15

578 41 9
                                    

Zostałem na noc, nie spałem z nią w jednym łóżku, ale sofę ma wygodną. Przez całą pierdoloną noc męczyły mnie wyrzuty sumienia, muszę jej powiedzieć o Latifie i powrocie Harrego. To dwie pieprzone osoby, których ona nienawidzi, kurwa, boje się, że tego nie zaakceptuje. Co ja wtedy zrobię? Nie będę w stanie wybrać, obiecałem, że pomogę mojej byłej, nie mogę zostawić jej tak na pastwę losu. Kurwa jestem jej to winny, a Harry? Jego też nie mogę zostawić na lodzie, wrócił i potrzebuje pomocy przy kolejnym starcie, zasługuje na to. 

Budzę się przed nią, wchodzę do jej sypialni i serce mi się topi kiedy widzę śpiącego anioła w białej pościeli. Jej ciemne długie włosy są rozłożone na poduszce, ma lekko uchylone usta i tak spokojny, błogi wyraz twarzy. Opieram się o framugę drzwi i patrzę na nią jak psychopata, ale mam to w dupie. Jest idealna dla mnie, zawsze była, pomimo tego jak się zmieniła, jest do mnie jeszcze bardziej dopasowana. Muszę się obchodzić z nią jak z piórkiem, jest taka krucha, że wszystko może ją zranić, chociaż mam wrażenie, że z dnia na dzień jest coraz silniejsza. Kocham w niej wszystko, to jak marszczy uroczo nos kiedy coś jej nie pasuje albo mały delikatny dołeczek po prawej stronie na policzku kiedy się uśmiecha. To niesamowite, że potrafię dostrzec teraz takie małe rzeczy, a wcześniej myślałem tylko o tym w jaki sposób ją pieprzyć. Wyjmuje telefon i piszę jej wiadomość, że musiałem wyjść wcześniej załatwić kilka spraw, chowam go do kieszeni idąc w stronę drzwi. Biorę klucz do ręki, wychodząc zamykam je za sobą dwa razy na klucz, a później przeciskam go przez szparkę pod drzwiami. 

Schodzę szybko po schodach, zakładam kask na głowę i zapinam go, wsiadam na maszynę i nasłuchuję jak pięknie działa silnik. Ruszam z hukiem mając głowę zapełnioną myślami, których nie mogę się pozbyć. Układam sobie w głowie plan, na jego czele staje Ava, później Latifa i szybkie znalezienie jej pracy i mieszkania, a na końcu Harry i znów Ava, której będę musiał wszystko wyjaśnić. Kurwa, nie wiem czy będę w stanie to tak długo przed nią ukrywać, już ściska mnie w środku, że nic jej nie powiedziałem. Kiedy zrobiła się ze mnie taka jebana ciota? Ava wypędziła ze mnie wszystko co było złe, cóż, zostało kilka rzeczy, których ja nie zmienię nigdy bo zawsze, kurwa mać, zawsze będę o nią zajebiście zazdrosny i zabiję każdego fiuta, który ją dotknie. Wiedziałem w momencie kiedy odchodziła, że jest kobietą mojego życia i nikt jej nie zastąpi, albo ona, albo nikt. 

-Nareszcie kurwa, gdzie byłeś całą noc? Na dziwkach? - wywracam oczami kiedy Harry zaczyna mówić na cały dom, kładę kask na ladzie kuchennej i zastanawiam się dlaczego go tu zabrałem.  -O wilku mowa. - parska śmiechem wodząc wzrokiem gdzieś za mną dlatego się odwracam i widzę ją, mam ochotę palnąć mu w pysk, ale przecież mówi prawdę. Kiedy widzę ją w rozpuszczonych włosach, bez gównianego makijażu na twarzy, czarnych dresach i mojej bluzie wspomnienia sprzed kilkunastu lat zaczynają do mnie wracać. Schudła, jej twarz jest blada bez wyrazu i mogę stwierdzić, że jest szczuplejsza niż moja Ava. Patrzenie na nią w takim stanie mnie boli, bo wiem, że nie zasługuje na to w czym teraz się znalazła. 

-Cześć. - jej głos wywołuje u mnie ciarki na karku, ale kurwa dlaczego? Łapię się na tym, że zbyt długo na nią patrzę dlatego odwracam od niej wzrok. Harry marszcząc brwi patrzy na mnie z przymrużonymi oczami, a ja nie wiem co się ze mną dzieje. Nie czuję do niej nic, kocham tylko Ave, ale te emocje tęsknoty, które są teraz we mnie sprawiają, że chce wziąć ją w swoje ramiona i nie puszczać. 

-Wyślę ci adres, odbierz towar, nie jest go dużo więc możesz jechać samochodem, na siedzeniu jest lista klientów i miejsce spotkania z dokładną godziną. - ignoruje ją żeby zabić w sobie te emocje i mam nadzieje, że to mi pomoże. -Nie szukaj ich, oni znajdą ciebie. - kiwa tylko głową, zabiera kluczyki do samochodu i wychodzi zostawiając nas samych. Słyszę jak podchodzi, czuję jej zapach, zamykam oczy na to dobre wspomnienie. -Posłuchaj, kupię ci mieszkanie jakie tylko zechcesz, pomogę znaleźć ci dobrą pracę i wtedy pożegnamy się na zawsze. - mówię ostro, ale nie patrzę na nią. Podpieram się rękami na stole, zamykam oczy żeby wszystko dobrze przemyśleć i ubrać w jak najmniej bolesne słowa. -Zaczniesz życie daleko stąd, w nowym mieście, poznasz nowych ludzi i będziesz panią własnego losu, dam ci to czego nigdy nie miałaś. - dodaje, czuję jej dłoń na mojej, czuję jej ciepło i mam ochotę wrzeszczeć z bólu jaki mi sprawia. Nie zabieram ręki, nie odsuwam się, jej dotyk jest kojący i miesza mi w głowie. 

-Bardzo ci dziękuję Zayn, gdyby nie ty, ja...ja nie wiem gdzie bym się znalazła. - jej głos jest delikatny, jej palce wodzą moi moich, a ja nie ruszam się z miejsca. -Jesteś dla mnie taki dobry, gdyby tylko ojciec nie był tak zapatrzony w Allaha i gdybym ja trochę naderwała moją wiarę w religię, wszystko potoczyłoby się inaczej. - szepcze, a ja prostuję się patrząc na nią z góry. Widzę jak oczy się jej szklą, wiem, co chce mi powiedzieć, ale ja nie chcę tego słuchać. Nie chcę żeby mieszała mi w głowie, kurwa nie chce. -Przepraszam cię za wszystko, gdybym mogła cofnąć czas wybrałabym ciebie nie wahając się ani chwili. - zamykam oczy przez ból jaki mi sprawia, ona nie zdaje sobie kurwa sprawy, że wspomnienia nadal bolą. 

-Nie mów tak do mnie nigdy więcej. - mówię zbyt ostro, ale muszę być dla niej zimny. -Nigdy więcej mnie nie dotykaj, zniszczyłaś mnie już dawno temu, miłość, którą do ciebie czułem zniszczyła mnie do szpiku kości. Nie potrafię spojrzeć na ciebie tak jak dawniej, nie czuję do ciebie nic poza współczuciem.. - i tęsknotą, ale nie mogę powiedzieć tego głośno. -Chcę dla ciebie jak najlepiej bo na to zasługujesz, ale to co było między nami nigdy nie wróci, a ja nie chciałbym cofnąć czasu bo kocham inną kobietę, za którą oddałbym życie. Dla ciebie nigdy bym tego nie zrobił. - zagryza wargi, ale nie płacze, cicho mówi, że rozumie i znów przeprasza, mam dość kurwa jej przepraszania! -Pojedziemy teraz do pośrednika znaleźć ci apartament gdzieś na północy, załóż moją kurtkę bo na zewnątrz jest zimno. - mówię, a ona kiwa głową zdejmując z wieszaka rzecz, zakłada na siebie i wygląda słodko, ale nie powiem jej tego. Skąd w moim słowniku takie cipowate słówka? 

Darkface2: love me againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz