oraz spodni, a na samym końcu zdejmuję skarpetki. Podoba mi się to, że Ava nie opuszcza ze mnie wzroku bo to daje mi do zrozumienia, że naprawdę jest gotowa pójść o krok wyżej.

-Jesteś pewna? - pytam szeptem, a ona kiwa głową zagryzając wargi, a mnie to nie przekonuje. -Chcę to usłyszeć, musisz mi powiedzieć Ava. - tłumaczę jej, na co dziewczyna wzdycha i bierze głęboki wdech. Błądzi oczami po mojej twarzy, ale ja cierpliwie czekam kiedy powie to czego tak naprawdę chce. Nie chciałbym żeby podejmowała tak ważne decyzje pod wpływem chwili bliskości między nami, chcę żeby to było przemyślane pod każdym względem.

Darkface2: love me againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz